Niebywały luksus Kloppa

Liverpool, pierwszy raz od dłuższego czasu, może cieszyć się w końcu trzytygodniowym odpoczynkiem od gry, co stawia również Jürgena Kloppa w rzadkiej, bardzo komfortowej sytuacji.

Aktualny sezon odkrył wszelkie słabe strony zespołu z Liverpoolu, a także przez swoją intensywność wykluczył z gry kilku ważnych graczy. Menadżer The Reds ledwo znajdywał czas na pracę i treningi pomiędzy kolejnymi bezlitosnymi seriami spotkań.

Jednak teraz, po jednobramkowym zwycięstwie w poniedziałek z Wolves, zespół czeka dwadzieścia dni przerwy, aż do czasu wizyty na The Emirates 4. kwietnia. Klopp i jego sztab trenerski będą mieli okazję wreszcie odpowiednio się przygotować.

W ciągu nadchodzącego weekendu odbędą się tylko cztery spotkania w Premier League, a wzrok większości widzów i tak będzie zwrócony w kierunku szóstej rundy FA Cup.

The Reds, jak oczywiście wiadomo, po przegranej z Manchesterem United w styczniu po raz kolejny nie będą mieli okazji odniesienia sukcesu w rozgrywkach Pucharu Anglii, jednak da im to również ogrom wolnego czasu, który będą mogli efektywnie wykorzystać.

To najdłuższa przerwa jaką zespół Kloppa miał w tym sezonie. Z reguły takie okresy są wykorzystywane na śród-sezonowe obozy treningowe za granicą, jednak w czasie pandemii z wiadomych względów kluby sportowe nie mogą pozwolić sobie na zagraniczne wojaże.

W poprzednich sezonach Liverpool prowadzony przez Kloppa odwiedził już kompleksy treningowe w Marbelli, na Teneryfie, a także w Dubaju, jednak teraz zawodnicy muszą zadowolić się znanym im na codzień centrum treningowym w Kirkby, gdzie Niemiec planuje zaszyć się ze swoją drużyną na najbliższe dwa tygodnie.

Jeden z byłych podopiecznych Kloppa, Daniel Sturridge, po porażce 1:0 z Fulham zasugerował, że reprezentacyjna przerwa pozwoli Liverpoolowi „odpalić na nowo maszynę”.

Sturridge zatweetował: „Dobrzy gracze i menadżerowie zawsze znajdą właściwe wyjście z sytuacji, tak więc nie wątpię, że @LFC szybko wróci do formy i poziomu, który znamy i kochamy”.

„W ciągu ostatnich kilku lat czułem, że gram w jednym z najlepszych klubów Europy, więc wiem jak ta seria porażek wszystko zmieniła. Jednak możecie mi zaufać, ta przerwa na pewno pozwoli im wrócić na właściwe tory”.

Tak naprawdę jednak Liverpool powoli wracał już do formy, co mogą potwierdzać ostatnie zwycięstwa z RB Lipsk i Wolves.

Seria meczów bez straty bramki, która nastąpiła pierwszy raz od początku grudnia, również może sugerować lekką poprawę. Fabinho w ostatnich meczach błyszczał na pozycji defensywnego pomocnika, a para środkowych obrońców Nat Phillips i Ozan Kabak stanęła na wysokości zadania.

Ta trójka zapewniła porządny fundament, na którym The Reds mogą wreszcie zacząć powoli odbudowywać swoją pewność siebie.

Liverpool czeka teraz na nadchodzący ćwierćfinał Ligi Mistrzów, ciągle licząc się również w walce o Top 4, mimo że to Chelsea aktualnie plasuje się na ostatnim miejscu premiującym awans do Ligi Mistrzów z widoczną, pięciopunktową przewagą.

Tak więc, chociaż przerwa od gry w celu podsumowania, przegrupowania się i ponownego skupienia uwagi na ważnych elementach jest zwykle mile widziana przez trenerów przed ostatecznym etapem kampanii, marzec 2021 będzie prawdopodobnie nieco inny. 

Ta dwudziestodniowa przerwa nastąpiła dokładnie w momencie, w którym Liverpool chciał przerwać swoją rozczarowującą serię słabych wyników, z którą nie potrafił sobie poradzić od końca grudnia.

Wydaje się, że Fortuna w końcu przychylnie spojrzała w stronę Kloppa.

Decyzja CONMEBOL, która zawiesza rozgrywki kwalifikacyjne do Mistrzostw Świata sprawia, że Liverpool nie będzie musiał wysyłać Fabinho, Alissona Beckera czy Roberto Firmino na zgrupowanie reprezentacji Brazylii.

Liverpool skontaktował się również z reprezentacją Gwinei, by sprowadzić Naby’ego Keïtę wcześniej ze zgrupowania, tak by nie musiał on wybierać się jeszcze do Namibii 28. marca.

Zawodnicy, którzy będą musieli stawić się na zgrupowaniach swoich drużyn narodowych, dostali od Kloppa kilka dni wolnego.

Pandemia sprawia, że zawodnicy ci nie będą mogli wyjechać nawet na krótkie wakacje, jednak i tak Thiago Alcântara, Gini Wijnaldum i Diogo Jota odniosą z tego niewątpliwe korzyści. 

Inni gracze, których wyjazdy na zgrupowania reprezentacji nie zostały zagrożone to Andy Robertson, Sadio Mané i Mohamed Salah. 

Dla graczy, takich jak James Milner, Alex Oxlade-Chamberlain, czy brazylisjkie trio, którzy zostają w Axa Centre, będzie to tydzień z sesjami treningowymi.

To samo dotyczy się Trenta Alexandra-Arnolda, który nie został powołany przez trenera reprezentacji Anglii Garetha Southgate’a.

Indywidualnie dobrane programy treningowe zostały dostosowane do potrzeb każdego z członków zespołu, by odpowiednio wpłynąć na formę i poprawę możliwości, szczególnie po trudach aktualnego sezonu.

W przyszłym tygodniu gracze będą mogli udać się do AXA Centre, by pracować z trenerami kondycyjnymi i sportowymi, lub zostać w domu i trenować w taki sam sposób, jak podczas pierwszej fali pandemii rok temu.

Od 29. marca przygotowania do konfrontacji z Arsenalem rozpoczną się.

Innym, ważnym problemem będzie bez wątpienia przełamanie rekordowej serii porażek na własnym stadionie.

Sześć porażek na własnym stadionie to bezprecedensowe wydarzenie w historii klubu, jednak nadchodząca wizyta Aston Villi 10. kwietnia wydaje się być spotkaniem, w którym drużyna Kloppa może, a także powinna zdobyć trzy punkty.

Na razie jednak seria sześciu zwycięstw w siedmiu ostatnich meczach wyjazdowych, daje Liverpoolowi odpowiednie nastawienie, by podjąć rękawicę na Emirates i zmierzyć się z drużyną Mikela Artety.

Klopp ma teraz dużo czasu na przygotowanie się do tego meczu.