Jakim piłkarzem i człowiekiem jest Konaté?

W ostatnich dniach dużo mówiło się o poważnym zainteresowaniu Liverpoolu Ibrahimą Konaté - środkowym defensorem RB Lipska. Warto w związku z tym bliżej przedstawić historię obrońcy.

Wiosną 2017 roku Ralf Rangnick udał się do Paryża, aby porozmawiać z nastoletnim obrońcą drugiej ligi, którego drużyna głównie przegrywała. Pierwsze 13 występów Ibrahimy Konaté na poziomie seniorskim dla Sochaux przyniosło siedem porażek, przegraną w rzutach karnych, trzy remisy i tylko dwa zwycięstwa, co być może wyjaśniało, dlaczego niewiele czołowych europejskich drużyn go śledziło.

Skauci z RB Lipska nie zwracali jednak dużej uwagi do słabych wyników zespołu, a nawet błędów samego gracza. Dostrzegli bogactwo potencjału, który po prostu trzeba było wykorzystać.

Konaté był jednym z ośmiorga dzieci imigrantów z Mali . W wieku 17 lat miał 180 cm wzrostu, był szybki, sumienny w ustawianiu się i ostrożny w rozegraniu. Analitycy Lipska byli pewni, że jest gotowy od razu zagrać w niemieckiej Bundeslidze i nie ma potrzeby ani sensu, aby dalej zdobywał doświadczenie w siostrzanym klubie Red Bullu Salzburg w pierwszej lidze austriackiej.

Tym, co wzbudziło zainteresowanie Rangnicka bardziej niż fakt, że kontrakt Konaté wygasł tego lata, było jego pochodzenie. Po kilku spotkaniach z nim i jego rodzicami w stolicy Francji, ówczesny dyrektor sportowy RB poznał silne poczucie etyki pracy i inteligencji Konaté.

Jego rodzice wiedzieli, jak ważna jest edukacja i samodoskonalenie ich dzieci. Starsze rodzeństwo Ibrahimy było mądre i odnosiło sukcesy zawodowe w różnych zawodach. Zawodnik miał również oferty z niemieckiego FC Köln i francuskiego Lyonu i Tuluzy, ale Rangnick był zdeterminowany, aby mieć tego gracza w swoich szeregach.

„Dajesz Ralfowi godzinę z graczem i to wystarczy” - wspomina ze śmiechem były agent Konaté, Bruno Satin. „Jest bardzo przekonujący”.

Rangnick pokazał mu nagrania wideo przedstawiające agresywny styl RB Lipsk i powiedział, że odniesie korzyści z gry u boku kolegi, Dayota Upamecano, który dołączył do Salzburga w styczniu. Ponadto podkreślił, że klub i ich trener, Ralph Hasenhüttl, zrobią wszystko, aby pomóc mu w rozwoju.

- To było dla niego idealne posunięcie, ponieważ Ibrahima to typ dzieciaka, który zawsze chce się uczyć - powiedział Satin.

- Jest niesamowicie pokorny, ale jednocześnie bardzo zdeterminowany.

Pracownicy klubu z Lipska byli z miejsca zaskoczeni jego dojrzałością: w ciągu kilku miesięcy zdał odpowiednik matury (poziom A), zdał egzamin na prawo jazdy i przystosował się do życia w nowym kraju i Bundeslidze.

Jednak na sukces czekał długo. Dorastając, Konaté początkowo wolała grać we frisbee niż piłkę nożną. Złapał bakcyla dopiero, gdy miał osiem lat, ale stał się tak silny, że radził sobie w meczach ulicznych cztery na cztery przeciwko zespołowi swojego brata, Sikou, który był o sześć lat starszy. Rok później mężczyzna znany jako „Ibu” dołączył do amatorskiej drużyny Paris University Club, grając jako napastnik. Swoją grę wzorował na brazylijskim Ronaldo.

Jego występy jako napastnika zwróciły uwagę Paris FC, drugiego najważniejszego zespołu w Paryżu po Paris Saint-Germain. Jednak jego rozwój utknął w martwym punkcie. Konaté grał tylko w trzeciej i drugiej drużynie poniżej 11 lat, ponieważ rywalizacja w ofensywie okazała się zbyt silna.

Jeden z trenerów, Reda Bekhti, wpadł na pomysł, aby przenieść go bliżej własnej bramki.

Próbując jako defensywny pomocnik, Konaté był objawieniem. Jego nowo odkryta konsekwencja sprawiła, że ​​przeniósł się do akademii Sochaux w wieku 15 lat. Rodzice Konaté pozwolili mu wyjechać do miasta oddalonego od Paryża o pięć godzin, będącego blisko granicy ze Szwajcarią, ponieważ podobały im się obiekty edukacyjne związane z klubem.

Jego czas w Sochaux U-17 upłynął pod znakiem kolejnej zmiany pozycji, która zadecydowała o jego karierze: został przemianowany na środkowego obrońcę przez trenera Erica Hely'ego.

Kilka miesięcy później Konaté został zaproszony do trenowania ze starszą drużyną. Zajęło mu jeszcze sześć miesięcy, zanim zadebiutował przeciwko Monaco w Pucharze Ligi w styczniu 2017 roku.

W rozmowie z goal.com, ówczesny trener Sochaux, Albert Cartier, wspomina rozmowę z Konaté przed meczem ćwierćfinałowym.

- Powiedziałem mu: „Jeśli będę musiał ci powiedzieć, że grasz przeciwko Monaco i Falcao, jaka będzie Twoja reakcja?" Odpowiedział: „Skoncentruję się, będę się starał nie dać się zaskoczyć i spróbuję zebrać jak najwięcej informacji o graczu, którego muszę kryć”. Uważam, że ta odpowiedź była bardzo dojrzała. Był bardzo przytomny i dużo myślał. 

Konaté dobrze się spisał. Nawet bardzo dobrze.

- Nie byłem pewien przed meczem, ponieważ nie znałem go dobrze, ale po pięciu minutach pomyślałem, że ten gość to potwór - powiedział ówczesny prawy obrońca Sochaux, Mickael Alphonse.

Przeciwko gwiazdorskiej drużynie Leonarda Jardima, z grającymi Radamelem Falcao, Thomasem Lemarem, Joao Moutinho, Bernardo Silvą i Tiemoue Bakayoko, a także Kylianem Mbappe i Fabinho, którzy mecz obejrzeli z ławki rezerwowych, Sochaux prowadziło do 83 minuty. Prowadzenia nie udało się utrzymać - Monaco wyrównało i wygrało po rzutach karnych. Trzeba pamiętać, że ekipa Jardima kilka tygodni później wyeliminowała z Ligi Mistrzów Manchester City.

- Grał jak szef - powiedział Cartier.

Dziewięć miesięcy później grał w Lipsku w Bundeslidze, a jego przydomek „Ibu” zmienił się w „Ibuprofen”. Pseudonim i jego forma sugerują, że mógłby dobrze rozwiązać obronne bóle głowy Jürgena Kloppa.

Zapytany przez The Athletic o przełomowy występ Upamecano w ćwierćfinałowym zwycięstwie Ligi Mistrzów z Atletico Madryt w zeszłym sezonie, Rangnick stwierdził, że Konaté jest równie obiecującym „potencjalnym mistrzem świata”.

Istnieje wrażenie, że zawodnik jest podatny na kontuzje. W rzeczywistości doznał poważnego urazu mięśnia zginacza biodra. Potrzebował operacji we Francji zeszłego lata po nawrocie urazu i jest to głównym powodem, dla którego jego czas gry został ograniczony, a szum wokół niego bardzo się zmniejszył. Jednak pozostałe kontuzje były bardzo drobne. Po pierwsze, Rangnick jest pewien, że jest to gracz przeznaczony do wielkich rzeczy.

- Podczas gdy Dayot w dużej mierze polega na swojej sylwetce i tempie, Ibu więcej myśli. Świetnie przewiduje i ustawia się - powiedział.

Kilka tygodni temu menadżer Liverpoolu Klopp przeprowadził dyskretne śledztwo w swoim kraju, w Niemczech, w celu zebrania opinii na temat obu wysoko ocenianych środkowych obrońców z Lipska. Który z nich byłby lepszy lub przynajmniej lepiej pasował do Premier League? Otrzymaną informację zwrotną można podsumować jako „kup obu”. Ogłoszony tego lata wyjazd Upamecano do Bayernu Monachium zawęził wybór.

W Lipsku będą smutni, widząc odejście Konaté. Jest on popularny w niemieckiej szatni, 21-letni zawodnik słynie z zamiłowania do kolorowych dresów i skarpet z motywem Dragon Balla, a także z tego, że jest potrafi rozśmieszyć swoimi ubraniami. Satin nie ma wątpliwości, że jego były klient będzie wyróżniającą się postacią w następnym klubie, niezależnie od tego, czy będzie to Liverpool, czy ktoś inny, gdyż jego zaangażowanie w ciągu ostatnich kilku lat jest niezmienne.

- Odniesie sukces, gdziekolwiek się pojawi, ponieważ jest bardzo poważnym i skoncentrowanym facetem.