Mourinho po porażce z Liverpoolem
José Mourinho stwierdził, że końcówka pierwszej połowy była kluczowa w kontekście przegranego 1:3 domowego meczu z Liverpoolem w czwartkowy wieczór.
Tottenham zaczął to spotkanie mocno, szybko zdobyta przez Heung-min Sona bramka została odwołana przez VAR z powodu spalonego. Nie była to jego jedyna okazja w czasie tej otwartej pierwszej połowy, z kolei Hugo Lloris popisywał się dobrymi interwencjami po strzałach Roberto Firmino, Sadio Mané i Mo Salaha.
Co martwiące, z problemami zdrowotnymi zmagał się Harry Kane, najpierw po dwunastu minutach gry trzymał się za prawą kostkę, a po trzydziestu trzech za lewą. Gdy pierwsza odsłona meczu zbliżała się do końca widać było, że zawodnik cierpi, a na domiar złego Firmino tuż przed gwizdkiem zdołał z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki.
Po przerwie Kane nie pojawił się już na boisku, Mourinho przeorganizował drużynę i posłał do gry Harry'ego Winksa i Érika Lamelę. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Trent Alexander-Arnold podwyższył prowadzenie gości. Na to trafienie odpowiedział Pierre-Emile Højbjerg, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Spurs, który pięknym strzałem zniwelował straty Spurs, jednak w 65. minucie piłkarze Jürgena Kloppa zamknęli mecz za sprawą trafienia Mané.
- Uważam, że w pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, solidnie, popełniliśmy jednak dwa błędy, w pierwszej i ostatniej minucie - powiedział José.
- Błąd z ostatniej minuty spowodował, że na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:1, w przerwie straciliśmy Harry'ego, na drugą odsłonę wyszliśmy ambitni i zdeterminowani, jednak przez kolejny błąd w obronie przegrywaliśmy już 0:2.
- Ponownie zareagowaliśmy dobrze, Pierre zdobył bramkę, to odzwierciedlało ducha całego zespołu, znowu dominowaliśmy, graliśmy na połowie przeciwnika, jednak ponownie przytrafił nam się błąd, tym razem popełnił go Joe, który moim zdaniem zagrał naprawdę dobry mecz. Znowu zostaliśmy ukarani przez nasze własne błędy.
- Wszystko poszło źle pod koniec pierwszej połowy. Nie powinniśmy byli przegrywać do przerwy, zdecydowanie nie. Uważam, że w pierwszej odsłonie meczu zagraliśmy naprawdę dobrze, solidnie, byliśmy pewni siebie, więc nie było łatwo przegrywać 0:1, nie było łatwo stracić Harry'ego Kane'a. Wyszliśmy na drugą połowę, znowu popełniliśmy błąd w obronie, przegrywaliśmy 0:2, nie jest łatwo to przyjąć, ciężko jest się temu mentalnie oprzeć. Chciałem jednak pochwalić chłopaków za to, że walczyli i próbowali odwrócić losy spotkania do samego końca.
Komentarze (5)