Czy nadchodzi czas Curtisa Jonesa?
Podczas najnowszego odcinka Monday Night Football, były obrońca Liverpoolu, Jamie Carragher zauważył, że kilku kluczowych zawodników klubu znalazło się w gronie najbardziej eksploatowanych w Premier League w ciągu ostatnich trzech lat.
Carragher zasugerował, że drużyna potrzebuje świeżej krwi i zakupu środkowego obrońcy, napastnika do ofensywnej trójki i kogoś do zastąpienia Giniego Wijnalduma.
Mimo, że to niezupełnie ten sam typ zawodnika, pojawiają się oznaki tego, że to Curtis Jones może być człowiekiem, który zajmie jedno z miejsc podczas kolejnej ewolucji środka pola w Liverpoolu Kloppa.
Miejscowy chłopak dopiero w zeszłym miesiącu skończył 20 lat, ale kiedy dostaje szanse, pokazuje, dlaczego zasługuje na częstszą grę. Jones z pewnością wydaje się mieć wytrzymałość, której Liverpool obecnie tak desperacko potrzebuje. Jest jedynym członkiem drużyny, który do tej pory w sezonie 2020/21 znalazł się w kadrze meczowej w każdym spotkaniu.
Ta konsekwentna dostępność stanowi kontrast przy seryjnych kontuzjach Naby’ego Keïty, a interesujące są również kolejne porównania tych dwóch graczy.
Liczba asyst to statystyka, która nie powinna być zbyt poważnie brana pod uwagę podczas analizy zawodnika, ale uderzające jest to, że Jones zaliczył ich w barwach Liverpoolu tyle samo co Keïta, mimo, że spędził na boisku nieco ponad połowę mniej czasu. Gwinejczyk w czerwonej koszulce trafił też do siatki tylko raz więcej niż Jones.
W grze Jonesa jest również bezpośredniość, której wielu oczekiwało od Keïty, gdy dołączył do klubu. Jest to cecha godna podziwu u tak młodego zawodnika, chętnego na podjęcie walki z przeciwnikiem. Nie jest on najbardziej imponującym dryblerem w sensie rywalizacji jeden na jeden, ale niewątpliwie potrafi przenieść grę wyżej.
Jones na 90 minut ma średnio najwięcej progresywnych podań ze wszystkich piłkarzy Liverpoolu. Chodzi o takie podania, które przesuwają grę o co najmniej pięć metrów w kierunku bramki przeciwnika. Jedynymi graczami w Premier League, którzy przekroczyli tą średnią, grając przynajmniej tyle samo co Jones, są Bernardo Silva i Jack Grealish.
Było to widoczne przy okazji porażki z Manchesterem City, gdzie Andy Robertson, grający 17 minut dłużej od Jonesa, był jedynym zawodnikiem spośród obu zespołów, który wykonał więcej progresywnych podań od niego i to zaledwie o jedno.
Piłkarz grający w Liverpoolu z numerem 17 na koszulce, podczas niedzielnego meczu na Anfield, pokazał również, że jego gra w defensywie jest coraz lepsza. Wykonał dziewiętnaście pressingów oraz sześć wślizgów i odbiorów, co stanowi jego najlepszy wynik w krótkiej dotychczas przygodzie z Premier League.
W starciu z drużyną posiadającą taką ofensywną jakość jak City, zawsze istnieje szansa na pokazanie się w defensywie, ale zawodnik musi najpierw wyjść na boisko i wykonać ciężką pracę, a Jones nie zawiódł.
Jeśli social media są jakimkolwiek wyznacznikiem, to wielu fanów The Reds było rozczarowanych tym, że Jones opuścił boisko wraz z Thiago Alcântarą, kiedy Klopp dokonał pierwszych zmian w meczu z liderem ligi. Czy młody zawodnik zdoła utrzymać miejsce w wyjściowej jedenastce na sobotni mecz z Leicester City?
Wiele będzie zależeć od tego, czy Klopp zdecyduje się dać okazję do debiutu, któremuś z nowych środkowych obrońców. Jeśli tak się stanie, to pewne jest, że jeden z pomocników, którzy grali na tej pozycji, powróci do środka pola.
Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że Jones znajdzie się kadrze meczowej. Coraz częściej udowadnia on, że zasługuje na miejsce w wyjściowej trójce pomocników Liverpoolu.
Komentarze (9)
Dodatkowo skoro odchodzi Wijnaldum, to moim zdaniem czas zacząć zgrywać już ze sobą trójkę Fab-Henderson-Thiago/Jones. Tak będziemy grać w kolejnych sezonach, a przy Fabinho i Hendersonie może odżyje Thiago. Wijnalduma bardzo lubię, ale w meczach z autobusami jego rola wydaję mi się trochę zbędna, bo do asekuracji tyłów mielibyśmy już właśnie Fabinho i Hendersona.
Wciąż wierzę, że możemy powalczyć o ligę mistrzów, ale tylko pod warunkiem, że do pomocy wrócą podstawowi pomocnicy, a do obrony wejdą obrońcy, nie tak jak do tej pory pomocnicy.
Numer 4. w hierarchii.