Konferencja Kloppa przed meczem z Burnley
Wyścig o tytuł mistrza Premier League, współpraca w obronie Fabinho i Jordana Hendersona, forma Burnley - to tematy poruszane przez Jürgena Kloppa na przedmeczowej konferencji prasowej.
Menadżer odpowiedział na pytania dziennikarzy przed spotkaniem z The Clarets, w środowe popołudnie w Centrum Treningowym AXA.
Oto zapis konferencji...
O regularnych zmianach lidera Premier League...
Tak, wszystko się cały czas zmienia, ponieważ w tabeli panuje ścisk. Wiemy o tym już od kilku tygodni. To sprawia, że wyścig o tytuł w tym roku wygląda nieco inaczej. Musimy cały czas być w stu procentach gotowi i to staramy się nieustannie robić. Jestem w tym biznesie wystarczająco długo by wiedzieć, że liczą się tylko wyniki. Zanim jednak przyjdą wyniki to muszą pojawić się dobre występy, a ostatni nasz występ był naprawdę dobry. Mówimy jak jest i jak my to widzimy. Nie wygraliśmy jednak, wiemy to. Teraz przed nami kolejna szansa by to zmienić i będziemy próbować.
Czego będzie wymagać zdobycie tytułu i czy bycie blisko perfekcji jest nadal ważne biorąc pod uwagę ostatnie sezony...
Znowu trzeba być blisko perfekcji, ale perfekcja zależy od sytuacji. Nie będzie idealnego sezonu zakończonego zdobyciem 114 punktów. Trzeba sobie radzić z różnymi okolicznościami, z różnymi sytuacjami, z liczbą meczów i tak dalej. Musimy być tak perfekcyjni jak to tylko możliwe i właśnie tego wszyscy próbujemy. Praktycznie wszystkie drużyny miały w międzyczasie problemy z formą. Jedne już z nich wyszły, drugie dopiero próbują z nich wyjść. Taka jest sytuacja. W stu procentach rozumiem potrzebę wałkowania ciągle tego tematu, ale nie możemy tego zmienić w minutę. Dzień ma 24 godziny, w ciągu których myślimy nad masą rzeczy. Większość rzeczy, o których myślą ludzie są także przedmiotem naszych przemyśleń, ale nie wszystko. Ktoś musi być spokojny w takiej sytuacji. Nasza sytuacja nie jest katastrofalna ani nic takiego. Nie jest idealnie, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest bycie jak najlepszym się da, a w meczu przeciwko United widziałem bardzo dużo dobrych rzeczy. Gdybyśmy wygrali ten mecz, każdy by je dostrzegał, ponieważ jednak nie wygraliśmy, nikogo one nie interesują. To nie zmieni mojego podejścia.
Czy Liverpool ciągle stara się "atakować tytuł, a nie bronić go"...
Wierzcie lub nie, ale ciągle chcemy go atakować. Nic się nie zmieniło. Atakowanie nie oznacza, że zawsze jesteś na najlepszej możliwej pozycji. Atakowanie to ogólne podejście. Chcemy iść po tytuł. Jeśli tego nie widzicie, to nie mogę nic na to poradzić. Jeżeli myślicie, że nie strzelamy goli, ponieważ nie chcemy tego wystarczająco mocno, to nie mogę nic na to poradzić. Jeśli myślicie, że nie strzelamy goli i nie mamy dobrych wyników, bo nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, to nie mogę nic na to poradzić. Jedyne co mogę zrobić to pracować z chłopakami nad odpowiednimi rzeczami, żebyście to znowu zobaczyli w trakcie naszych meczów.
O współpracy Fabinho i Hendersona na pozycji środkowych obrońców przeciwko Manchesterowi United...
Graliśmy szóstką i ósemką na środku obrony. Hendo jest ósemką, zawodnikiem, który biega od pola karnego do pola karnego. Fabinho pewnie określiłby się jako szóstka. W defensywie poradzili sobie niezwykle dobrze. W ofensywie tacy zawodnicy mogą zrobić różnicę podczas budowania akcji, a przeciwko United musisz budować akcje. Robiliśmy to naprawdę dobrze, ale było to trudne. Nigdy nie wątpiłem, że mogą grać w obronie. Teraz przed nami kolejny mecz, który będzie inny. Niektóre rzeczy są podobne, na przykład obszary, w których bronią, ale kontrataki Burnley różnią się od kontrataków United. Są pewne różnice i musimy być pewni, że znaleźliśmy na to rozwiązanie po raz kolejny. Jak mówiłem, w obronie poradzili sobie bardzo dobrze. Wszyscy dobrze sobie radzą w obronie od początku sezonu. Nie mogę jednak zmienić sytuacji i jeśli pytacie mnie czy nie wolałbym ich w pomocy to mówię: gdybym uważał, że lepiej żeby zagrali w pomocy niż w obronie to bym ich wystawił w pomocy. Myśleliśmy jednak, że w tamtym meczu lepiej jest zrobić tak, jak zrobiliśmy.
O formie Burnley i o tym, czy poprawili się od powrotu Bena Mee...
Gdy popatrzycie na bilans bramkowy, to chyba jest 9 do 22. To znaczy oczywiście, że nie strzelają dużo bramek, ale również nie tracą wielu. To tylko pokazuje, jak trudny mecz przed nami. Zawsze tak jednak jest w spotkaniach z Burnley. Prawdziwa walka, walka o drugą piłkę, zamykanie korytarzy, intensywne bronienie. Burnley narzuca pewną intensywność. Ben Mee jest dla Burnley bardzo, bardzo ważnym graczem, wiem to od dawna. Mają dobrze ustalony skład. Nie jest to tylko Tarkowski i Mee, ale ta dwójka plus Pope. Oni są sercem tej drużyny. Mają także napastników z przodu, którzy bardzo mocno pracują oraz dobrych zawodników w pomocy. Taka jest sytuacja. Grają w specyficzny sposób i bardzo to szanuję. Grają tak od lat, a Sean jest zawsze w stanie wycisnąć ze składu to co najlepsze, nawet jeśli nie ma najszerszej kadry na świecie. Gdy któryś z graczy złapie kontuzję, prawdopodobnie odczuwają to znacznie bardziej niż inne drużyny. Taka jest sytuacja, wiedzą o tym i świetnie sobie z tym radzą. Teraz musimy stawić temu czoła.
Komentarze (7)
W sedno, bo ktoś zagra z Lfc tak jak im wygodnie. Ja nie wiem skąd ludzie biorą takie teorie, każdy widzi że nie kreujemy, ze mamy problem w ofensywie i będzie stawiał autobus, to jasne ze taktyka będzie tak dobiera by nas wypunktować
Musimy zacząć sobie radzić z takimi drużynami.