Mistrz traci 2 punkty, 1:1 z WBA
Po golu strzelonym w 12. minucie przez Sadio Mané, który świetnie przyjął piłkę w polu karnym po podaniu Matipa, gospodarze prowadzili z WBA 1:0 po pierwszej połowie.
W drugiej odsłonie the Reds zwolnili obroty, co wykorzystali przyjezdni. W 82. minucie do wyrównania po uderzeniu głową doprowadził Semi Ajayi.
W 12. minucie Liverpool napoczął swojego rywala bramką Sadio Mané. Matip fenomenalnie zagrał w pole karne do Senegalczyka, a ten przyjął piłkę klatką piersiową i bez problemu skierował futbolówkę w długi róg bramki Johnstone'a. Sadio strzelił 69. bramkę w lidze dla Liverpoolu i tym samym wyrównał rekord Luisa Suareza.
The Reds w kolejnych minutach pierwszej połowy zamknął rywali we własnym polu karnym i poszukiwał kolejnych okazji do zdobycia bramki, lecz bez skutku.
Po pierwszym kwadransie gry drugiej połowy Matip musiał opuścić boisko z powodu uraz mięśniowego uda.
W 72. minucie meczu Liverpool otrzymał pierwsze ostrzeżenie. West Brom po szybkim kontrataku mógł doprowadzić do wyrównania. Grant wpierw uporał się w pojedynku biegowym z Rhysem Williamsem, a następnie stanął oko w oko z Alissonem. Brazylijczykowi udało się wybronić uderzenie napaatnika the Baggies.
Dziesięć minut później West Brom wykorzystał błąd w wyprowadzeniu piłki Liverpoolczyków i po złożonej akcji z rzutu rożnego padł gol na 1:1. Ajayi uprzedził Fabinho przy interwencji i umieścił futbolówkę w bramce z pomocą słupka.
The Reds usiłowali przycisnąć rywala w końcówce, ale na nic to się zdało. Najlepszą okazję na zwycięską bramkę miał Roberto Firmino, który po dograniu Oxlade'a-Chamberlaina główkował w światło bramki, ale na tyle komfortowo dla golkipera gości, że zdołał sparować na rzut rożny uderzenie Brazylijczyka.
Liverpool musiał przełknąć gorzką pigułkę i pogodzić się ze stratą punktów, których nie miałem prawa pogubić. Przewaga ekipy Kloppa była drastycznie wielka.
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Matip (60' R. Williams), Fabinho, Robertson - Jones (83' Oxlade-Chamberlain), Henderson, Wijnaldum - Salah, Firmino (90' Origi), Mané
West Brom: Johnstone - Furlong, Ajayi, O'Shea, Gibbs - Sawyers - Phillips, Robinson (73' Pereira), Gallagher (90+1' Ivanović), Diangana - Grant (78' Austin)
Komentarze (134)
Jak widać, bardzo się myliłem.
Szybko zdobyty gol według mojego planu ale nie poszły za tym następne.
Aby nie szargać naszych nerwów muszą chłopaki strzelić na 2:0 i powinno być po sprawie.
Thiago Alcantara od sezonu 2014/15 - 87 opuszczonych spotkań z powodu kontuzji
Naby Keita od sezonu 2014/15 - 45 opuszczonych spotkań z powodu kontuzji.
Dawać 200 tyś tygodniowo Giniemu i to migiem!
Dramat
Obrzydliwy mecz. Najmniej zasłużony 1 punkt w historii futbolu!
Nie zrozumiałeś co napisałem
Zamiast lekkiego odjazdu od rywali to City odrobiło 2 pkt-:(
Zepsute późne niedzielne popołudnie!
6 punktów stracone ze strefą spadkową.
Majac 85% posiadania piłki w I połowie trzeba strzelić więcej niż jednego gola. Wyglądaliśmy troche jak Hiszpania z Rosją na mundialu.
Grając na stojąco i baaaardzo wolno nie da się wygrać.
Przy braku kreatywnych graczy w środku pola oraz braku zawodnika potrafiącego uderzyć z dystansu takie mecze będziemy obserwować.
Wakacyjne tempo, gra na stojąco, bez składu i ładu. Nawalił praktycznie każdy. Nawet Becker i Klopp. Pierwszy zamiast wybijać piłkę wślizgiem, chciał chyba łapać i wyszła na róg, po którym straciliśmy bramkę. Owszem, najprawdopodobniej był spalony, ale po co dajemy sędziom okazje by nas znów dymali? Szczególnie z takim przeciwnikiem.
Klopp natomiast nawalił (znów, ile można!) późnymi zmianami. Czemu, k.rwa, czemu, nie wpuścił kogoś do drugiej linii w 60 minucie. Już wtedy śmierdziało, że stracimy bramkę, a gra była tragiczna.
Sami strzelamy sobie taką głupią stratą punktów w kolano. Bo matematyka jest brutalna. Czy to zwycięstwo z WBA 1:0 czy z 7:0 z CP, za każde dają trzy punkty. A jeśli Keita nie jest w stanie nam pomóc w takim spotkaniu, gdzie potrzeba kreatywności, to pożegnajmy się jak najszybciej. To zaczyna być frustrujące, że 1/3 zawodników, to mamy tylko na papierze, bo non stop leczą urazy. Liczę na przynajmniej jedno wzmocnienie w styczniu.
No tak, bo Alisson który wypuszcza na róg od razu jest winnym gola bo rozumiem, że kryje kilku zawodników drużyny przeciwnej?
-1 połowę gdy Liverpool dominował i kontrolował posiadanie piłki co zaprocentowało strzeleniem bramki przez Senegalczyka Sadio Mane (swoją drogą bezapelacyjnie MOTM). Jedyne do czego można było się przyczepić w tej części gry to skuteczność pod bramką rywala a szkoda bo gdyby nasi zawodnicy mieli lepiej wyregulowane celowniki moglibyśmy prowadzić wyżej i mecz byłby rozstrzygnięty :)
- 2 połowę gdy nasza gra nieco straciła na intensywności choć to my wciąż mieliśmy przewagę i kreowaliśmy kolejne sytuacje strzeleckie zabrakło tylko skuteczności. Kluczowym momentem tej części gry było zejście w wyniku kontuzji Matipa, który był podporą naszej linii defensywnej co sprawiło, że jego zmiennik choć rozgrywał dobre zawody miał 2-3 momenty zawahania i po 1 takim momencie straciliśmy dość głupio bramkę na 1:1 ;/
Za mecz należy pochwalić ALissona, Matipa, Fabinho, Andy, Hendo, Curtisa Jonesa i Sadio Mane. Natomiast nieco słabsze niż zwykle zawody grał Salah i Firmino (ten ostatni pomimo tego, że był pod koniec meczu mało widoczny mógł w końcówce meczu strzelić zwycięska bramkę i zostać bohaterem niestety zabrakło mu odrobiny szczęścia ;/)
"Opinie prasy po meczu" :)
I do tego prawie żadnych prób strzałów z dystansu.
Wszystko jest przeciwko nam, ale my i tak obronimy mistrzostwo.
cóż, po prostu szkoda. mecze ze słabszymi rywalami, szczególnie u siebie to powinny być pewne 3 punkty. na końcu sezony może tych punktów braknąć. ja wiem, że to ciężki sezon, natłok meczy i wszyscy tracą punkty. ale jesteśmy mistrzami i faworytami tego sezonu. szkoda by stracić takiej szansy na tytuł bo rywale naprawdę nam ułatwiają sprawę. kiedy zdobywać mistrzostwa jak nie teraz kiedy jesteśmy na szczycie i mamy Kloppa u sterów? potem mogą nadejść chudsze lata więc wygrywajmy póki jest okazja
Jesteśmy Liverpoolem i nas się nie skreśla jak powiedział Andy, podnosimy głowę, i robimy swoje w środę na wyjeździe w Newcastle, nadal jesteśmy liderem i nie tak pozostanie aż do 38 kolejki.
YNWA!
Merytoryczna dyskusja z kibicami manu to oksymoron.
Zagraliśmy bardzo słabo, dobrze wyglądało pierwsze 20 minut, potem niby kontrolowaliśmy mecz, ale wlecze się za nami podobny problem od paru tygodni w niektórych meczach: nie tworzymy sytuacji bramkowych.
Problem w tych remisowanych spotkaniach był z kreatywnością pomocników: piłki prawie nie docierały do przedniej formacji. Zabrakło wczoraj takiego zawodnika jak Thiago, liczyłem też na wejście Shaqiriego, bo mógłby zrobić różnicę, jak w meczu z WHU.
Rozczarowujący remis, zamiast odskoczyć przeciwnikom utrzymujemy małą przewagę. Jak popatrzymy na tabelę to jest niby w porządku, ale boli to, że mogło być już na tym etapie sezonu pozamiatane. Gramy dalej i bardzo potrzebujemy teraz 6 punktów z Newcastle i Southampton. Lekko nie będzie.
YNWA