Echa niedawnego wywiadu z Salahem
Mohamed Salah niechętnie udziela wywiadów, ale to nie znaczy, że jest introwertykiem. Ostatnim razem, gdy zgodził się na wywiad z kimkolwiek w brytyjskich mediach, wyłączając działalność swojego klubu, byłem tam.
Dał się przekonać tylko dlatego, że właśnie przekroczył barierę 40 bramek dla Liverpoolu w swoim pierwszym sezonie na Anfield. Był dość przyjazny i podobał mi się w nim jego duch i zadziorny charakter - cechy, które widać w jego grze. Szybko jednak odniosłem wrażenie, że się przed czymś powstrzymuje, że wolałby być gdzie indziej. Po trzech minutach i 58 dość niezręcznych sekundach już go nie było.
Nie jest łatwo być najsłynniejszym piłkarzem w kraju, w którym panują totalitarne rządy tak, jak ma to miejsce w Egipcie. Twoje słowa mają znaczenie. Musisz uważać, co mówisz. Zwłaszcza, gdy twój bohater i przyjaciel Mohamed Aboutrika żyje na wygnaniu i został umieszczony na liście terrorystów za to, co powiedział (i rzekomo zrobił) w przeszłości. Trzeba uważać podwójnie, szczególnie gdy wyborcy unieważniają karty do głosowania, używając twojego nazwiska w wyborach, w których wszystkie sondaże przemawiają na korzyść partii rządzącej.
Salah wyraził wdzięczność swoim kolegom z drużyny podczas ceremonii wręczenia nagród Football Writers w maju 2018 roku, kiedy odebrał trofeum dla zwycięzcy. W kwietniu 2019 roku rozmawiał z Time Magazine o prawach kobiet. Pomijając te okazje, od powrotu do Anglii w 2017 roku niewiele mówił światu o sobie.
To było więc nietypowe dla niego, że zgodził się na rozmowę przed kamerą z hiszpańską gazetą sportową AS, w miejscu chronionym przed COVID-19 w Merseyside, w samym środku pandemii, do tego o treści opublikowanej wczoraj. Niezwykłe było również to, że był tak otwarty - nawet pozował później z mikrofonem AS przed choinką.
Wywiad zawierał dwie zaskakujące informacje. Pierwsza dotyczyła tego, że Egipcjanin był „bardzo rozczarowany” faktem przeoczenia jego osoby przy wyborze kapitana w meczu "o pietruszkę" w Lidze Mistrzów z Midtjylland. Druga dotyczyła nowego kontraktu, którego los spoczywa w rękach Liverpoolu. Nie tak odkrywczy był opis Barcelony i Realu Madryt jako „topowych klubów”, choć być może między wierszami mówiący, że żaden z nich nie jest tak naprawdę „topowy”.
W dziennikarstwie zagwarantowanie sobie wywiadu to symboliczne pierwszeństwo w dostępie do nowych informacji. Wygląda na to, że Salah postanowił pokazać swoją niezależność w klubie, w którym większość rzeczy idzie zgodnie z planem. Jednak gdy zawodnik mówi tak otwarcie, może mieć ukryty motyw, szczególnie jeśli zwykle jest tak ostrożny.
Krajobraz wokół przyszłości Salaha wygląda obecnie następująco - 28-latek ma dwa i pół roku do końca swojej obecnej umowy, na mocy której zarabia około 200 000 funtów tygodniowo. Jego następny kontrakt może być najbardziej lukratywnym w jego karierze, ale każdy następny będzie uzgadniany już na gorszych warunkach. Tymczasem w Barcelonie w przyszłym miesiącu odbywają się wybory prezydenckie i są ludzie, którzy złożą wielkie obietnice zapewniające o tym, że wkrótce Camp Nou znów będzie potężne. Gdzie indziej Real desperacko chce podpisać kontrakt z Kylianem Mbappe z Paris Saint-Germain, ale ograniczenia finansowe mogą sprawić, że ten pościg będzie trudniejszy niż miałoby to miejsce w przeszłości.
The Athletic rozumie, że Jürgen Klopp i inne kluczowe osobistości Liverpoolu nie traktują komentarzy Salaha jako wyrazu frustracji. Byłoby zrozumiałe, gdyby decyzja Kloppa o pozostawieniu Salaha na ławce w meczu z Crystal Palace w sobotę była jego sposobem na przypomnienie mu, kto tu rządzi. Jednak źródła bliskie menedżerowi sugerują, że decyzja o godzinie odpoczynku na Selhurst Park dla wiodącego strzelca zespołu zapadła jeszcze przed zwycięstwem Liverpoolu nad Tottenhamem Hotspur w środę wieczorem.
Salah również dobitnie dał do zrozumienia AS, że jest zdeterminowany do bicia wszelkich rekordów na Anfield. „Powtarzam, każdy rekord” podkreślał Egipcjanin. Zwycięstwo nad Crystal Palace było historyczne, a Liverpool wygrał siedmioma bramkami na wyjeździe w lidze po raz pierwszy od 106 lat, do tego z siedmioma różnymi zawodnikami asystującymi przy bramkach, co miało miejsce po raz pierwszy w historii Premier League. Ten wynik oznacza także, że Klopp poprowadził Liverpool do większej liczby zwycięstw niż jakikolwiek inny menedżer w erze Premier League.
Podobne fakty pokazują tylko wachlarz zagrożeń, jakimi dysponuje jedna z najbardziej ekscytujących drużyn w historii Liverpoolu. To zespół, który mógłby pozwolić Salahowi na realizację zarówno zespołowych ambicji sportowych, jak i tych indywidualnych. Można by pomyśleć, że to może być początek realizacji strategii odejścia z klubu, ale równie prawdopodobne jest to, że Salah chce zostać w klubie przez długi czas. Być może wszystko, czego potrzebuje, to zapewnienie, że klub czuje podobnie, zwłaszcza w atmosferze COVID-19, który ma spowodować utratę ponad 100 milionów funtów przychodów.
Salah będzie miał 31 lat pod koniec obecnego kontraktu, więc dyrektor sportowy Michael Edwards wie, że on i Klopp mają przed sobą trudne decyzje. Georginio Wijnaldum najprawdopodobniej odejdzie na zasadzie wolnego transferu latem przyszłego roku, a mając 30 lat, jest jednym z najbardziej wpływowych graczy w wyjściowej XI Kloppa. Być może pokazuje to, że jest na Anfield chęć do podejmowania odważnych decyzji podczas przechodzenia przez trudny okres.
Simon Hughes
Komentarze (10)
Rozmawiajac z hiszpańskim dziennikarzem musi kurtuazyjnie powiedzieć że RM i Barca to topowe drużyny. Chociaż pewnie sobie zdaje sprawę, że ciężko byłoby mu zmienić klub na lepszy niż Liverpool.
Ciekawy tekst, zważywszy na to, że autor podkreśla, że Salah niechętnie udziela wywiadu inny mediom niż klubowym. Zastanawia mnie, co Egipcjanin chce ugrać takimi wypowiedziami na temat Barcy i Realu oraz kapitańskiej opaski. Mo nie jest głupim człowiekiem, wie jakim echem potrafią się odbić źle wypowiedziane słowa. Widać to szczególnie często na boisku, gdy zasłania usta kiedy z kimś rozmawia i czuje na sobie najazd kamer.
Możliwe, że szukam dziury w całym, doszukuje się drugiego dna, ale jakoś nie spodobał mi się ten cały wywiad dla hiszpańskiego dziennika.
Tak czy owak, fajnie by było gdyby został Mo, Mane, Firmino jak najdłuuuużej :)
W finale LM 2020 nie zaistniał.
Salah jesli ma odejsc to bede smutny - to jest czesc naszego zespolu, jeden z elementow tego legendarnego okresu powrotu na sam szczyt. Ten chlopak moze byc nasza ikona. Wolalbym by zostal.