Kolejna kompromitacja na Anfield!
Bez pomysłu, bez polotu, bez walki... Po dwóch wyjazdowych zwycięstwach Liverpool po raz kolejny nie potrafi wygrać na własnym terenie.
Podopieczni Pottera wywożą niezwykle cenne 3 punkty z terenu, który do niedawna był niezdobyty dla większości europejskich drużyn. Jedyną bramkę w meczu zdobył w 56. minucie Steven Alzate, a o bierności gospodarzy niech świadczy fakt oddania zaledwie jednego celnego strzału w całym spotkaniu.
Liverpool notuje drugą porażkę z rzędu w lidze na Anfield, gdzie jeszcze całkiem niedawno dzierżyli rekord 68 spotkań bez przegranej.
W pierwszej połowie spotkania pomiędzy Liverpoolem a Brighton powiedzieć, że coś się działo to za dużo powiedzieć.
Akcji było jak na lekarstwo. Ani jedni, ani drudzy nie potrafili sobie wykreować groźnej sytuacji w polu karnym rywali. Liverpool cały czas był w posiadaniu, ale poza przesuwaniem piłki wzdluż boiska nie zrobił nic, aby zmienić stan rzeczy. Do przerwy nie oglądaliśmy żadnych bramek.
W 56. minucie meczu Brighton niespodziewanie wyszło na prowadzenie. Dośrodkowanie na długi słupek trafiło na główkę Dana Burna, który zdecydował się zagrać wzdluż linii do lepiej ustawionych partnerów. Steven Alzate wykorzystał błąd i gapiostwo Nata Phillipsa i dość szczęśliwie umieścił piłkę do bramki.
Kilkanaście minut później piłkarze the Reds wykreowali sobie najlepszą jak dotąd okazję w meczu. Alexander-Arnold po dynamicznym wejściu w pole karne zagrał do Salaha, który z pierwszej piłki uderzył tuż nad spojeniem bramki Sáncheza.
W 81. minucie Trossard bardzo długo holował pilkę, aż do momentu wejścia w pole karne, gdzie próbował przedryblować obrońcę Liverpoolu. Ostatecznie zakończył akcję groźnym uderzeniem wprost w dobrze ustawionego Kellehera.
Liverpoolczycy do końca spotkania nie zdołali wcisnąć bramki dającą remis i dość zasłużenie przegrali z Brighton 0:1. Strata do aktualnego lidera, Manchesteru City wynosi 7 punktów. Obywatele w dodatku mają mecz zaległy, a w przyszłą niedzielę przyjadą na Anfield.
Składy
Liverpool: Kelleher – Alexander-Arnold, Phillips, Henderson, Robertson – Wijnaldum (64' Oxlade-Chamberlain), Thiago, Milner – Salah, Firmino (79' Jones), Shaqiri (64' Origi)
Brighton: Sánchez – Burn, Webster, Dunk - Alzate, Groß, White, Bissouma, March (67' Lallana) – Maupay (83' Connolly), Trossard (87' Zeqiri)
Komentarze (211)
Tych obrońców nie kupiliśmy tylko dlatego że jest dużo kontuzji, ale raczej by posadzić bezproduktywnego statystę Thiago.
Trzeba zdecydowanie przyśpieszyć I bardziej penetrować obronę BHA prostopadłymi piłkami.
Musimy to wygrać!
Do boju Czerwoni-:)
Znów podoba mi się Nat!
Na City się zepną a potem znowu nic.
Strach myśleć co będzie w niedzielę z taką grą.
Irytuje to, że wygrywamy z czołówką, a po raz kolejny gubimy punkty z BHA, WBA itp.
MASAKRA !!!
Tryb Robin Hood włączony.
A może zbyt dużo wymagamy przy tylu kontuzjach, dobrej nocy.
W niedzielę o być albo nie być...
YNWA bracia, ciężka noc przed nami, coś czuje że i cały sezon...
Robertson bardzo słabo dzisiaj, więcej strat niż celnych podań.
Gini słabo. Ruch tylko do tyłu. Odwrócony plecami cały mecz.
Jones za późno wszedł.
Mecz ładnie odzwierciedlił naszą sytuację w tym sezonie.
Chyba premier league nam ucieka. Walka o top 4.
Szansa może w Champions league...
Bissouma zjadł naszą pomoc, która znów wyszła w betonowym zestawieniu. Czemu od początku Klopp nie wystawił w drugiej linii Shaqa, Curtisa czy nawet Oxa, który przynajmniej próbuje strzelać z dystansu? Przecież wiadomo było, że będziemy dominować w posiadaniu piłki.
Znów zabrakło serca, zabrakło zaangażowania. Powtarza się uraty już schemat w meczach z dołem tabeli. Obiecujący początek, atakujemy, jakaś zmarnowana setka. Potem z minuty na minutę coraz gorzej, klepiemy od boku do boku i do tyłu - bez pomysłu. Dzisiaj było kopiuj wklej. Szkoda bo po dwóch wygranych nadzieje na tytuł odżyły.
Już takie sezony przerabialiśmy w historii.
Wierzyć oczywiście zawsze trzeba ale realnie patrząc to 20 korona mistrzowska..........
Żal i smutek!
Szansa może w Champions league...
Gramy wąską kadrą przez trzy lata na bardzo dużej intensywności. Brak Aliego,Van Dijka,Matipa Fabinho,Mane..czego Wy oczekujecie?
Takie City ma pieniądze i ma zawodników,którzy wchodzą i robią różnice.
My niestety nie mamy takiej możliwości. Mamy żelazną jedenastke,ale przy takim tempie na tylu frontach nie damy rady. Moim zdaniem dzisiejszy mecz przekreślił walke o mistrzostwo.
Chyba ilość kontuzji przerosła drużynę, no nic, zostajemy jak zawsze.
Na końcu sztormu czeka na nas piękne złote niebo Panowie. YNWA
Aż tak źle??
Po dwóch genialnych sezonach, mamy zjazd, szpital, sporo pecha, błędnych decyzji w klubie. Od dawna wiadomo, że celem na ten sezon jest top4, nic więcej. Dograć w spokoju ten sezon, powalczyć w CL i od nowego ruszamy mam nadzieje ze zdrową kadrą po kolejnego majstra.
19/20 Wygraliśmy PL, sfrajerzyliśmy LM,
20/21 Frajerzymy PL (?) wygramy LM (?)
Jak przejdziemy Lipsk i się zregenerujemy z większości kontuzji do wiosny to można powalczyć.
19/20 Wygraliśmy PL, sfrajerzyliśmy LM,
20/21 Frajerzymy PL (?) wygramy LM (?)
Przepraszam, ale nie mam zamiaru męczyć się oglądaniem PL. Zaczyna to negatywnie wpływać na moje zdrowie. Mecze na które kiedyś czekałem cały tydzień i które miały być oderwaniem od rzeczywistości, dziś stają się dla mnie udręką. Jestem przez nie potwornie zmęczony. Czekam na LM i tylko to mam zamiar oglądać w najbliższym czasie.
Co do ligi to obecna sytuacja to jest kropka w kropkę sytuacja z pierwszych dwóch lat kadencji Kloppa na Anfield. Wygrać z topową drużyną 2-3 bramkami, żeby w następnym tygodniu przegrać we frajerski sposób ze spadkowiczem rezultatem 1:2 po waleniu głową w mur. Warto obejrzeć chociażby mecze z Swansea czy Bournemouth z tamtego czasu i porównać statystyki. Ja pamiętam tamte mecze jak by to było dziś, bo w tamtych momentach tak samo się wkur***łem na analogiczną bezjajeczną grę. W wywiadach co chwila pojawiał się jakiś złotousty który zapewniał o wyciąganiu wniosków.
Nikogo nie obrażajàc zwłaszcza panów pracujących przy wycince.
Oni z nami nie potrafią grać.
A my mamy na górę spinę.
Więc spoko.
W top 4 idzie w parze z móc.
To musiało być meczycho!
TOP 4 jet dalej w zasięgu - na tym i LM należy się skupić . Na szczęście grupa pościgowa wygląda na mocno niestabilną , dlatego TPO 4 realne a Klopp w pucharach umie sobie radzić -a nuż jakiś cud w LM . Sezon jeszcze nie jest na bank przegrany - trzeba wierzyć !!! YNWA !!!
Chciałem Tobie drogi przyjacielu odpisać długą litanie i spróbować wyjaśnić Twoje zdziwienie, ale zdecydowałem się posłużyć cytatem. Jeśli docenisz jego wartość, on z pewnością da Tobie odpowiedź, jeśli nie, prawdopodobnie nawet dłuższy post nie wiele mógłby wskórać.
Let it sink, peace!
Oczywiście pełna zgoda z cytatem. Może nie ująłem tego dostatecznie precyzyjnie, stąd Twój komentarz. Nie miałem na myśli prostackiej krytyki na zasadzie "Salah to dno, liczę na to, że go sprzedamy". Takie teksty są oczywiście pozbawione rigczu, bo podważają bezdyskusyjną klasę tego czy innego zawodnika. Natomiast głosy krytyki odwołujące się do aspektów związanych stricte z tym, co zaprezentowali poszczególni zawodnicy w tym konkretnym meczu (tudzież w kilku ostatnich meczach) albo głosy krytyki dotyczące pewnych konkretnych decyzji Kloppa uważam, że są jak najbardziej usprawiedliwione i potrzebne. Bo jeśli coś się zaczyna psuć, to należy przeprowadzić zdrową i konstruktywną rewizję wydarzeń i zlokalizować przyczyny obecnej sytuacji, a wnioski z tej analizy przekuć w działania mające w założeniu poprawę.
Czy wy sobie to wyobrażacie?
Trzeba sobie z tym poradzić. Jest Jota.
Mam nadzieję że za Origiego będzie transfer do ofensywy (Neres lub Draxler) z ligi francuskiej jest dużo opcji za 30 / 40 mil.
W pierwszej połowie było podobnie na całe szczęście jeszcze bez konsekwencji.
Nasza linia pomocy zagrals totalne dno, Hendo z obrony dal wiecej lepszych pilek do ataku niz cala trojka SP
Nasz sezon właśnie się zakończył. Na mistrzostwo nie ma już najmniejszych szans. Szkoda, bo każdy w lidze cieniował i pewnie mistrzem zostanie ktoś z 80-85 punktami. Nikt jednak nie miał takiego pecha i takich problemów jak nasz klub. Praktycznie na starcie sezonu wypadł nam nasz zdecydowanie najważniejszy zawodnik. Dlaczego najważniejszy? Bo mistrzostwa wygrywa sie defensywą, tak jak to zrobiliśmy sezon wcześniej. Juz wtedy napisałem, że żegnamy sie z mistrzostwem, a przeciez doszły nam jeszcze kontuzje Alissona, Thiago i osoby na która bardzo mogliśmy liczyć w tym sezonie Joty. Do tego absolutnie cała obrona co jest ewenementem i chyba jakimś rekordem w całej dotychczasowej historii piłki nożnej. O VAR w każdym meczy decydujacym przeciwko nam nie zapominając. Co prawda, na fali dobrych występów jeszcze pare spotkan wygraliśmy, ale to były tylko podrygi konającego.
No cóż, pech odebrał nam szanse w tym sezonie, trudno, zdarza się. Powalczmy o top 4, wygrajmy jeszcze pare meczów w LM i szykujmy się na next sezon. Bez kontuzji nadal jesteśmy topem światowym.
Co do PL, to nie nastawiajmy sie na mistrzostwo, choć matwmatyczne szanse dalej są oczywiscie to nie patrzylbym na to i po prostu trzeba robic swoje by osiagnac jak najlepszy rezultat z mozliwych. Wicemistrzostwo tez nie byloby takie zle. Takze jest jeszcze o co grac i trzeba isc dalej, załamka nic tu nie da.