Jamie Redknapp na temat sytuacji Liverpoolu
Zdaniem Jamiego Redknappa, seria kontuzji na środku obrony w połączeniu z indywidualnymi spadkami formy, sprawiły, że Liverpoolowi brakuje pewności siebie, a zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów byłoby niespodzianką.
Porażka obrońców tytułu w derbach Merseyside przeciwko Evertonowi była szóstą, w ostatnich dziewięciu spotkaniach. Wraz z kontuzją Jordana Hendersona, będącego jedną z ostatnich opcji na środku obrony, nadzieje Liverpoolu na awans do Ligi Mistrzów stoją pod znakiem zapytania.
W rozmowie dla najnowszego podcastu "Pitch to Post Preview” Redknapp uznał, że Liverpool nie generuje już „czynnika strachu” u rywali, a mało prawdopodobne jest to, by ich los szybko się odmienił. Ekspert Sky Sports przewiduje podopiecznym Jürgena Kloppa kolejne niepowodzenia na drodze do końca sezonu.
Twierdzi jednak, że kibice Liverpoolu mogą być optymistami co do powrotu do formy w sezonie 2021/22, kiedy fani znów zasiądą na Anfield, Virgil van Dijk będzie sprawny, a wiara we własne możliwości znów zakwitnie wewnątrz zespołu.
Oto zbiór wypowiedzi Jamiego Redknappa:
Na temat szans Liverpoolu na awans do TOP 4:
- Zespoły znalazły na nich sposób. Pamiętam, gdy West Brom przyjechał na Anfield, cofnęli się i pozwolili Liverpoolowi na dośrodkowania w pole karne. Ponieważ nie mają oni kluczowego elementu w postaci rosłego, środkowego napastnika, kończyło się na dośrodkowaniach dla samego dośrodkowania. Nie pracowali nad tym, by zagrywać krótkie piłki do napastnika, atakować z drugiej linii. Męczyli się, zwłaszcza kiedy stracili bramkę.
- To przyjdzie z czasem, ale w tej chwili wszystko co robi Liverpool wygląda dla nich na trudne. Kiedy poszukujesz formy, to nawet podstawy, proste podania, dośrodkowania, które normalnie znalazłyby adresata, nie wychodzą tak jak powinny. Muszą odzyskać pewność siebie.
- Mogą nie skończyć sezonu w pierwszej czwórce. To nie byłaby niespodzianka. Większym zaskoczeniem byłoby, gdyby w obecnej formie zajęli miejsce w tej czwórce.
- Muszą spojrzeć na to jako na zadanie. Nie idzie im najlepiej, ale jak poradzą sobie w Lidze Mistrzów? Czy są w stanie ją wygrać i dokonać czegoś niesamowicie wyjątkowego na tym froncie?
Na temat zawodników grających poniżej oczekiwań:
- Nie da się zaprzeczyć, że poziom się obniżył. Jeśli spojrzysz na ten zespół, bramkarz nie gra tak dobrze jak wcześniej, poziom Trenta Alexandra-Arnolda był znacznie wyższy rok i dwa lata temu. Mówiliśmy o nim jako o najlepszym prawym obrońcy na świecie, w tym sezonie nie jest takim samym zawodnikiem.
- Wpływ na to może mieć wiele czynników. Może pomyślał sobie „udało mi się, jedyne co muszę robić to wyjść na boisko i grać”, może nie wykonuje podstawowych czynności, które uczyniły go jednym z najlepszych prawych obrońców, czyli dobra gra w defensywie i świetne podłączanie się do ofensywy. Ciężka praca, by przede wszystkim zatrzymać przeciwnika.
- Zauważyłem obniżkę formy i jeśli jest uczciwy, spojrzy w lustro i sam stwierdzi, że nie był wystarczająco dobry.
- Kiedy spada na ciebie odrobina krytyki, powinieneś spojrzeć na siebie i pomyśleć, co możesz zrobić lepiej. Jest kilku zawodników, którzy mogą się poprawić, przestać popełniać błędy. Indywidualnie muszą radzić sobie lepiej. Zdają sobie sprawę z tego, że muszą pracować jeszcze ciężej.
Na temat tego, jak kontuzje środkowych obrońców obniżyły poziom pewności siebie na boisku:
- Nie mam pojęcia jak w tym momencie będzie wyglądać ich para stoperów. Henderson może być wykluczony z gry na kilka miesięcy, a to fatalna wiadomość. To nie jest zespół, który może sobie pozwolić na zestawienia obrony takie jak teraz.
- Starasz się pracować w tym systemie, ale pewność siebie jest niska. Można mówić o tym, że zespół gra wyżej i tego typu rzeczy, ale jeśli cały czas tracisz gole i przestajesz wzbudzać strach u rywali, tak naprawdę nie ma znaczenia co robisz. Liverpool ma po prostu problem z pewnością siebie.
- Everton przyjechał na Anfield i zaraz po strzeleniu przez nich pierwszego gola, widać było jak The Reds tracą wiarę w to co robią. W takim wypadku nieuniknione jest to, że przegrywają mecze.
- Przy obecnym stanie obrony, niezależnie kto będzie tworzył parę stoperów, zespół będzie się męczył. To nie byłoby dobre zestawienie w żadnej drużynie Premier League, tym bardziej w Liverpoolu, który jest obrońcą tytułu.
- Obecnie nie ma w Liverpoolu niczego, czego można się bać. To jest drużyna, którą możesz unicestwić, zwłaszcza w defensywie, jeśli tylko nie popełnisz głupich błędów ani nie pozwolisz Salahowi, Firmino, czy Mané dokonać czegoś szczególnego. Wówczas masz wielkie szanse na wygraną, ponieważ ich środek pola i obrona są zdziesiątkowane.
Na temat magii Anfield:
- Magia Anfield jest niesamowita. Jeśli miałeś okazję tam grać, a ja grałem tam zarówno dla Liverpoolu jak i przeciwko, to kiedy wchodzisz na murawę i słyszysz „You’ll Never Walk Alone”, spoglądasz na rywali i widzisz, że są przestraszeni, nie chcą tam wychodzić.
- Oczywiście dla Manchesteru United, czy wielkich piłkarzy nie jest to nic, co przeszkadza, ale wiele drużyn pojechało tam i uznało to za koszmar. Nie chciałbyś rozgrywać piłki od tyłu na pięć minut przed końcem.
- Z racji tego, że teraz nie ma presji ze strony publiczności, łatwiej jest grać przeciwko Liverpoolowi, zawodnicy nie są na tym samym poziomie co w poprzednim sezonie, a tłum nie czyni przyjezdnych pełnymi obaw.
Na temat tego, dlaczego Liverpool nie wróci do formy zbyt szybko:
- Tego nie da się szybko naprawić. Rezultaty Liverpoolu do końca sezonu będą pełne wzlotów i upadków.
- Osiągną pare dobrych wyników, ponieważ mają Salaha, Firmino i Mané, którzy są zdolni do niesamowitych rzeczy. Spotkają ich jednak również słabsze rezultaty, taka jest prawda. Nie da się zmienić tego, co ich czeka.
- Jürgen Klopp nie posiada jakiegoś specjalnego przepisu na to, by zmienić to, czy tamto, albo by zacząć grać trójką z tyłu, to nic nie zmieni.
- Klopp ma teraz przed sobą najtrudniejszą pracę, ponieważ nie ma prawdziwego duetu na środek obrony. Żaden z tych zawodników nie grał wcześniej ze sobą. Stracił kapitana na trzy miesiące, czeka go naprawdę trudne zadanie.
Na temat tego, dlaczego powrót Van Dijka jest tak ważny:
- To nie jest takie proste, by utratą Virgila van Dijka tłumaczyć wszystkie problemy Liverpoolu.
- Jednak Liverpool przed przyjściem Van Dijka wyglądał dokładnie tak jak teraz. Nie było wielkiej różnicy. Wygrywali i przegrywali mecze. Van Dijk przyszedł i zaczęli wyglądać jak porządna drużyna.
- Jeden piłkarz jest w stanie zrobić taką różnicę. Spójrzcie na Rúbena Diasa w Manchesterze City. Nie grają dużo lepiej niż w poprzednim sezonie. Mieli takie same statystyki posiadania piłki, jednak potrafili tracić bramki na minutę przed końcem, ponieważ nie byli tak dobrzy w defensywie. Zespoły myślały, że mogą zaatakować, ponieważ na środku obrony grał pomocnik.
- Dias - Laporte, Dias - Stones i nagle wszyscy mówią „wow, oni są w stanie wygrać wszystko”, a pod względem personalnym nie różni się to tak bardzo.
Na temat tego, dlaczego Liverpool powróci w przyszłym sezonie:
- W zeszłym sezonie Jürgen Klopp miał w pewnym stopniu ułatwione zadanie, jedyne co musiał zrobić to sprawić, by piłkarze wychodzili na boisko. Pewność siebie była wysoka, a na stadionie byli kibice. Ludzie wierzyli we wszystko, co robili zawodnicy.
- W tej chwili jest z tym problem. To jego pierwsze takie wyzwanie w Liverpoolu. Przebrnie przez to, ale nie nastąpi to teraz.
- Myślę, że nastąpi to w kolejnej kampanii, kiedy wszystko zacznie wracać do normalności. Wszystko się zmieni. Kluczowi piłkarze będą powracać do gry, a także fani pojawią się na stadionie.
Komentarze (3)