TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1767

Przedmeczowy wywiad z Robertsonem


Andy Roberston chce, by do jutrzejszego meczu w Lidze Mistrzów z Realem Madryt Liverpool podszedł bez żadnych kompleksów.

Jeżeli The Reds chcą awansować do połfinału Champions League, to w drugim ćwierćfinałowym meczu na Anfield muszą odrobić wynik 3:1 z zeszłego tygodnia.

Robertson wie, że zespół Jürgena Kloppa spisał się na Estadio Alfredo Di Stefano poniżej oczekiwań, w wywiadze wspomniał również o determinacji w drużynie, dzięki której wciąż mogą wierzyć w pozytywny rezultat.

Lewy obrońca poruszył wiele tematów na przedmeczowej konferencji. Poniżej podsumowanie...

O szansach na awans do półfinału...

Wiecie, ciągle jesteśmy w grze. Może niewielu w nas wierzy, ale wiemy, że ciągle możemy wyjść na boisko i zagrać lepiej niż tydzień temu. Tylko wtedy będziemy mogli liczyć na awawns. Musimy być jutro lepsi we wszystkich aspektach gry, będziemy musieli wywrzeć presję na wyjątkowej i bardzo doświadczonej drużynie, a także sprawić, by grało im się jak najbardziej niekomfortowo. Jeśli nam się to uda i będziemy mieli okazje bramkowe, to zobaczymy jak zakończy się ten pojedynek. To musi być niemalże perfekcyjny występ – wiemy, że potrafiliśmy już coś takiego zrobić, ale nie możemy ciągle patrzeć w przeszłość. Jutro to właśnie my, jako drużyna, musimy zadbać o stworzenie na Anfield atmosfery godnej Ligi Mistrzów. Wiem, że nie bedzie z nami naszych kibiców, dlatego to my sami musimy wyjść z właściwym nastawieniem.

O tym, czy drużyna jest w stanie powtórzyć ich sukces z niesamowitego meczu z Barceloną bez kibiców na stadionie...

Musimy powiedzieć to jasno, boss też już o tym mówił – nasza wygrana wtedy nie byłaby możliwa bez fanów. Dzięki nim czuliśmy się niczym niepokonani herosi, pozwolili nam wierzyć, że zwycięstwo jest możliwe. W szatni przed meczem wspominaliśmy, że możemy jeszcze odwrócić losy spotkania, ale kiedy wychodzi się na stadion przed 55 tysięcy ludzi, którzy w ciebie wierzą, to dostaje się tyle pewności siebie, że można wznieść się dzięki temu na swoje wyżyny. Jednak jutro sami musimy o to zadbać. Wiadomo, że nasi fani będą oglądać ten mecz w domu i przeżywać każde podanie, ale kiedy wyjdziemy na boisko, to wtedy wszystko zostaje w naszych rękach. Tak jak powiedziałem, musimy poprawić się w każdym aspekcie naszej gry, poprawić wszystko co się da w porównaniu do ostatniego tygodnia. Wiemy, że musimy wyjść na to boisku, dać z siebie wszystko, wiedząc na koniec, że wykorzystaliśmy każdą możliwą okazję, bez gadania. Jeśli uda nam się awansować, cóż, będzie to niesamowite, a jeśli nie, to i tak pozwoli nam to trzymać głowę wysoko. Naszym celem jest jak największe utrudnienie gry Realowi, bo chcemy dostać się do półfinału. Wiemy o co toczy się gra, wiemy, jak prestiżowe to rozgrywki, chcemy być ich częścią jak najdłużej.

 O swojej reakcji na gol Trenta Alexandra-Arnolda w ostatnich minutach meczu z Aston Villą...

Cóż, chciałbym powiedzieć, że moja radość była skierowana specjalnie do Trenta, ale jednak nie chciałbym kłamać – tak naprawdę w ogóle wtedy nie obchodziło mnie, że to akurat on strzelił, zależało mi tylko na 3 punktach! Wiemy, że jesteśmy już w momencie sezonu, kiedy każda strata punktów, może pokrzyżować nasze plany na dobre miejsce w lidze, tak więc była to dla nas bardzo wazna bramka. Dla mnie to typowa sytuacja gracza światowej klasy – kiedy tacy zawodnicy nie grają na swoim właściwym poziomie, to ludzie zaczynają krytykować ich o wiele bardziej, niż zawodników zwykłych, przeciętnych. Wiem, że było to ciężkie dla Trenta, ale myślę, że powinien potraktować to jako swoisty komplement, to, że tak dużo szumurobi się wokół niego. Jednak mnie i naszym kolegom z drużyny chodzi tylko o ty, by nie stracił on swojej pewności siebie, ponieważ kiedy Trent jest w formie, to nie ma na niego mocnych. Według mnie w sobotę dał bardzo dobry występ, a przeciwko Arsenalowi był wyśmienity. Oczywiśćie, że jego gra przeciwko Realowi nie wyglądała zbyt dobrze, ale nikt z nas nie grał na swoim właściwym poziomie, a jednak krytycy najbardziej skupiają się na nim. Trent ma bardzo silny charakter, od zawsze taki był i dlatego dotarł tam, gdzie jest – w tak młodym wieku gra na najwyższym poziomie i potrafi pokazywać krytykom na co go stać. Najważniejsze jest to, by nie brał sobie tych wszystkich słów do serca i konwekwetnie robił to, co trzeba. Wtedy nikt nie może się z nim równać.

O tym, jak ważne jest ostatnie zwycięstwo na Anfield przed środową potyczką...

Nasze występy domowe nie były na właściwym poziomie od czasu Boxing Day, mówię tu o straconych punktach i ilości porażek, jakie ponieśliśmy. To jasne jak słońce, graliśmy poniżej oczekiwań, ale kiedy w końcu odnieśliśmy pierwsze zwycięsto w nowym roku tutaj, to zawsze robi różnicę, tak więc wychodząc jutro na boisko będziemy w końcu dobrze się czuć, a nie wspominać tylko te negatywne chwile. Możliwe, że to przez to nie potrafiliśmy uzyskać oczekiwanych wyników. Wiem, że jutro wejdziemy na boisku pewni siebie, nie mamy nic do stracenia. Real Madryd to faworyci, mają dużą przewagę, dlatego to po naszej stronie leży, by dać z siebie wszystko, pokazać się z lepszej strony niż tydzień temu, wiemy, że jeśli nie wykorzystamy naszych szans, to będziemy rozgoryczeni. Do ostatniego gwizdka nie możemy się poddać. Nie jest to łatwe zadanie, ale postaramy się zagrać najlepiej, jak to możliwe.

O tym, jak wynik poprzedniego meczu z Realem wpływa na plan Liverpoolu na nadchodzący mecz...

Ważnym jest, byśmy podeszli do tego spotkania, jak to zwykłego meczu. Rozpoczynamy każdy mecz z chęcią zwycięstwa, tak więc teraz też tak musimy zrobić, naciskać ich od początku spotkania i spróbować wygrać. To zawsze jest naszym celem, niewazne czy to mecz ligowy, czy dwumecz, w Liverpool musimy wygrywać wszystko. Teraz od początku postaramy się przyspożyc im problemów, zaryzykować, by się otworzyli, a jeśli nam się uda, to wtedy zobaczymy co dalej. Wiemy jak wygrywać takie mecze, wiemy co musimy zrobić. Na pewno nie możemy pozwolić sobie na stratę ani jednego gola, tak więc w obronie musimy zagrać na najwyższym możliwym poziomie. Musimy wykorzystywać każdą okazję, a także ograniczyć ich sytuacje do minimum. To naprawdę musi być występ bezbłędny w każdym calu, nad tym teraz pracujemy starając się dojść do jak najlepszej formy. Oby to wystarczyło, ale wiadomo, że to drużyna, która najcześciej wygrywała Lige Mistrzów. Będą mieli swój właśny plan na to spotkanie, a mymusimy jak najbardziej im to utrudnić.

O tym, co czuli po zejściu z boiska w Madrycie...

To było duże rozczarowanie. Nie sądzę, aby ktokolwiek to ukrywał, nawet jeśli chodzi o wywiady po meczu i tak dalej. Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze, Real dostał od nas w prezencie trzy bramki, których można było uniknąć. Jedynym bonusem jest strzelony na wyjeździe gol. Kiedy Mo zdobył go, to dobrze nam wtedy szło, było 2:1, ale wtedy zaraz po chwili straciliśmy kolejną bramkę, nie miało tak być. Czuliśmy duże rozczarowanie, jednak nie chcieliśmy dać się zbytnio ponieść temu uczuciu. Ciągle mamy drugi mecz, ciągle mamy możliwość awansu, postaramy się zrobić co się da. Nie będzie łatwo, ludzie dużo o nas już napisali, wszyscy wiedzą jak dobrze Real sobie poradził. Teraz od nas zależy jak zareagujemy, musimy nie poddawać się i od początku grać na najwyższych obrotach. Wtedy mamy szansę na awans.

O tym, który wynik jest cięższy do osiągnięcia: 4:0 z Barceloną przy pełnym stadionie, czy 2:0 z Realem bez kibiców...

Obydwaj rywale są bardzo wymagający, jednak na swój sposób podobni. Tamten wieczór w 2019 roku był wyjątkowy i nie byłby on możliwy bez 55 tysięcy fanów, takie są fakty. Doping, który czuliśmy od początku meczu, hałas na całym stadionie po pierwszej bramce stawał się coraz głośniejszy w miarę upływu czasu. Niestety, jutro wieczorem musimy radzić sobie sami. Zmierzymy się z najbardziej doświadczoną drużyną Ligi Mistrzów, drużyną która ostatnio i w historii wygrywała go najcześciej. To niesamowita drużyna, gdzie gra pełno fantastycznych graczy, dlatego będzie to dla nas tak trudne. To inne spotkanie niż to z Barceloną, nie możemy zbyt często wspominać tego, że wtedy nam się udało. Na pewno jest to wymagające, ale ciągle wierzymy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz, wierzymy, że potrafimy wygrać każde spotkanie. Jeśli to zrobimy, będzimy mieli ciągle szansę na finał, a wtedy zobaczymy czy damy radę – trzymajmy kciuki, aby tak był. Zwycięstwo w tym meczu musi być naszym głównym celem. Musimy przede wszystkim dążyć do przełamania Realu, a kiedy już nam się uda, to wtedy ważny będzie końcowy wynik. Jesteśmy zdeterminowani, aby zaryzykować, musimy zachować czyste konto i miejmy nadzieję, że te wieczór, będzie dla nich tak bardzo nieprzyjemny, jak to tylko możliwe.

O tym, czy zespół ma dodatkową motywację z racji braku pewności, co do występu w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie...

Nie o to do końca chodzi. Liga Mistrzów to szansa na zdobycie najbardziej prestiżowego trofeum w europejskiej piłce i do tego właśnie dążymy. Na szczęście w ciągu ostatnich kilku lat odnieśliśmy ten sukces, ale chcemy znowu to zrobić. Nie chodzi tu przecież o spoczywanie na laurach, zależy nam na kolejnych trofeach. To nasza motywacja, nasza determinacja. Top 4 w Lidze to inna sprawa, tam musimy po prostu dalej wygrywać i liczyć, że inne drużyny potracą punkty. Dla nas teraz najważniejszy jest awans do półfinału, wiecie, że nigdy nie patrzyliśmy zbyt daleko w przyszłość. Nadal jesteśmy bardzo daleko od finału, ale wszystko jest możliwe, dlatego aktualnie martwię się właśnie tym. Chciałbym dostać się do półfinału Champions League, bo wiem, jak bardzo wyjątkowe jest to uczucie. Chcemy być częścia tego turnieju, chcemy dalej walczyć, to determinacja. Niestety Real to jedna z najbardziej doświadczonych drużyn, a ich determinacja również jest ogromna. Dlatego musimy jutro zagrać bezbłędnie i mieć nadzieję, że będziemy mogli postawić wszystko na jedną kartę.

O napastnikach Realu Madryd...

Cóż, gracze którzy tam grają, pokazali co potrafią chociażby tydzień temu. Obaj skrzydłowi grali bardzo dobrze, Benzema już od wielu lat pokazuje, jak dobrym jest zawodnik. Według mnie to jeden z najlepszych napastników na świecie. Menadżer zwrócił nam uwagę, by nie dopuszczać ich zbyt blisko pola karnego, musimy zachować czyste konto, by móc w ogóle myśleć o awansie. Musimy strzelic dwa gole, a jeśli oni strzelą chociaż jednego, tym więcej my będziemy musieli strzelić. Oni pokazali już, jak walczą o swoje, ale wydaje mi się, że my jeszcze nie pokazaliśmy, jak dobrze w obronie możemy zagrać. Jeśli szybko będziemy odzyskiwać piłkę, nie dając ich pomocnikom czasu na rozegranie, a także cały czas zwracać uwagę na ich podania i gdzie jest piłka, to wtedy możemy znacząco utrudnić im grę. To gracze światowej klasy, którzy są wstanie zrobić coś z niczego, ale to od nas zależy co zrobimy, by nie dopuścić do straty bramki. Wtedy możemy myśleć o akcjach ofensywnych. Będzie to niezwykle trudne zadanie, ale jeśli chcemy iść do przodu, to musimy dać sobie radę. To nasz cel na jutrzejszy wieczór. Musimy wyjść i pokazać się z jak najlepszej strony.


Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

użytkownik zablokowany 13.04.2021 22:21 #
Robbo zagraj wreszcie jakiś przyzwoity mecz...
Maniakk 14.04.2021 15:37 #
Dobrze że już stronka działa.
AirCanada 14.04.2021 15:43 #
Tez sie ciesze. Byłem juz blisko depresji.
Madara 14.04.2021 16:10 #
Dzisiaj wszyscy bierzemy różaniec do rąk i jazda z Realem.

Pozostałe aktualności

Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (1)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (3)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com
Carragher o kontrakcie Trenta  (4)
20.12.2024 23:47, B9K, Liverpool Echo
Ange Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
20.12.2024 20:04, Klika1892, tottenhamhotspur.com