Shaqiri: W końcu zaczniemy wygrywać
Xherdan Shaqiri jest przekonany, że Jürgen Klopp może poprowadzić Liverpool z powrotem na szczyt. Zawodnik ujawnił, że rozmowy w szatni dotyczą uratowania trudnego sezonu.
The Reds w poniedziałek zmierzą się na wyjeździe z Wolverhampton Wanderers. Ekipa z Merseyside ma już coraz mniejsze szanse na zakończenie sezonu w najlepszej czwórce, po serii fatalnych wyników osiąganych w tym roku.
Liverpool znajduje się obecnie na ósmej pozycji w tabeli. Obrona tytułu została zakłócona przez serię kolejnych kontuzji kluczowych graczy.
Drużyna Kloppa w tym tygodniu awansowała jednak do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Shaqiri jest przekonany, że dobre wyniki pojawią się również niedługo w Premier League.
- Każda drużyna może mieć swoje wzloty i upadki. Jesteśmy tylko ludźmi - powiedział Szwajcar.
- Staramy się jednak być spokojni. Jestem pewny, że w końcu wrócimy na zwycięską ścieżkę.
- Dużo ze sobą rozmawiamy, a menadżer wskazuje nam odpowiednie rzeczy.
- Nie chcę mówić wszystkim co mówimy w szatni, ale dużo rozmawiamy i wiemy, że musimy wrócić silniejsi i pokazywać na boisku to, czego wymaga od nas trener. Musimy myśleć pozytywnie.
- Musimy poprawić naszą grę i wtedy jestem pewien, że znowu będziemy osiągać sukcesy. Ten klub musi osiągać sukcesy, musi być na szczycie.
Shaqiri ma nadzieję odegrać rolę w spotkaniu na Molineux, jako że podczas środowego meczu z Lipskiem nie wszedł na boisko.
- Ważnym jest być silnym mentalnie, a to jeden z moich mocnych punktów. Jestem skupiony na meczu nawet jeśli coś idzie nie tak jak powinno. Gdy nadejdzie czas, trzeba być gotowym.
- Jestem zawodnikiem, który będąc na boisku lubi podejmować ryzyko. Staram się to oferować trenerowi.
- Teraz jedziemy na spotkanie z Wilkami z większą pewnością siebie, po meczu z Lipskiem, który wygraliśmy, i w którym zachowaliśmy czyste konto. To może nas napędzić.
Liverpool pobił ostatnio niechlubny klubowy rekord zaliczając sześć kolejnych porażek w lidze na swoim stadionie. Wszystkie one miały miejsce przy pustych trybunach.
- Wszyscy wiemy jaki wpływ mają na nas fani - powiedział Shaqiri.
- Każdy wie ile spotkań potrafiliśmy wygrać, mimo że traciliśmy pierwsi bramkę. Bardzo tęsknimy za kibicami.
- Dla mniejszych klubów łatwiej jest przyjechać na Anfield gdy nie ma kibiców. Nie ma wtedy takiej presji. Oczywistym jest jednak, że nasze występy w ostatnich kilku miesiącach nie był najlepsze.
Shaqiri odczuwa nie tylko brak kibiców. Pandemia koronawirusa ma też wpływ na jego życie.
- Nie widziałem się z rodziną już od 5 albo 6 miesięcy - powiedział Szwajcar.
- Nie jest to dla mnie łatwa sytuacja, bo jestem bardzo blisko związany ze swoją rodziną. Nie mogę się doczekać, żeby ich ponownie zobaczyć, więc mam nadzieję, że niedługo wszystko już będzie dobrze.
Komentarze (0)