Boss chwali grę defensywną zespołu
Jürgen Klopp podkreślił solidną postawę defensywy Liverpoolu jako najprzyjemniejszy element zwycięstwa nad RB Lipsk i Wolverhampton Wanderers.
The Reds po awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, poszli za ciosem pokonując 1:0 Wolves w poniedziałkowy wieczór w rozgrywkach Premier League.
Gol Diogo Joty przeciwko jego byłej drużynie, strzelony w pierwszej połowie spotkania dołożył decydującą cegiełkę do wyniku, który zdaniem menadżera został osiągnięty poprzez wspólne zaangażowanie w zachowanie drugiego z rzędu czystego konta.
- Ten sezon jest zupełnie inny niż się spodziewaliśmy - odpowiedział Klopp zapytany o to, czy Liverpool, który awansował na szóste miejsce w tabeli może teraz „zaatakować” pozycje w jakie celował przed startem kampanii.
- Nic nie jest takie jak kiedyś. To nie jest problem. Wiedzieliśmy, że pomysł to jedno, a rzeczywistość drugie. Musimy sobie z tym radzić.
- Musimy pokazywać się z dobrej strony każdym meczu, musimy ze wszystkich sił walczyć o wynik, ten jeden, konkretny wynik. Zobaczymy dokąd zaprowadzi nas to na koniec.
- Myślę, że mecz w Lidze Mistrzów z Lipskiem był dobrym przykładem. Zagraliśmy dobre spotkanie, bardzo dobre spotkanie, przeciwko trudnemu rywalowi, a najbardziej cieszyło to, jak dobrze razem broniliśmy. Wszyscy byli w to zaangażowani i tak samo było z Wolves. To było kluczowe.
- To, że zdobyliśmy bramkę oczywiście również nam pomogło, ale ponowne zachowanie czystego konta polegało na grze obronnej całego zespołu. Jestem z tego bardzo zadowolony.
Po drugiej stronie boiska, Diogo Jota zdobył swoją dziesiątą bramkę w sezonie, oddając strzał na bliższy słupek po akcji z Mohamedem Salahem i Sadio Mané w końcówce drugiej połowy.
Reprezentant Portugalii powrócił na Molineux po raz pierwszy, odkąd dołączył do The Reds we wrześniu ubiegłego roku i uszczęśliwił menadżera pokazując swój naturalny charakter zwycięzcy.
- To był świetny gol, po naprawdę ładnym ataku, dwa, czy trzy podania i Diogo miał okazję, by oddać strzał - dodał Klopp.
- Byłem w lekkim szoku, że uderzał z pierwszej piłki, ale trafił do siatki, więc bez wątpienia miał rację! Stało się to w bardzo dobrym momencie.
- Kiedy rzeczy nie idą po twojej myśli, musisz pracować nawet ciężej i chłopcy właśnie to zrobili. Nie zaczęliśmy spotkania najlepiej, nie byliśmy wystarczająco aktywni, zrobiliśmy za mało na samym początku. Jednak od 10, czy 15 minuty, wróciliśmy, walczyliśmy, graliśmy w piłkę.
- Ponownie ostatnie podanie, czy ostatnie kontakty z piłką, nie były na tyle dobre, byśmy zdobyli więcej bramek, ale strzeliliśmy jedną i wspólnie obroniliśmy ten wynik.
- Brzydkie, brudne zwycięstwo, nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. To jedyny sposób jaki
Komentarze (1)