Phillips Piłkarzem Miesiąca Standard Chartered!

Nathaniel Phillips został dziś uhonorowany nagrodą Piłkarza Miesiąca Standard Chartered za ubiegły miesiąc marzec.

Obrońca zgarnął swoją pierwszą nagrodę, pokonując Mohameda Salaha oraz innego środkowego obrońcę Ozana Kabaka w ankiecie wśród kibiców.

Świetna dyspozycja Phillipsa w trzech marcowych występach była szczególnie zauważalna podczas debiutanckiej potyczki w Lidze Mistrzów z RB Lipsk w Budapeszcie, gdy pomógł on awansować the Reds do dalszej fazy rozgrywek.

Dwudziestoczterolatek następnie przyczynił się do zachowania czystego konta w ligowym meczu przeciwko Wolverhampton Wanderers, gdy z Kabakiem zaczęli zacieśniać współpracę w bloku obronnym.

Po wręczeniu nagrody w ośrodku treningowym, Phillips powiedział dla Liverpoolfc.com:

- Oczywiście, że się cieszę.

- Była to niemała niespodzianka i wyraz uznania kibiców, którzy na mnie zagłosowali.

- Przyjemnie jest poczuć ten rodzaj wdzięczności i bardzo to doceniam. Tymczasem nie zamierzam rozmyślać długo nad tym, a raczej skoncentrować się na dalszej pracy. Muszę kontynuować to, co doprowadziło mnie do miejsca, w którym obecnie się znajduję.

Zawodnik z numerem 47 na koszulce, który spędził większość zeszłego sezonu na wypożyczeniu w VfB Stuttgart, otrzymał wielki kredyt zaufania, czego dowodem jest 11 występów pod wodzą Jürgena Kloppa w obecnej kampanii.

Zapytany, czy kiedykolwiek sobie to wyobrażał, odpowiedział:

- Ani przez sekundę nie przeszło mi to przez myśl, ale oczywiście jestem szczęśliwy z takiego obrotu spraw.

- Gdyby ktokolwiek jeszcze niedawno powiedział, że takie będą moje losy, to nie uwierzyłbym.

- Od czasu Świąt Bożego Narodzenia przechodzimy ciężki okres, ale to wszystko nas zbliżyło do siebie jako grupę.

- Parę spotkań wygraliśmy, bo po prostu musieliśmy grać jako jedna drużyna i dać z siebie absolutnie wszystko. Mecze z Wolves, czy Sheffield to przykłady, gdy wykonaliśmy swoją robotę.

- Nie wygrałbym tej nagrody, gdyby nie koledzy z drużyny.

- Miło jest być nagradzanym, ale nie będę teraz tym żył. Przede wszystkim liczy się to, że drużyna zaczyna sobie radzić i notujemy coraz lepsze rezultaty. Musimy dalej brnąć ze wszystkich sił.