Wywiad z Andym Robertsonem
Andy Robertson liczy na to, że Liverpool będzie konsekwentny w walce o miejsce w czołowej czwórce Premier League.
The Reds będą kontynuować walkę o kwalifikację do Ligi Mistrzów w poniedziałek, kiedy zagrają z Leeds United. Robertson z kolegami z zespołu udadzą się na Elland Road po trzech z rzędu zwycięstwach w lidze.
Lewy obrońca uważa, że Liverpool musi przedłużyć zwycięską serię jeśli chce powrócić do europejskiej elity w przyszłym sezonie.
- Trzymam za to kciuki - powiedział Robertson zapytany o to, czy drużyna złapała formę w odpowiedniej chwili sezonu.
- Naszym największym problemem w tym sezonie była konsekwencja. Chodzi o zagranie sześciu, siedmiu, ośmiu zwycięskich meczów, w których dobrze się prezentujesz i zdobywasz punkty.
- Tego nam brakowało w tym sezonie i nie ma lepszego momentu na powrót do tego niż teraz. To jest taki moment sezonu, że sytuacja staje się napięta i musisz wiedzieć co chcesz osiągnąć.
- Jeśli będziemy walczyć razem to da nam najlepszą możliwą szansę na znalezienie się w miejscu, w którym chcemy być. Stawiamy przed sobą wyzwania, decydujemy się na bitwę i musimy walczyć ciężko o to by zakończyć sezon tak jak chcemy.
Poniżej znajduje się pozostała część wywiadu z reprezentantem Szkocji...
Andy, jestem pewien, że potrzeba trochę czasu by pogodzić się z rozczarowaniem związanym z odpadnięciem z Ligi Mistrzów, ale czy teraz skupiacie się już tylko na Premier League, a przede wszystkim na poniedziałkowym meczu z Leeds?
Jasne, że tak. Oczywiście odpadnięcie z Ligi Mistrzów jest dużym rozczarowaniem. To nigdy nie jest proste ani miłe. W ostatnim meczu zagraliśmy na najwyższym poziomie, ale nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji i to się na nas zemściło. Popełniliśmy za dużo błędów. Niestety przegraliśmy ten dwumecz w pierwszej połowie pierwszego spotkania. Zagraliśmy wtedy bardzo źle, przyznajemy to i akceptujemy. Taki występ nie może się zdarzyć na takim poziomie, ponieważ zostaje się ukaranym i tyle. Tak wygląda sytuacja. Teraz pozostało nam siedem ważnych meczów do końca sezonu i wiemy co musimy osiągnąć. Wiemy co musimy zrobić i, na które miejsce się w tabeli się wspiąć. Teraz skupiamy się tylko na tym by zakończyć sezon najlepiej jak się da.
To banalne stwierdzenie, ale czy podchodzicie do tego jak do siedmiu finałów?
Nie lubię tak mówić, ponieważ to nie są finały. Chcielibyśmy, żeby były, ale nie są. Musimy jednak traktować je w taki sposób, w każdym pojedynczym meczu musimy zdobyć maksimum punktów. Wiemy, że do końca sezonu nie mamy zbyt dużo miejsca na błędy. Ciągle gonimy czołówkę i musimy robić co w naszej mocy. Jeśli drużyny wyżej od nas w tabeli zgubią punkty, my musimy je zdobyć. Nie możemy również gubić punktów i na tym się skupiamy. Przed nami trudne spotkania, nie tylko to z Leeds. To świetny zespół, są powiewem świeżości w lidze w tym sezonie. Sposób w jaki do tego podchodzą jest niesamowity. Mają dobrych graczy i duże serce do walki. Myślę, że pokazali to w ostatnim meczu przeciwko Manchesterowi City. Wiemy, że to będzie niezwykle trudne zadanie, ale musimy być gotowi i stawić temu czoła.
Ostatnie pytanie: mecz przeciwko Leeds na Anfield na otwarcie sezonu był niesamowity. Jak się gra przeciwko nim? Jak trudnymi przeciwnikami są?
Biegają do końca, pod tym względem są trochę podobni do nas. To jest przerażające jaki dystans pokonują w ciągu meczu. Grają w unikalnym stylu i wiele drużyn ma problem, by się do niego zaadaptować. My także mieliśmy z tym problem w pierwszym meczu. Wygrana 4-3 zdaje się być niezwykle odległa. Myślę, że wtedy jeszcze nie byli znani w lidze, ale teraz zostawili swój ślad i potwierdzili swój autorytet, dlatego są w takim a nie innym miejscu. Są w środku tabeli i chcą iść dalej. Drużyny przed nimi są w ich zasięgu, dlatego będą naciskać aż do samego końca. Nie sądzę, żeby ich trener i zawodnicy brali pod uwagę inny scenariusz. Wiemy, że poniedziałkowy mecz będzie niezwykle trudny więc musimy być gotowi w stu procentach i mieć nadzieję, że to wystarczy. Jeśli zagramy jak wcześniej, to myślę, że jesteśmy trudną do pokonania drużyną, ale musimy wyjść i to pokazać. Tak jak już mówiłem, potrzebujemy konsekwencji i musimy pójść za ciosem. W środę zagraliśmy dobre spotkanie, ale zabrakło wyniku. Jeśli zagramy na takim samym poziomie to wierzę, że to nam da szansę na zwycięstwo.
Komentarze (2)
Koło najwyższego poziomu to to nawet nie stało, a od 60 minuty, po zmianach to była totalna masakra.
Każdy z wprowadzonych zawodników nic nie dał, nawet Jota, ciężko się to oglądało i nawet przez chwilę nie czułem, że mogą strzelić bramkę. Nic tylko zapomnieć o tym co było do teraz i pokazać, że ten zespół jest w stanie nadal grać tak dobrze jak przez ostatnie kilka lat, były mecze kiedy ciary przechodziły po plecach.
A ja bym chciał zobaczyć Robbo z pierwszej części sezonu, bo ostatnio był cieniem samego siebie, choć zdaję sobie sprawę z tego, że to nie do końca jego wina, że nie było mu dane odpocząć.