Klopp o mentalności zawodników i punkcie zwrotnym
Jürgen Klopp omówił wachlarz zagadnień, jakie dotyczą jego zespołu przed ligowym pojedynkiem z Tottenhamem Hostpur.
Boss odpowiadał na pytania reporterów przebywając w AXA Training Centre środowym popołudniem. Pytania te dotyczyły głównie spotkania z ekipą José Mourinho, które odbędzie się w północnym Londynie.
Klopp został między innymi zapytany o pozytywy, jakie wyniósł z potyczki w ramach FA Cup z Manchesterem United w zeszłym tygodniu oraz jak jego podopieczni zamierzają podejść do ważnej serii spotkań ligowych.
Na temat zmian obu zespołów od momentu jego pierwszego meczu za sterami Liverpoolu właśnie z Tottenhamem w październiku 2015 roku...
- Były to zupełnie inne realia. Gdy przyjechałem do Anglii, Koguty były drużyną z najbardziej utalentowanymi piłkarzami – obdarzeni talentem, ale i w młodym wieku. Z pewnością kogoś pominę, ale byli nimi na przykład Lloris – choć nie tak młody to w najlepszym wieku dla bramkarza, Harry Kane, Eriksen, Dele Alli, Eric Dier, Lamela, Davies, Aldeweireld. Każdy młody i utalentowany. To była jedynie kwestia czasu, zanim sięgną po sukcesy. Przy okazji, jeśli mnie pamięć nie myli, to w tamtym sezonie zdobyli wicemistrzostwo. Wszystko było zupełnie inne, bo miałem pod sobą zupełnie innych piłkarzy, trenowałem zupełnie inną grupę wiekową i było wiele rzeczy, które wymagały zmian. To nic takiego, ale pokazuje, że czas płynie i realia się zmieniają. Oni byli w najlepszym swoim wieku, a my nie. Oni zajmowali bardzo dobre miejsca, a my również nie. Między innymi z takich powodów jesteś zmuszony poczynić pewne zmiany i właśnie do tego dążyliśmy.
Czy pozytywne aspekty występu na Old Trafford będą swoistym punktem zwrotnym?
- Rozumiem tego typu pytania i zazwyczaj zadający je ludzie oczekują ode mnie „Tak, to punkt zwrotny!”. Chciałbym, żeby tak było. Było wiele pozytywnych rzeczy w tym meczu, ale oczywiście również straciliśmy trzy gole, co jest nieakceptowalne. Nie mogę mówić „To był punkt zwrotny, tamto było punktem zwrotnym i tego typu podobne rzeczy – to nie o to tutaj chodzi. Wszystko rozbiega się o wyzwanie, a ono jest i jest mi z nim dobrze. Nie jestem typem osoby, która siedzi tutaj i twierdzi, że moje życie powinno być zawsze perfekcyjne, a zespół musi wygrywać wszystkie spotkania. Jeśli coś nie idzie zgodnie z planem, to trzeba nad tym pracować, a to właśnie robimy. Jesteśmy w momencie, w jakim jesteśmy, a następny mecz jest z Tottenhamem. Jeśli powiedziałbym, że to punkt zwrotny naszej formy, a potem zagralibyśmy przeciwko Kogutom nie tak, jak założyliśmy, to cisnęłoby się wam na usta „Od nowa.” Nie można co rusz zaczynać od nowa. Jakiś czas temu wprowadziliśmy pewne zmiany, aby niektóre aspekty udoskonalić. Będziemy się tego trzymać i zostaniemy na tej ścieżce. Będziemy krytycznie nastawieni do złych rzeczy, a z uśmiechem będziemy reagować na te pozytywne.
- Wiem, że ludzie spodziewają się mnie w złym nastroju – nie jestem zły. Przyjmuję sytuację, jaką ona jest i robię wszystko, aby być pewien, że jesteśmy przygotowani na walkę. Będziemy gotowi na jutrzejszą, ale nie potrafię powiedzieć, gdzie ona nas zaprowadzi. Gdy ostatni raz mierzyliśmy się przeciwko Tottenhamowi w grudniu, to bodajże był to mecz na szczycie ówczesnej tabeli. Sytuacja jest już zgoła odmienna i wiele rzeczy się zdążyło wydarzyć. Taka jest piłka nożna i w kolejnym miesiącu sytuacja może się znowu odwrócić. Upewnijmy się, że gdy następnym razem będziemy rozmawiać o ubiegłym miesiącu, to będę miał dużo więcej pozytywnych rzeczy do poopowiadania. Zawsze łatwo jest wierzyć, że się dobrze postępuje w momentach triumfu, ale nie jestem dobrym trenerem jedynie na słoneczne dni. Jakie by nie były okoliczności, to musisz mieć poprawne odpowiedzi na otaczające problemy i to właśnie chcę utrzymać. Musimy odpowiedzieć sobie na parę spraw i kontynuować rzeczy, które nam wychodzą. Mamy tego sporo. Z United... to nie tak, że nagle, znikąd zaczęliśmy grać dobry futbol. Musimy jedynie to robić częściej i robić to przez całe 95 minut meczu. Wiemy o tym, i będziemy się tego trzymać.
O trudnej serii spotkań czekającej na Liverpool i o tym, jak piłkarze do tego podchodzą...
- Po pierwsze i co najważniejsze, nigdy nie rozmyślaliśmy o meczu, który ma nastąpić po najbliższym spotkaniu. Gramy z Tottenhamem, nikim więcej. Przed nami będą jedynie oni, a nie następna czwórka. To już samo w sobie jest wystarczająco wymagające. Postępowaliśmy tak, w naszych najlepszych okresach i mówiliśmy o tym, bo to była prawda – żyliśmy z meczu na mecz. W tym momencie również będziemy tak do tego podchodzić. Czy uważasz, że jest niemożliwe, abyśmy z nimi coś ugrali? Nie, prawdopodobnie nie. Czy jest to ciężkie wyzwanie? Owszem. Tak jest z każdym meczem w lidze. Każdy mecz zapowiada się ciężko, ale zawsze próbujemy go wygrać.
Czy w obecnym sezonie widzi odmienne podejście swoich piłkarzy w porównaniu do lat poprzednich?
- Oczywiście, bo jesteśmy teraz inni. Tak to już jest - czas leci, a my się zmieniamy. Zmiany wynikają również z obecności nowych twarzy w zespole. Z powodu nie tak dobrych wyników ludzie twierdzą, że jest gorzej, ale to nie jest prawda. Nie możesz oceniać zmian jedynie w krótkim wymiarze czasowym. Każdą decyzję, jaką podejmujemy, to podejmujemy ją z myślą o długofalowych efektach tak, aby klub odniósł jak najlepsze korzyści. Teraz również wprowadziliśmy takie zmiany. Damy z siebie absolutnie wszystko. Nie chodzi o obronę tytułu, czy podobne rzeczy, a o wygrywanie spotkań. Dążenie do tytułu czy jego obrona, to już kwestia wyobraźni i to wy macie więcej w tym temacie do powiedzenia, bo to wy zadajecie o to pytania. Klub i ten zespół ma możliwości, aby walczyć o to trofeum. Jestem ciekaw, czy nam się to uda. Jeśli nie, to spróbujemy w następnym roku. Będziemy walczyć z całych sił, szczególnie w jutrzejszym meczu. Przy tych wszystkich przeciwnościach, jakie nas spotkały, my ze swojej strony dajemy maksimum i odpowiadamy za naszą postawę. Rozumiem całkowicie proces myślowy niektórych, że skoro przegrało się mecz, to z powodu braku zaangażowania. Powiem w stu procentach szczerze, że staramy się jak możemy i niezależnie od wszystkiego nadal będziemy to robić.
Komentarze (8)
Wracają do rzeczywistości i tego co tu i teraz, uważam że trzeba zagrać dobrze z tylu, ogarnąć umiejętnie środek pola która odpowiada za szybkie kontry i przetransportowanie piłki do szybkich skrzydeł, jeżeli zdominujemy drugą linie wygramy, zaczęliśmy strzelać co odblokowało nasza ofensywę, szykuje się przednie widowisko i liczę ze Hendo podniesie moralne w drużynie, a także odpowiednio będzie dowodził na boisku, bardzo się cieszę ze wraca na swoją nominalna pozycje, już zacieram rączki
Mówiłem że tak właśnie będzie. Za jakieś 3 do 4 tygodni eksperci z DP będą zwalniać wuefistę. City to jest drużyna która w tym momencie odpala i rolą Kloppa jest ugaszenie ich w bezpośrednim starciu. To może być najważniejsze spotkanie w sezonie na miarę finału LM.