Milner po porażce z Fulham
James Milner przyznał, że Liverpool nie był wystarczająco dobry w przegranym 1:0 spotkaniu z Fulham rozegranym w niedzielę na Anfield.
The Reds ponieśli szóstą z rzędu porażkę na własnym terenie, po strzale Mario Leminy w końcówce pierwszej połowy.
W pomeczowej wypowiedzi Milner wyraził żal, że jego drużynie nie udało się doścignąć standardów, które sami sobie wyznaczyli i podkreślił, że to od nich zależy, czy ciężką pracą uda się im odwrócić sytuację.
Poniżej przedstawiamy wywiad ze Sky Sports...
O tym, gdzie zawiódł dziś Liverpool:
– Oczywiście występ nie był wystarczająco dobry, jeżeli chodzi o standardy, które sobie wyznaczyliśmy. Dokonaliśmy dziś zmian i szczerze mówiąc nie zaczęliśmy zbyt dobrze. W pierwszej połowie bardzo dobrze podawali piłkę, a ich ustawienie sprawiało nam problemy, nie mogliśmy się do nich za bardzo zbliżyć. W drugiej połowie mieliśmy dużo piłki i prawdopodobnie mieliśmy szanse na zdobycie gola, ale nie stworzyliśmy tylu sytuacji, ile byśmy chcieli.
O oswajaniu się ze sobą w wyjściowej jedenastce po siedmiu zmianach w składzie:
– Nie oswajaliśmy się ze sobą, dużo razem trenujemy i gramy. Oczywiście, są zawodnicy, którzy może nie grają tak często i łapią rytm. Ale teraz to już tylko wymówki. Musimy być lepsi, wiemy o tym. Wiemy, że możemy grać o wiele lepiej, ale w tej chwili nie potrafimy tego zrobić. Nie sądzę, że można zarzucić piłkarzom brak zaangażowania, bo ono jest zawsze. Myślę, że nie ma w drużynie osób, które się obijają, w tej grupie piłkarzy to nigdy się nie zdarzyło, to uczciwy zespół. Kiedy jednak sprawy nie układają się po naszej myśli wszystko jest o wiele trudniejsze. Nie wykorzystujesz szansy i uderza cię to o wiele mocniej. Potrzebujemy, żeby ktoś podniósł nas z klan, ale w tej chwili się to nie dzieje.
O tym, czy the Reds brakuje odrobiny szczęścia:
– Myślę, że nie chodzi tylko o to, ale oczywiście tego potrzebujemy, odrobiny magii. Shaq próbował uderzyć, ale nie w tę stronę co trzeba. Kiedy wszystko idzie dobrze piłka wpada. W tej chwili to nie dla nas i musimy się z tego podnieść. Jedynym sposobem jest ciężka praca i to my musimy ją wykonać.
O tym, jak trudno jest przerwać złą passę porażek na własnym terenie:
– Nastawienie musi być takie jak zawsze: skupić się na kolejnym meczu. Bez wątpienia to boli. Kiedy grasz dla klubu z historią Liverpoolu, historią, którą stworzyliśmy jako drużyna, standardami, które wyznaczyliśmy, a w tej chwili ich nie osiągamy to nie jest to wystarczająco dobre. Wiemy jak niesamowite wsparcie spływa do nas z całego świata. Kibice wciąż są z nami pomimo naszych słabych wyników. To rozczarowujące i trudne, kiedy zawodzisz klub i fanów. Naszym zadaniem jest dalej walczyć i wygrzebać się z tego bagna.
Komentarze (2)