Kilka rzeczy do poprawy w grze The Reds
Żart, który Bill Shankly rzucił niegdyś, by odrzucić sugestie dotyczące formy Liverpoolu, dziś brzmi prawdziwie - The Reds mają problemy na szczycie ligi.
Trzy słabe występy i dwa punkty z dziewięciu dały Jürgenowi Kloppowi dużo do myślenia w pierwszym tygodniu nowego roku. Liverpool nagle wygląda na bezbronny, a ponury nastrój zawodników podczas lotu powrotnego z Southampton odzwierciedla fakt, że standardy się obniżyły.
Na zeszłorocznych mistrzów czeka ciężka walka i jeśli chcą zachować tytuł, Klopp musi znaleźć rozwiązania. Sportsmail przeanalizował kluczowe kwestie, którymi Liverpool musi się zająć, aby odzyskać rytm.
Balans
Gdy Manchester City wykorzystywał w zeszłym sezonie Fernandinho jako zastępstwo dla Aymerica Laporte'a w defensywie, poziom występów zespołu spadał. To samo dzieje się obecnie z Liverpoolem.
Fabinho, pomocnik wybitny w defensywie, dzielnie występował, zastępując Virgila van Dijka, ale Liverpool byłby o wiele bardziej skuteczny, gdyby Brazylijczyk osłaniał dwóch środkowych obrońców.
Tak samo było w przypadku Jordana Hendersona na St Mary's - jeśli zabrać kapitana Liverpoolu z "maszynowni", The Reds, nie wiedzieć czemu, nie mają już takiej agresji. Henderson przegapił również wyjazd na Aston Villę i zobaczcie, co się stało.
Ze względu na kruchość Joëla Matipa oraz fakt, że młodzi Rhys Williams i Nat Phillips wciąż są tak niedoświadczeni, Liverpool aż prosi się o kupno środkowego obrońcy, ale każdy potencjalny cel transferowy będzie do sprowadzenia za kwotę obciążoną ogromnymi kosztami dodatkowymi.
Wypożyczenia nie wchodzą w grę. Jednak znalezienie odpowiedniego celu permanentnego transferu będzie dla Dyrektora Sportowego LFC, Michaela Edwardsa, i jego scoutów dużym wyzwaniem.
Kac
Mówiąc o obronie, nie sposób pominąć Van Dijka i Joe Gomeza. Dziwaczne okoliczności, w jakich obydwaj zawodnicy doznali niszczących sezon kontuzji kolan, rzucił cień na resztę zespołu.
Obydwaj robią postępy w swoich programach rehabilitacji, ale niezależnie od tego, jak bardzo przewlekłą frustrację odczuwa drużyna, trzeba odłożyć ją na bok, bo nie da się ruszyć do przodu, roztrząsając przeszłość.
Obniżony poziom występów
Wiele mówiono o tym, że Trent Alexander-Arnold tracił piłkę 38 razy przeciwko Southampton. To przyciągająca wzrok statystyka, ale najbardziej niepokojącym aspektem gry prawego obrońcy był jego udział przy bramce Danny'ego Ingsa.
Powinien był wyczyścić rzut wolny Jamesa Warda-Prowse'a, a tak ma pytania dotyczące jego umiejętności gry w obronie. Alexander-Arnold był na jednej stałej fali wznoszącej w ciągu ostatnich czterech lat, ale to jego pierwsza obniżka lotów.
Niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że reprezentant Anglii, który został zmieniony w dwóch z ostatnich sześciu występów, jest jedynym zawodnikiem bez formy. Weźmy na przykład Roberto Firmino - kiedy gra dobrze, dobrze gra drużyna, ale on też ma problemy z regularnością.
Poniższe liczby pokazują, jak spadł ich wpływ na wyniki. Obydwaj w zeszłym sezonie stworzyli 27 bramek. Alexander-Arnold (15 asyst) wypracowywał gola co 266 minut, a Firmino (12 asyst) co 326 minut. Teraz to odpowiednio 392 i 548 minut na wypracowanie gola, a obydwaj asystowali zaledwie przy siedmiu bramkach.
Gdzie się podział urok Mo?
Od czasu niespodziewanego wywiadu dla hiszpańskiej gazety AS występy Mohameda Salaha są w najlepszym przypadku zagadkowe. Ci, którzy z nim pracują, mówią, że jego nastawienie się nie zmieniło i nie sprawiał żadnych problemów w treningu.
Nie da się jednak ukryć, że był irytujący przeciwko West Brom, Newcastle i Southampton, marnując szanse, które zwykle wykorzystuje. Bez względu na powód, dla którego Salah rozmawiał z AS, Egipcjanin zapewnił sobie, że jego forma będzie teraz jeszcze bardziej brana pod lupę.
Nastawienie
Klopp potrzebuje czegoś niezwykłego, żeby publicznie zasugerować, że jest niezadowolony ze swojej drużyny. Chroni swoich graczy, obraża się na negatywne pytania, a krytykuje ich za zamkniętymi drzwiami. Jego słowa wygłoszone na St Mary's miały więc duże znaczenie.
- Wiem, że to wspaniali, super chłopcy, to fantastyczni piłkarze, ale tutaj nie byli dobrzy - powiedział Klopp.
- Jeśli uważam, że powinni byli spisać się lepiej, złoszczę się; nie trwa to długo, ale złoszczę się. Oni to wiedzą.
- To, że wygrali coś w przeszłości, nie oznacza, że zawsze jesteś taki [Klopp pokazuje kciuki w górze]. Nie musimy z tego robić większej tragedii, niż jest, ale nie wygraliśmy ostatnich trzech spotkań. To wszystko nasza wina, głównie moja wina, ale chłopcy też przyłożyli do tego rękę. Musimy się zmienić.
Piłkarze Liverpoolu we wtorek mieli wolne, ale nie będzie ciepłego powitania po powrocie do treningów w środę. Bieganie, pressing i walka, które stały się znakiem rozpoznawczym drużyny, były nieobecne w czasie ostatnich przeciętnych spotkań. Klopp dłużej już tego nie zniesie.
Dominic King
Komentarze (13)
I dokładnie, Klopp tego dłużej nie zniesie bo było widać jego frustrację podobną zapewne do każdego z nas przed TV.
Gdyby...dostał teraz ŚO to w ponad tydzień był by wstanie mu zakodować kilka schematów i nawyków panujących w stylu gry.
Bardzo liczę ze chłopcy nam wynagrodzą 17.01 te trzy mizerne spotkania, z pewnością poszły by w niepamięć a w drużynę, kibiców i cała społeczność wdarł by się nowy duch, nowa siła i wiara która zawsze była w nas obecna.
Na te chwilę czuję osobiście bezradność i delikatny strach przed przyszłością, wiem że gorsze rzeczy przechodziliśmy razem z klubem i taka sytuacja to pikuś, dlatego trzeba pokazać charakter, serducho i walkę.
Czekają nas derby, jedne z ważniejszych w ostatnich latach, musimy to zrobić bez względu na wszystko.
Ja odliczam każdy dzień do 17.01, dnia wojny!
Są natomiast rzeczy na które wpływ ma a które mnie strasznie irytują w naszej grze.
Pierwsza to brak strzałów. Nie zdobywamy bramek a zawodnicy kolejny mecz zamiast strzelać to przyjmują, robią jeszcze jeden zwód, próbują podać do kolejnego gracza Jesteś w pozycji to walnij tę piłkę, nawet w tłum obrońców - nawet jak nie trafisz to może będzie rykoszet, może ręka, może piłka się odbije i trafi do innego zawodnika. W najgorszym razie stracisz piłkę w polu karnym przeciwnika. Szczególnie jest to widoczne w meczach z zespołami które stawiają autobus w polu karnym i nawet nie muszą wychodzić do bloków bo my nie strzelamy spoza 16 metra w ogóle.
Druga rzecz to zbyt długie holowanie piłki przez rozgrywających zawodników, głównie w środku pola. Nie mamy tam wielkich dryblerów a co chwilę któryś jak jest atakowany to podaje piłkę o ułamek sekundy za późno i traci albo podaje niecelnie. Może to wynika ze słabej gry bez piłki i wychodzenia na pozycje, w każdym razie gra traci na płynności przez to.
No i na końcu błąd o którym się rzadko wspomina a który kosztuje nas dużo w ofensywie. Dlaczego w wyjściowym składzie meczu o nic z Midtjylland wystąpił Jota? (a także Salah, TAA i Fabinho jeśli już o tym mowa, tylko oni szczęśliwie nie ucierpieli). Zawodnik który od momentu transferu wniósł dużo ożywienia do naszej gry w ataku i dawał jedyną prawdziwą opcję rotacji został zaryzykowany bez żadnej korzyści oprócz sumy za wygrany mecz (którego i tak nie wygraliśmy w końcu). Od tego czasu wygraliśmy tylko 2 mecze...
Brakuje mi koncentracji na meczu, może nawet podświadomie zawodnicy odpuszczają myśląc, że z takim WBA przeciez spokojnie wygramy. Mam wrażenie, że na mecze z czołówką, Spurs czy Lisami widac było pełną koncentrację, ostatnio jakby to się zmieniło gdy trafiało na dół tabeli.