Czy Liverpool nie puści zawodników na zgrupowania?
Wyjaśnienia Pepa Guardioli nie mogły być prostsze w swoim przekazie.
- Powodem, dla którego było tak dużo przypadków koronawirusa w Premier League, a teraz nagle nie ma ich prawie w ogóle jest to, że ludzie się nie przemieszczają - powiedział menadżer Manchesteru City w zeszłym miesiącu.
- Dom - centrum treningowe, centrum treningowe - dom. Dom - mecz, mecz - dom. Gdy latasz samolotami z miejsca na miejsce różne rzeczy mogą się wydarzyć.
Guardiola wyraził w ten sposób swój niepokój związany z marcową przerwą na mecze reprezentacji, podczas której zawodnicy będą się przemieszczać samolotami z miejsca na miejsce, również do krajów, które są na czerwonej liście rządu Wielkiej Brytanii.
Są na niej zarówno kraje Ameryki Południowej jak i Portugalia. Wielu czołowych zawodników Premier League takich jak Bruno Fernandes, Alisson, Sergio Agüero, James Rodríguez, Rúben Dias, Fabinho czy Richarlison będzie chciało opuścić bezpieczne "bańki" klubowe by reprezentować swoje kraje. A to tylko kilka przykładów takich zawodników.
Ryzyko to jedno, ale innym problemem jest fakt, że po powrocie będą oni musieli przejść kwarantannę w miejscu wyznaczonym przez władze. Wyjątki dla zawodowych sportowców nie są przewidziane.
W związku z tym FIFA dała pozwolenie klubom, na nie puszczenie swoich zawodników na mecze reprezentacji. Liverpool zamierza z tego skorzystać.
Decyzja ta jest dobra nie tylko ze względu na to, że ich skład jest zdziesiątkowany licznymi kontuzjami.
Po ostatniej przerwie reprezentacyjnej w listopadzie pojawiło się bardzo dużo nowych przypadków koronawirusa. W ciągu dwóch tygodni było ich aż 24. Wcześniej tylko 8.
Wśród zawodników, którzy mieli kontakt z osobami zarażonymi podczas przerwy reprezentacyjnej znaleźli się między innymi Mohamed Salah, Mohamed Elneny, Matt Doherty i Luka Milivojević.
Son Heung-min musiał przechodzić kwarantannę w hotelu w Austrii po tym jak 6 jego kolegów z drużyny narodowej otrzymało pozytywne wyniki testów na COVID-19.
Kilka meczów musiało zostać odwołanych, między innymi spotkanie Ligi Narodów Ukrainy ze Szwajcarią czy mecz towarzyski Norwegii z Rumunią.
Również wcześniejsza przerwa reprezentacyjna we wrześniu i październiku spowodowała liczne problemy. Zarażonymi byli między innymi Cristiano Ronaldo, Kylian Mbappe i Stuart Armstrong.
Przypadek szkockiego pomocnika sprawił, że na dwutygodniową kwarantannę trafić musiał również zawodnik Arsenalu Kieran Tierney.
- Myślę, że FIFA rozumie, że nie możemy w obecnym czasie puścić zawodników. Wszystkie kluby się z tym zgadzają i rozumieją problem. Nie możemy tak po prostu puścić chłopaków by po powrocie musieli siedzieć przez 10 dni na kwarantannie w hotelu. To niemożliwe - powiedział menadżer Liverpoolu Jürgen Klopp.
- Rozumiem potrzeby różnych federacji, ale w obecnych czasach nie możemy wszystkich uszczęśliwić. Kluby wypłacają zawodnikom pensje, więc to one muszą być priorytetem.
- Rozumiem różne potrzeby związane chociażby z nadchodzącymi mistrzostwami. Jesteśmy jednak w takim momencie, że nie możemy uszczęśliwić wszystkich na raz.
- Nie mamy jeszcze stu procentowej pewności co i jak, ponieważ niektóre reprezentacje może zdecydują się na przeniesienie swoich spotkań do krajów, które nie są w czerwonej strefie.
Klopp przyznał, że sytuacja jest podobna do tego, co dzieje się w Lidze Mistrzów, której niektóre mecze muszą być przenoszone z uwagi na ograniczenia w podróżowaniu.
Główną różnicą między rozgrywkami klubowymi a reprezentacyjnymi jest to, że w tych pierwszych gracze pozostają w klubowej "bańce" i przestrzegają tych samych reguł ostrożności.
Podczas zgrupowań reprezentacji zawodnicy zjeżdżają się z różnych części świata, a nie wszędzie obowiązuję jednakowe protokoły bezpieczeństwa.
To był powód do dyskusji wewnątrz klubów, ponieważ środki ostrożności w niektórych reprezentacjach są dosyć niedbałe, co może budzić pewien niepokój.
Innym powodem do zmartwień może być nawał meczów w krótkim czasie. Treningi i odpoczynek różnią się od tych w klubie. W tym sezonie już widzimy największą liczbę kontuzji. Czołowi fizjoterapeuci jako jeden z problemów wskazują właśnie dużą liczbę spotkań reprezentacyjnych w krótkim czasie.
Liverpool nie będzie jedynym klubem, który będzie rozważał nie puszczenie zawodników na marcowe zgrupowania.
- Jeśli się przemieszczasz, to ryzykujesz ponownym zachorowaniem - podsumował Guardiola.
- W mojej skromnej opinii, powinniśmy być ostrożni do końca sezonu w lecie.
- Im większą kontrolę będziemy mieli tym lepiej.
I tym bezpieczniej.
Melissa Reddy
Komentarze (7)
Kluby utrzymują zawodników i kluby biora na siebie ryzyko kwarantanny zawodników.
W klubach jest pilnowany reżim sanitarny, zawodnicy na zgrupowaniu zjeżdżają z całej Europy a nawet świata i kończy się to nowymi zakażeniami i kwarantanną, ktora po zgrupowaniach repry uderza w klub.