Lallana o formie Liverpoolu
Były pomocnik Liverpoolu Adam Lallana, jest zdania, że kontuzje były główną przyczyną słabej formy jego byłego zespołu w tym sezonie.
Lallana opuścił The Reds latem w ramach wolnego transferu po wygaśnięciu jego kontraktu i sześciu latach spędzonych w zespole z Anfield.
Były reprezentant Anglii dołączył do Liverpoolu z Southampton w lipcu 2014 roku za 35 milionów funtów i był w klubie, kiedy przybył do niego Jürgen Klopp.
Jednak pomimo bycia zawodnikiem pierwszego zespołu na samym początku kadencji Niemca, powoli stawał się graczem szerokiego składu z racji elitarnej jakości dodanej do drużyny Kloppa przez ostatnie kilka lat, w połączeniu z brakiem szczęścia i licznymi kontuzjami.
Pomimo to, w ostatnich latach na Anfield, odegrał swoją rolę pomagając The Reds wygrać Champions League i Premier League i pozostał jednym z ulubieńców Kloppa.
Od czasu jego odejścia z klubu, The Reds napotkał widoczny kryzys formy, zwłaszcza w rozgrywkach ligowych.
Podopieczni Kloppa zajmują aktualnie siódme miejsce w tabeli, tracąc aż 25 punktów do lidera, Manchesteru City, wkraczając w ostatnie miesiące tego sezonu.
Do tej pory, The Reds musieli już sobie radzić bez Virgila van Dijka, Joe Gomeza, Jordana Hendersona, Joël Matipa i Diogo Joty.
Pomimo szerokiej listy kontuzji, awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Realem Madryt, a Lallana wyjawił, że jego dawni koledzy z drużyny chcą w mocny sposób zakończyć obecną kampanię.
- Myślę, że powód jest dla każdego jasny - powiedział były reprezentant Anglii w rozmowie z talkSPORT.
- To kolejny sezon w środku pandemii. Bez fanów, a każdy wie, jaki wpływ na zespół ma Anfield wypełnione kibicami.
- Od kontuzji jakie ich napotkały nie można uciec. To nie jest wymówka. Znam wielu zawodników i nadal mam z nimi kontakt, oni nie chcą używać tego jako wymówki. Myślę jednak, że to jest powód dla którego tak męczą się w tym sezonie.
- Jestem więcej niż pewien, że odbudują się w kolejnym, kiedy kilku zawodników wróci, a fani zaczną pojawiać się na trybunach.
- Wciąż mają o co grać w tej kampanii. Jestem pewien, że chcą zakończyć w czołowej czwórce.
Komentarze (0)