Nagelsmann: Awansowali lepsi
Julian Nagelsmann szczerze ocenił rywalizację swojej drużyny z Liverpoolem. Jego RB Lipsk odpadł z Ligi Mistrzów przegrywając w dwumeczu 4:0.
Niemiec stwierdził, że jego piłkarze są "źli" z powodu porażki, ale nie ma podstaw, by podważać zwycięstwo Liverpoolu.
Podobnie jak w pierwszym spotkaniu the Reds stworzyli sobie kilka okazji bramkowych w pierwszej połowie, ale dopiero trafienia Salaha i Mané po przerwie zdecydowały o ostatecznym wyniku.
Nagelsmann zaakceptował, że jakość mistrzów Premier League była elementem, który stanowił różnicę.
- Nie lubimy przegrywać, ale czasami po prostu musisz przyznać, że przeciwnik był lepszy. Musimy to zaakceptować - stwierdził boss RB Lipsk.
- Musimy podkreślić, że jesteśmy źli i smutni z tego powodu, ale Liverpool w pełni zasłużenie awansował do kolejnej rundy.
- Są wnioski do wyciągnięcia. Na boisku pokazaliśmy za mało emocji. Zawodnicy mieli także z tyłu głowy doświadczenia z pierwszego spotkania.
- Wiedzieliśmy, że Liverpool dysponuje dużą szybkością i że są dobrzy po przejęciach oraz mają wiele talentu wśród swoich napastników. Być może zabrakło nam trochę odwagi.
- Zasłużenie odpadamy. Głównie z uwagi na dzisiejszy mecz. Potrzebowaliśmy dłuższej chwili, żeby wejść w to spotkanie. Było za mało momentów nacechowanych emocjonalnie. Graliśmy zbyt wolno, co uniemożliwiało nam zawiązywanie akcji. Pewne cechy charakteru, które pokazywaliśmy w poprzednich spotkaniach, nie zostały dzisiaj pokazane.
W poprzednim sezonie Lipsk dotarł do półfinału, a w tej kampanii wyeliminowali w fazie grupowej Manchester United. Jednak po końcowym gwizdku musieli uznać wyższość Liverpoolu, a Nagelsmann dodał:
- Po 25 minutach zdołaliśmy trochę lepiej kontrolować mecz, ale w drugiej połowie znów było tak samo. Nie mieliśmy zbyt wielu okazji lub ważnych momentów.
- Można było zobaczyć, że uznaliśmy zagrożenie ze strony kontrataków, ale to oznaczało, że źle zareagowaliśmy, a potem straciliśmy pierwszego gola, który był jednocześnie symbolicznym momentem, ponieważ broniliśmy, ale nie byliśmy wystarczająco aktywni oraz byliśmy zbyt daleko od napastników.
- Widzieliście jakość, jaką dysponują. Diogo Jota asystuje Salahowi, który zdobywa bramkę. Potem padł drugi gol i sprawa zamknięta, czyż nie?
Komentarze (5)
Liczę że kiedyś zostaniesz naszym trenerem. Szacun za wypowiedź!