Tuchel wyczekuje meczu z Liverpoolem
Thomas Tuchel wyczekuje spotkania z Liverpoolem, które pozwoli mu zobaczyć, jak jego drużyna prezentuje się w rywalizacji z wiodącą siłą Premier League. Przed Chelsea seria spotkań, które jego zdaniem będą ważne, ale nie decydujące o całym sezonie.
Wcześniej podkreślano, że przed Chelsea kilka trudnych meczów do rozegrania. Na horyzoncie widniał mecz w Lidze Mistrzów z Atletico, a w Premier League pojedynki z bezpośrednimi rywalami w walce o czołową czwórkę: Manchesterem United, Liverpoolem i Evertonem.
Chelsea wygrała z Atletico 1:0, a z Manchesterem United zremisowali 0:0. Teraz wybiorą się na Anfield, by zmierzyć się z aktualnym mistrzem, ale Tuchel jest przekonany, że jego zespół może pokonać każdego.
- Zawsze mamy szansę na zwycięstwo, w każdym meczu, ponieważ czujemy się pewnie, jesteśmy w dobrej formie. Mamy wszystko, co jest potrzebne, żeby wygrać z każdym rywalem, a najbliższy rywal będzie bardzo trudnym przeciwnikiem - stwierdził na konferencji prasowej.
- Ostatnio gubili punkty, czasem zasłużenie, ale czasem też zupełnie niezasłużenie i widoczna była seria bardzo pechowych wyników. To jeden z najlepszych zespołów w Europie z jednym z najlepszych w Europie menadżerów. Nie mam co do tego wątpliwości, ale jesteśmy wystarczająco pewni siebie, żeby tam pojechać i przygotować to, co będzie nam potrzebne do wygranej, a jest tym nic innego, jak najwyższej jakości gra.
Wprawdzie Tuchel wie, że najbliższe spotkanie jest bardzo ważne w kontekście walki o Top 4, zwłaszcza że obie drużyny dzieli obecnie w tabeli tylko jeden punkt, ale wskazuje także, że nie będzie to decydujący o całym sezonie dzień, ponieważ do rozegrania zostało jeszcze wiele spotkań.
- Znamy naszą sytuację, ale pozostało jeszcze 12 kolejek, więc niezależnie od jutrzejszego wyniku ten mecz nie rozstrzygnie wyścigu o czołową czwórkę. Jest to mecz wysokiej rangi i duże znaczenie ma to, jak w nim zagramy. Liczę na to, że pokażemy taką samą mentalność i podejście, jakie pokazywaliśmy do tej pory we wszystkich trudnych wyzwaniach, a było ich już wiele.
- Ten tydzień jeszcze zwiększa skalę tych wyzwań, jak możecie sobie wyobrazić. Graliśmy już z Atletico i Manchesterem United, a przed nami Liverpool i Everton, a wszystko to w rywalizacji w Lidze Mistrzów i wyścigu o Top 4. Według mnie ten wyścig będzie trwał do ostatniego z 12 spotkań, które zostało do rozegrania, ale jutro czeka nas jedno bardzo ważne z nich. Będziemy mieli szansę powiększyć dystans do tego rywala i to chcemy osiągnąć.
Trener Chelsea wskazał również, że Liverpool, jako urzędujący mistrz, jest jedną z dwóch drużyn, które wyznaczają wysokość zawieszonej poprzeczki w piłce nożnej w Anglii. Drugą jest Manchester City. Oznacza to dla niego, że najbliższy mecz jest dobrą okazją do tego, żeby zweryfikować, w jakim miejscu jest jego drużyna wobec tych punktów odniesienia.
- W piłce nożnej brakuje czasu, chociaż chcielibyśmy mieć go więcej, więc w trakcie realizowania przebudowy, chcemy też wygrywać mecze. To oczywiste, ale jesteśmy na to gotowi i mamy podstawy, by czuć się pewnie. Graliśmy z Atletico i Manchesterem United - dwoma mocnymi rywalami. Były to nasze dwa dobre występy, więc jesteśmy w pełni gotowi do rywalizacji na takim poziomie. To były bardzo wyrównane spotkania.
- Czasy są dziwne i wyniki meczów czasem są dziwne. Koronawirus wciąż jest obecny, na trybunach nie ma kibiców, ale każdy odczuwa te trudności w podobny sposób. Dla mnie te dwa zespoły wciąż stanowią punkt odniesienia - Liverpool i Manchester City. Chcemy jednak zniwelować lukę między nimi a nami, a nie jest ona na tyle duża, żeby nie dało jej się zniwelować w nadchodzących tygodniach lub miesiącach. To nasz cel i walczymy zacięcie, by go osiągnąć. Nie czuję jednak, żebym walczył o to sam. Wspiera mnie silny klub i mam za sobą mocną drużynę.
Komentarze (1)