Może jestem masochistą, ale obejrzałem. Bobby miał najlepsze sytuacje, szczególnie ta pierwsza aż prosiła żeby przy.....ć, ale wieczne poprawianie to samo robi Mo. Sadio dwie główki i było blisko. Strzały z dystansu były całkiem niezłe i chyba trzeba więcej próbować. Najgorsze jest że wcale jakoś strasznie źle nie gramy, brakuje trochę w ataku i trochę w obronie. Wygląda że to wystarczy żeby z wygrywających stać się przegrywającymi.
Liverpool gra, a przeciwnik strzela. Stwarzamy sobie dużo okazji, tylko nie ma komu tego wykończyć. A jak już trafiają w światło bramki to głównie w bramkarza. Odkąd Thiago u nas gra to mam wrażenie, że wszystko się posypało. Oby powrót Joty coś nam dał.
Komentarze (4)