Mecz z Aston Villą zagrożony
Aston Villa zamknęła dziś swój ośrodek treningowy po tym, jak klub z Birmingham poinformował o sporej grupie zawodników z pierwszego zespołu z pozytywnymi wynikami testów na koronawirusa. Liverpool jutro wieczorem ma zmierzyć się w wyjazdowym meczu trzeciej rundy Pucharu Anglii z Aston Villą.
W oświadczeniu opublikowanym dziś po południu czytamy: „Aston Villa może potwierdzić, że klub zamknął ośrodek treningowy Bodymoor Heath po poważnej epidemii koronawirusa.
Wielu zawodników i pracowników pierwszego zespołu otrzymało pozytywne testy po rutynowych testach w poniedziałek i natychmiast skierowano ich na izolację.
Druga runda testów została przeprowadzona dzisiaj i przyniosła więcej pozytywnych wyników.
Trening pierwszej drużyny przed jutrzejszym meczem Pucharu Anglii z Liverpoolem został odwołany."
Na razie Liverpool czeka na informację, czy jutrzejszy mecz z Aston Villą na pewno się odbędzie, czy nie.
Komentarze (15)
Nie każdy musi patrzeć na pewne kwestie przez pryzmat zachorowalności i wirusa. Szkoda, że każdy żyje już tymże wirusem tak bardzo...
I przy okazji niech nam kolega powie tez, dlaczego przekłada się mecz takiego City gdyby miało grac co 3 dni, ale jeśli już odpoczęli sobie cały tydzień to już mogli grac nawet z tym wirusem.
Rzeczywiście tego nie rozumiem i może w końcu Ty podasz mi jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie tej niezrozumiałej dla każdego oprócz kibiców City, sytuacji... bo ja takiego nie widzę.
Nie każdy, ale dobrze, że osoby decyzyjne właśnie przez pryzmat wirusa patrzą na kwestię przekładania meczów. Chociaż z tego co widzę ten mecz jednak się odbędzie. Dyskusyjna decyzja, jeśli U-23 było izolowane od pierwszej drużyny to okej.
@Radbug
1. Nigdy nie uważałem zeszłorocznej decyzji o terminie meczu w CC z Aston Villą za słuszną.
2. Granie meczu na innym kontynencie raczej nie niesie ze sobą zwiększonego ryzyka zagrożenia zdrowia ludzi przebywających na stadionie dzień później. Chyba, że któryś z piłkarzy albo członków sztabu przywiózłby ze sobą jakieś egzotyczne choróbsko. Ryzyko raczej znikome.
3. W przypadku City: z tego co pamiętam te przypadki wirusa w City wykryto bardzo na ostatnią chwilę przed meczem z Evertonem. Trzeba było odizolować chorych, poczekać kilka dni i porobić testy reszcie drużyny i sztabu. Jakoś nie mam problemu z tamtą decyzją. Nawet jeśli była to jakaś machloja ze strony City (niby możliwe), to nie widzę w jaki sposób ma to rzutować na naszym meczu z Aston Villą, gdzie jest ryzyko, że nasi zawodnicy i sztab złapią covida. Zdrowie ludzkie jest priorytetem przez ostatni rok, wszyscy o tym trąbią, nie wszyscy się wywiązują (z wiadomych powodów ekonomicznych, które jak najbardziej rozumiem), ale moim zdaniem idea jest właściwa. Wolę, żeby nasi zawodnicy byli zdrowi i nie sprzedali potem tego dalej swoim rodzinom i tak dalej.
Oczywiście te wszystkie argumenty są z gwiadką 'jeśli wierzymy w wirusa'. Dla mnie nie wierzenie w pandemię to trochę poziom nie wierzenia w Układ Słoneczny. Choć i takich ludzi znam.
Pozdrawiam serdecznie!
Jeżeli jesteś City i dzień przed meczem wykryjesz u siebie wirusa, to mecz przekładamy bo... no właśnie bo co? Jak kwarantanna to chyba te 3 dni do kolejnego meczu to trochę za mało, zgodnie z tym ile izolacja ma prawnie trwać, prawda?
Ale jeżeli jesteś taka Aston Villą, to już nie to samo. Wykryjesz u siebie wirusa dzień przed meczem? Cała pierwsza drużyna na izolację i gracie u-23...
Gwiazdka niepotrzebna. Chodzi mi tylko i wyłącznie o konsekwencje postępowania w takich samych przypadkach. A raczej brak tej konsekwencji.