Jota: Musimy skupić się na sobie
Diogo Jota podkreśla, że kiedy Liverpool wróci do gry w następnym miesiącu, pozostanie skupiony na sobie, a nie na wynikach pozostałych zespołów w Premier League.
Portugalski napastnik zdobył jedyną bramkę w wygranym 1:0 spotkaniu z Wolverhampton Wanderers w poniedziałkowy wieczór, które pomogło The Reds awansować na 6 miejsce w tabeli.
Podopieczni Jürgena Kloppa nie powrócą na boisko przez najbliższe trzy tygodnie ze względu na rozgrywane w tym czasie mecze w FA Cup i przerwę reprezentacyjną. Oznacza to, że ich kolejnym wyzwaniem będzie wyjazd na Emirates Stadium i starcie z Arsenalem 4 kwietnia.
Po dwóch zwycięstwach i czystych kontach z RB Lipsk i Wolves, Jota nie jest przekonany, czy taka przerwa nadchodzi w odpowiednim dla Liverpoolu momencie. Podkreśla on jednak, jak ważne jest, aby wrócić po niej do gry w równie dobrej dyspozycji.
- Myślę, że przerwa sama w sobie jest dobra, ale nie w momencie, w którym mieliśmy dwa zwycięstwa i dwa czyste konta. To mogło oznaczać, że mamy teraz dobrą passę - powiedział Jota w rozmowie z oficjalnym klubowym serwisem.
- Nigdy się tego nie dowiemy, ale mamy teraz przerwę, jest jak jest i musimy wrócić po niej w takiej samej dyspozycji.
- Musimy skupić się na sobie. Wciąż mamy wiele spotkań do rozegrania, wydaje mi się, że dziewięć. Jeśli wygramy je wszystkie, jestem przekonany, że możemy zapewnić sobie przynajmniej miejsce w Lidze Mistrzów, musimy dalej wykonywać swoją pracę.
Gol Joty strzelony jego byłej drużynie, po celnym strzale lewą nogą w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, był jego dziesiątym trafieniem w 21 występie dla Liverpoolu, odkąd zamienił Molineux na Anfield we wrześniu ubiegłego roku.
Celebracja bramki została nieco stłumiona przez szacunek dla swojego byłego pracodawcy, Jota spędził bowiem w Wolves trzy lata.
- Mimo, że na trybunach nie było kibiców i nie miałem możliwości okazać im swojego szacunku, moim zdaniem, była to rzecz, jaką musiałem zrobić i oczywiście się starałem. Na koniec najważniejsze jest zwycięstwo.
- Mieliśmy z Sadio dwie okazje zanim zdobyliśmy gola, ale wiemy, że przeciwko tego rodzaju zespołom, są bardzo dobrze zorganizowani. W tamtym momencie byli trochę wytrąceni z równowagi i szybko wyprowadzony atak dał mi szansę z lewej strony boiska. Na szczęście dla nas, udało mi się ją wykorzystać i wygraliśmy mecz.
- To spotkanie z pewnością było dla mnie szczególne, z wielu powodów. Stało się jeszcze bardziej szczególne z racji tego, że zdobyłem gola i zapewniłem nam zwycięstwo, co było dla nas bardzo, bardzo ważne.
Mecz zakończył się z 15-minutowym opóźnieniem po tym, jak bramkarz Wolves, Rui Patricio doznał urazu głowy i był opatrywany na murawie, a następnie zmieniony.
- Starałem się dowiedzieć, czy wszystko z nim w porządku. Zdaje się, że tak i całe szczęście nie jest to zbyt poważne - dodał Jota.
- Gramy razem w drużynie narodowej, dobrze go znam, więc było to dla mnie jeszcze trudniejsze. Módlmy się, żeby wszystko dobrze się skończyło.
Komentarze (0)