Nat Phillips o remisie ze Srokami
Liverpool zgodnie z tym co powiedział Nat Phillips, opuścił St. James' Park sfrustrowany, ale także zdeterminowany by po następnym meczu było więcej pozytywów.
Lider Premier League zremisował w drugim meczu z rzędu. Tym razem w meczu przeciwko Newcastle United padł bezbramkowy remis, głównie za sprawą Karla Darlowa, który licznymi obronami zatrzymał drużynę The Reds.
Jürgen Klopp podsumował niewykorzystane okazje jako jedyny element, który nie uległ poprawie w stosunku do poprzedniego meczu przeciwko West Bromwich Albion. Phillips już nie może się doczekać, żeby drużyna zaliczyła progres w poniedziałkowym meczu przeciwko Southampton.
- To bardzo frustrujące - powiedział obrońca, który w tym meczu wyszedł w podstawowym składzie u boku Fabinho.
- Myślę, że stworzyliśmy wystarczająco dużo szans, by wywieźć trzy punkty.
- Niestety jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W piłce tak się czasami zdarza. Teraz musimy się podnieść i wyjść na kolejny mecz.
- Stworzyliśmy sobie dzisiaj dużo więcej sytuacji podbramkowych, co jest pozytywną rzeczą. Musimy jednak lepiej je wykorzystywać i mam nadzieję, że właśnie to będziemy robić w następnym meczu - dodał obrońca.
Liverpool kończy 2020 rok z trzypunktową przewagą w tabeli celując w obronę pucharu Premier League, wygranego przez nich w lipcu.
Phillips podkreśla jednak, że drużyna musi ponownie zacząć regularnie wygrywać niezależnie od tego jak toczy się mecz ani od tego jak gra przeciwnik.
Zapytany o to jak trudne jest przełamywanie dobrze zorganizowanej obrony przeciwników powiedział:
- Jest to trudne, jednak posiadamy wystarczającą jakość by sobie z tym radzić, co już wiele razy pokazywaliśmy w przeszłości.
- To może potoczyć się na dwa sposoby. Jeśli drużyna wycofuje się i pozwala nam dominować to nadchodzą nasze momenty. Czasami może to wyjść na dobre przeciwnikom, ale w idealnej sytuacji powinniśmy znajdować sposób na wykończenie akcji i wygrywanie.
Dwudziestotrzylatek zaliczył swój pierwszy występ od końcówki listopada, zastępując Joëla Matipa, który ma być poza grą przez 3 tygodnie z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela.
Z osobistego punktu widzenia Phillips może być dumny ze swojego pierwszego czystego konta w trzecim meczu ligowym w tym sezonie.
- To chcę robić. Wychodzić na boisko i grać - mówi.
- To był dla mnie trudny mecz, był bardzo fizyczny. Nie ułatwiali mi zadania. Jeszcze muszę nad wieloma rzeczami pracować. Obejrzę mecz ponownie, żeby zobaczyć gdzie mogę się poprawić. Czysto konto jednak cieszy.
- Na tym poziomie to naprawdę jest dla mnie wyzwanie. Nie powiedziałbym, że już wyszedłem z tej głębokiej wody. Im więcej gram tym bardziej się jednak do tego przyzwyczajam. W każdym meczu są nieco inne wyzwania.
- Z każdym meczem muszę zbierać doświadczenie i pracować nad rzeczami, które jeszcze mogę poprawić. Każdy mecz to dla mnie nauka i mam nadzieję, że w końcu mój moment nadejdzie.
Komentarze (5)