Aldridge o starciu z United
Już w najbliższą niedzielę Manchester United przyjedzie na Anfield, aby zmierzyć się z Liverpoolem. Jeżeli zawodnicy klubu z Merseyside wciąż nie odczuwają adrenaliny wypuszczonej do krwiobiegu, to najwyraźniej jest coś nie tak.
Oczywiście, wiele spraw jest nie na swoim miejscu. Na trybunach w zasadzie nie ma kibiców, co jest niespotykane tym bardziej podczas starć z Manchesterem United. Należy jednak zaakceptować stan rzeczy, nie ulega bowiem wątpliwości, że najbliższe starcie między ligowymi rywalami będzie szalenie ważne.
Ostatnimi czasy ekipa Liverpoolu nie była sobą. I nie ma prawdopodobnie lepszego przeciwnika, niż drużyna trenowana przez Ole Gunnara Solskjæra, na przełamanie złej passy. Cel jest więcej niż jeden: odbudowanie pewności, wysłanie sugestywnej wiadomości reszcie stawki... jeżeli ktoś sądził, że Liverpool podupada to najbliższe starcie jest idealną okazją, aby pokazać mu, że się myli.
Musimy wyjść na boisko z jasnym celem i przekazem, nie pozwolić, aby United miało cokolwiek z gry. Z pewnością nie uświadczymy starcia takiego, jak to z West Bromem, który przybył na Anfield z zamiarem postawienia muru.
United obecnie potrafi grać tylko jeden sposób i nie jest to gra obronna. Mimo, że będą wracać po przerwie to nie sądzę, żeby utracili jakąkolwiek szybkość, z którą grali wcześniej.
Myślę, że będzie to bardzo otwarty mecz, a Czerwone Diabły będą się starały grać długimi piłkami pomiędzy Rhysa Williamsa lub Nata Phillipsa oraz Trenta Alexandra-Arnolda. Poprzedni przeciwnicy również atakowali ten obszar boiska. To niebezpieczna pozycja, zwłaszcza biorąc pod uwagę to jak wysoko grają boczni obrońcy the Reds. Liverpool właśnie tam miał problemy w ligowym meczu z Villą czy West Bromem.
Lewe skrzydło nie było zupełnie bezbronne, ponieważ wspierał je Fabinho. Nie ma wątpliwości, że United będzie starał się wykorzystać słabość Liverpoolu we wspomnianym obszarze boiska. Manchester posiada świetnych zawodników, którzy potrafią powalczyć o piłkę na otwartych przestrzeniach - a jednym z nich jest choćby Rashford.
Liverpool będzie musiał skupić się na tym w czym są najlepsi na Anfield - strzelaniu bramek.
Mecze wyjazdowe w bieżącym sezonie nie należały do najlepszych. Bilans na Anfield jest jednak rewelacyjny - jeden remis, reszta to zwycięstwa. Jeżeli przyjrzymy się meczom rozgrywanym w domu, to obraz zdecydowanie nie będzie negatywny.
Nasi rywale są zdecydowanie lepsi niż ostatnio. Choć między klubami jest wiele wzajemnego szacunku, tak między zawziętymi kibicami wciąż panuje powszechna nienawiść. To będzie duży mecz, a zawodnicy doskonale o tym wiedzą.
Wszyscy widzieliśmy jak fani wraz z piłkarzami cieszyli się z drugiego gola podczas zeszłorocznego meczu. Nie powiedziałbym, że Liverpool musi popracować nad czymś szczególnym przed starciem z United.
The Reds muszą po prostu powrócić do tego, w czym są dobrzy.
Napastnikom należy zapewnić jak najwięcej okazji do strzelenia bramki, dać im pole do popisu oraz nieustannie naciskać na defensywę rywala. Na ten moment wszystko w rękach Jürgena Kloppa, który z pewnością będzie uczulał drużynę na mocne strony United.
Piłkarze tacy jak Bruno Fernandes czy Marcus Rashford są dla Man Utd w tym sezonie kluczowi. To wtedy stanowią niebezpieczeństwo. Przy tej dwójce zdaje się, że reszta drużyny jest wręcz przeciętna. To wspomniany duet uczynił z United kolektyw.
Za kadencji Kloppa udowodniliśmy, że na ten moment jesteśmy lepszą drużyną. Zbliżyli się w tabeli, jednak to się zdarza. Jesteśmy w trudnej części sezonu i to najlepszy moment, aby rozprawić się z mocnymi ekipami, takimi jak United.
Panowie, to czas, aby powrócić na zwycięski szlak.
John Aldridge
Komentarze (1)