Dyche o pokonaniu the Reds
Sean Dyche chwalił swoich zawodników po wczorajszym spotkaniu na Anfield. Jego podopieczni zwyciężyli na wyjeździe 1:0 z Liverpoolem przerywając niesamowitą passę gospodarzy w Premier League na własnym stadionie.
Dla Burnley była to pierwsza wygrana na Anfield od 1974 roku.
- Dla nas to wspaniały rezultat, bez cienia wątpliwości - mówił po meczu menadżer Burnley.
- W ostatnich sezonach szło nam tu naprawdę dobrze i teraz wykonaliśmy kolejny krok do przodu.
- To bardzo zmotywowana grupa ludzi - mówił o swoich podopiecznych Dyche.
- Nie chodzi mi o pojedynczych zawodników, lecz całą drużynę. Grali niezwykle sumiennie pod każdym kątem. Byli dobrze zorganizowani i wzajemnie się wspierali.
- Włożyliśmy w to spotkanie ogromny wysiłek. Ograniczyliśmy grę ofensywną Liverpoolu do zaledwie kilku sytuacji. Oczywiście są elementy gry, które możemy wciąż wykonywać lepiej, ale nie zapominajcie, gdzie dziś graliśmy - podsumował.
Komentarze (8)
Od 4 lat tylko Manchester City przyjeżdżał do Liverpoolu grać w piłkę, cała reszta przyjeżdżała dostać baty, albo bronić się jak długo się da. Teraz dowiedzieliśmy się, że Bóg Anfield może zostać zraniony, co może akurat być bardzo dobrą wiadomością dla nas. Nie mamy problemu z wykończeniem w meczach kiedy ktoś przyjeżdża pograć z Liverpoolem w piłkę, myślę ze coraz więcej drużyn będzie po prostu zacznie wierzyć, że mogą z nami wygrać, kto wie może nawet będą zainteresowane wyjście na naszą połowę w innym przypadku niż kontrataku.
Cieszę się, że już po tej serii, jeszcze kilka spotkań temu to była motywacja do gry, w ostatnich meczach przy gorszych wynikach to już była tylko presja, z którą nie do końca Klopp umiał sobie poradzić.
YNWA
Marzę o dniu kiedy spadną do Championship.
Gratulacje dla Burnley, nie pozwoli nam na zbyt wiele, jak większość rywali ostatnio.