Frajerski remis Liverpoolu z Newcastle
Coś niebywałego wydarzyło się na Anfield. Liverpool długo prowadził z Newcastle 1:0, ale w doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Joseph Willock, dając Srokom cenny remis.
Lepiej popołudnie dla Liverpoolu nie mogło się zacząć jak od bramki już na początku spotkania. W trzeciej minucie Mohamed Salah zdobył bramkę po znakomitym uderzeniu z woleja. Egipcjanin fantastycznie przyjął piłkę po dośrodkowaniu z lewej strony boiska i nie potrzebował wiele czasu, by obrócić się z nią w kierunku bramki i huknąć nie do obrony dla Martina Dúbravki.
W 23. minucie kolejny groźny atak przeprowadzony lewą stroną. Robertson dośrodkował w pole karne do Diogo Joty, który przymierzył w dobrze ustawionego golkipera Newcastle.
Kilka minut później powinno być już 2:0 dla the Reds. Obrońca Srok popełnił okropny błąd w polu karnym, gdzie do piłki dopadł Mané i próbował natychmiastowego uderzenia, ale został w ostatniej chwili zablokowany. Następnie futbolówka wpadła pod nogi Diogo Joty, który nieczysto trafił w piłkę i nie trafił nawet w bramkę.
W 36. minucie Salah zmarnował stuprocentową okazję na zdobycie drugiego gola. Skrzydłowy Liverpoolu wydzedł sam na sam z Dúbravką i zwycięsko z tego pojedynku wyszedł słowacki bramkarz.
Napastnicy the Reds marnowali sytuacje w pierwszej połowie na potęgę. Kolejną setkę zmarnował w 40. minucie Mané, który nie potrzebnie wdał się w drybling w polu karnym z bramkarzem Newcastle. Cztery minuty Senegalczyk nie wykorzystał znakomitego dogrania Alexandra-Arnolda i strzelił obok słupka bramki Newcastle.
Ekipa gości zagrała bardzo słabą pierwszą połowę i mogli mówić o ogromnym szczęściu, bo powinni przegrywać minimum trzema bramkami.
W 57. minucie Joelinton stanął przed szansą zdobycia gola, ale Alisson znakomicie wybronił strzał Brazylijczyka.
Kilka minut później Robertson próbował zaskoczyć bramkarza Newcastle strzałem po ziemi sprzed pola karnego i nieznacznie się pomylił.
Liverpool prezentował się w drugiej połowie dużo gorzej niż w pierwszej odsłonie. Drużyna Jürgena Kloppa miała problemy, by przedrzeć się w pole karne rywali i z taką samą intensywnością kreować sobie okazje bramkowe jak w pierwszych 45. minutach.
W 80. minucie. będący w polu karnym Sadio Mané piekielnie przymierzył w kierunku krótszego słupka, ale Dúbravka odbił uderzenie Senegalczyka. Kilkadziesiąt sekund później Milner spróbował szczęścia z dystansu, ale z uderzenien doświadczonego Anglika również dobrze poradził sobie bramkarz gości.
W 92. minucie meczu Callum Wilson zdobył gola, który jak się okazało później po analizie VAR nie został uznany, ze względu na nabitą rękę Anglika.
Wydawało się, że Liverpool dowiezie zwycięstwo do końca i niestety tak się nie stało. Przestraszeni gracze the Reds pozwolili gościom rozwinąć skrzydła i zdołali doprowadzić do wyrównania za sprawą bramki Joe Willocka tuż przed końcowym gwizdkiem spotkania.
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Fabinho, Kabak, Robertson - Wijnaldum, Thiago (77' Jones) - Salah, Firmino, Mané - Jota (58' Milner)
Newcastle: Dúbravka - Murphy, Fernández, Clark (65' Willock), Dummett, Ritchie - Almirón (85' Gayle), Longstaff, Shelvey - Saint-Maximin, Joelinton (61' Wilson)
Komentarze (267)
Patrząc na skuteczność, to pewnie jedyną dla nas w tym meczu...
Salah też miał swoją setkę, ale on przynajmniej coś wykorzystał w tym meczu a przede wszystkim z trudniejszej pozycji.
Firmo i Thiago klasa.
Obrona klasycznie, niepewnie z duzymi problemami ale przynajmniej z dużym szczęściem.
Coś czuje, że nie wygramy tego. Obym się mylił.
4:0 taki MUSI być wynik po 45 minutach a jest zaledwie 1:0
-Mo-bramkarza można minąć albo strzelić pid poprzeczkę
-Sadio-przestań się głupkowatego uśmiechać po zawaleniu 150% szansy
-Diogo-WTF?
-Kabak-chłopie czy Ty wiesz co to jest linia spalonego?
"Milion" szans-efekt mizerny i....dalej trzeba się denerwować.
Ehhhh.....
Arnold ją w tym meczu złamał przynajmniej 2x częściej niż Kabak ....
Momo Salah został pierwszym zawodnikiem w historii Liverpoolu, który strzelił min. 20 bramek w trzech sezonach PL.
Można rozróżniać zmęczenie meczowe, fizyczne - długotrwałe oraz te mentalne. Wszystkie z nich mają wpływ na grę.
Oczywiście, wybitni napastnicy trafiają w prostych sytuacjach prawie zawsze, tak jak Messi, Lewandowski, Kane.
Taki uproszczenie sprawy do "kondycji" jest trochę płytkie i powierzchowną analizą. Nie wiem, czy uprawiałeś długotrwale sport w dorosłym życiu i na poziomie wymagających stałe znajdowanie się w maksymalnej formie fizycznej, jednak to ma duże znaczenie. Zobacz, że właśnie zawodnik Newcastle, w 72. minucie złapał skurcz. To nie jest normalne.
Nie ma znaczenia że ręka była przy ciele (i Twarowski mówiąc, że on by uznał wykazał się jakąś kompletną nieznajomością zasad). W defensywie - owszem, mielibyście rację. Ręka przy ciele, nabita, nie ma mowy o odgwizdaniu przewinienia.
W ofensywie, gdy w grę wchodzi drużyna strzelająca bramkę - nie można ręką zagrać w żaden sposób. Dotknąć choć odrobinę. Po prostu. Jak zobaczyłem powtórkę, oczywistością było, ze gol nie może być uznany.
Podobna była kiedyś akcja z nieuznaną bramką Livepoolu - bo trzy podania wcześniej w środku boiska piłka odbiła się delikatnie od ręki Firmino.
Nie wiem czy to słuszny przepis (choć mi akurat się podoba), ale taki jest.
Podziękujmy mu lepiej, że było 1-1, a nie 0:1 ...
Nie mogę na niego patrzeć. Dla mnie jest głównym winnym (obok Mane) tego, że nie wygraliśmy rewanżu z Realem i paru ostatnich spotkań.
Niech już idzie do PSG.
Nie ma wytłumaczenia dla tej porażki.
Firmino z Thiago zrobili wszystko co trzeba było w tym meczu, żeby to wygrać, niestety reszta ofensywy nie miała takich planów.
Brak słów . Padaka z przodu i padają z tyłu.
Bramka Wilsona słusznie nieuznana, każde dotknięcie ręką w akcji bramkowej i nie ma gola, dziwie się komentatorom.
Szkoda gadać, mam nadzieje, że zwolnią Kloppa bo jego czas u nas ewidentnie sie skończył. No i z taką formą to strach jechać na Old Trafford, bo po tym dzisiejszym meczu po prostu tego nie widzę.
Zresztą z taką grą to i tak nie ma szans na komplet puntów do końca maja.
Najgorsze, że przecierz Jurgen optował za pięcioma
Fab potrzebny w środku pola a nie na ŚO
Szkoda, piłkarze zamiast przyjsc do klubu to nie bedą chieli przyjść do średniaka PL
Pozdro
Stawiam plusik Thiago, coraz bardziej podoba mi się jego gra!
Wydaje mi się że Jurek już tego nie dźwiga po prostu. Nie wiem co o tym sądzić.
Zaraz będę zjechany itd ale mi się wydaje że to ostatni sezon Jurka w LFC. Żadne transfery nie zmienią jego taktyki. Tak mi się wydaje.
Trzeba także dodać że zrobi się miejsce w niemieckiej narodówce bądź nawet w Bayernie.
Wydaje mi się, a nawet chyba to po prostu widać że Klopp jest zmęczony Anglią
Bramki I tak wpadają z niczego, czyż tak nie jest? Jest.
Nie obwiniam za to Alissona bo jaka linia obrony to taki bramkarz. Ja już czekam na następny sezon. Przykro mówić ale w tym nie wiele osiągniemy.
Można dyskutować dlaczego tak się stało ale ja osobiście uważam po pierwsze że :
Wypalenie w sensie zdobyliśmy wszystko co mogliśmy.
Po drugie to kontuzje.
Joe i Virgil strzelali by gole za napastników?
No dobra, nie będzie LM w przyszłym sezonie. Trudno. Gorzej, że mentalnie cofnęliśmy się o parę lat. Znowu jesteśmy drużyną z miejsc 4-8.
Prawda jest taka, że JK powiela schemat z BVB, o czym mówiła masa osób i miała racje. Zajechany skład i zero reakcji - tak wyglądała Borussia po 2013.
jasne, bardzo możliwe, że tym remisem Liverpool przegrał sezon i że nastąpi teraz jakiś dołek mentalny - ale pisanie o żałosności itp. jest bardzo przesadzone. Problemem jest skuteczność (ale każdy niemal futbolowy analityk potwierdzi, że dużo sytuacji i brak skuteczności to lepiej niż mało sytuacji i dobra skuteczność), problemem wieszym jest zaś ciągle niepewna obrona (co ciekawe - Fabinho w obronie i zaczynają się tego typu problemy)
Problemy ciągle wynikają z błędów transferowych przed sezonem i pecha kontuzji obrońców (w równym stopniu). Narzekanie na Salaha itp to kompletne niezrozumienie - on zawsze tak grał, miewał lepsze momenty, ale seriami bywało, że marnował. Jego atutem jest to, że stwarzał sytuacje, w kryzysie to był, gdy przestał chwilowo stwarzać.
Kilka dni temu kibice wyszli przed stadion protestując przeciwko Superlidze. Teraz wszyscy powinni wyjść i domagać się transferu napastnika. Zamiast tego w mediach czytamy o spekulacjach czy zostawić Kabaka, a może kupić Konate, a może za Wijnalduma jakieś zastępstwo, a może Bissouma, a może nie. Za to nie czytałem od 2 lat o jakimś napastniku, pomijam wiadomości na temat Haalanda, bo to jakieś żarty, a nie realne wzmocnienie. Ten sezon został przegrany przez skuteczność, a nie przez brak obrońców.
Koledze to bardziej chodziło o Jego "tłumaczenie" słabych wyników.
Teksty typu "stadion treningowy Realu", "karne dla United", "zimne stopy Alissona", "silny wiatr" itd, to naprawdę żenujące słowa.
Zaraz się dowiesz, że on kibicuje od czasów Noego i osobiście wnosił symbol Liverbirda na Arkę. 🤣
Ja nie pamiętałem wcześniej mistrzostwa i już ledwo pamiętałem ligę mistrzów =]
Co do meczu z MU na OT. Oni wyglądają lepiej na wyjazdach niż u siebie, jednak od porażki z Sheff pod koniec stycznia mają dosyć dobrą serie w domowych meczach. Plus jest taki, że w czwartek mają 1/2 LE z Roma, a my odpoczywamy.
Chłopaki muszą się spiąć na ten mecz i przede wszystkim uregulować celownik.
A dzisiaj pozostaje liczyć na remis WH z CFC, każdy inny wynik tam mocno nas oddali od TOP4, ale jak mam być szczery - może i się przyda taki jeden sezon bez europucharów albo z LE czy tam z tym nowym wymysłem UEFY. Raz - kubeł zimnej wody dla tego składu, dwa - większe szanse w lidze.
Jak będziemy mieć w kadrze 10 ŚO to jest K...A szansa, że zagramy 2 ŚO w każdym meczu.
Nie zgadzam się z twierdzeniem według którego Klopp nie jest winny brakowi skuteczności swoich zawodników. Można by było tak powiedzieć gdyby przez ostatnie pół roku przebywał na zwolnieniu lekarskim i nie miał możliwości przyglądać się treningom swoich zawodników. Za brak skuteczności jest odpowiedzialny sztab szkoleniowy który podlega Kloppowi. Jeśli ten element od wielu wielu tygodni albo nawet miesięcy kuleje to znaczy, że sztab nie reaguje właściwie i nie potrafi znaleźć rozwiązania na ten problem. Oni nie prowadzą naszej drużyny od wczoraj. Tak samo nie układają planów treningowych losowo. Na takie sytuacje trzeba reagować od razu i starać się szukać optymalnego rozwiązania. Jeśli problem się pogłębia to znaczy że Klopp i jego ludzie są bezradni w jego obliczu.
Swoją drogą ciekaw jestem jak teraz będzie tłumaczony wynik tego meczu. Czy będzie to afera związana z Superligą która w magiczny sposób wpłynęła na naszych zawodników, kontuzje w zespole, niewygodny terminarz, a może silny wiatr nad Anfield... Jedno jest pewne, na pewno wyciągną z tego wnioski i wrócą silniejsi... A teraz na poważnie. Tak jak już mówiłem wcześniej. Nasi zawodnicy i trenerzy powinni skupić się na swojej robocie, zamiast politykować, tworzyć jakieś akcje poparcia czy skupiać się na relacjach linii kibice-zawodnicy/menadżer-zarząd. Henry przyznał się do błędu. Pytanie czy nasi zawodnicy i trenerzy są w stanie powiedzieć to samo po takim występie który praktycznie odciął nas od LM w przyszłym sezonie.
Czy jest ktoś w stanie racjonalnie wytłumaczyć dlatego kurwa mać(sorry ale jestem maksymalnie wkurzony za dzisiaj) Jürgen po golu Wilsona oraz wznowieniu gry,gdzie później piłka była też poza boiskiem,nie dokonał trzeciej zmiany???
W ten sposób można było "ukraść" cenne sekundy,uspokoić grę.
DLACZEGO TEJ ZMIANY NIE BYŁO!?
Jak można dopuścić do remisu mając 1:0 w 94 minucie meczu, gdy rywalom właśnie anulowano gola?
Bez LM w następnym sezonie ciężko będzie przekonać wartościowych graczy do przyjścia do LFC.
Liga mistrzów przepadła i im szybciej przyjmiemy to do wiadomości tym lepiej. Jurgen powinien dać pograć rezerwie, co by nie zapomnieli jak grać. Nie wiem jak można trzymać cały czas Shaqa, Daviesa, Tsimikasa na ławce podczas gdy podstawa jest tak zajechana. Jurgen musi to zmienić, ciężka praca przed nim w lato, ciekawe czy mu się jeszcze chce i wykaże taką pasję z jaką do nas przychodził.
Wszedł i zaginął. Alcantara stał się u nas rzemieślnikiem. Najwyraźniej tego oczekuje Klopp, zaś Jones... poszarpał w podobnej ilości meczów co Keita.
Skuteczność na poziomie przedszkola, bo już w podstawówce lepiej by to wyglądało.
Nie mieści mi się w głowie że tak spadliśmy na pysk piłkarsko.
Niby tylko dwa mecze, a cały sezon zdeterminowały.
Zemścili się za wszystkie upokorzenia z ostatnich lat i fartowne bramki jak ta pamiętna Origiego w 90 minucie.
kto na boisku wykrzyczeć wiarę w tych chłopaków. Boli mnie że przegrywamy w taki sposób bo ten remis to porażka :( Pieniądze nie są dla nich wystarczającą motywacją to niech odejdą, nie będę płakał za nimi. Kocham Liverpool FC i zawsze będę. Ten klub to ludzie którzy walczą na boisku o każdy skrawek boiska, to chłopaki którzy z dumą noszą Liverbirda na piersi...gdzie oni są ??? W tym składzie nie widzę ich...nie ma wiary, nie ma walki...nie ma wyników... Czekam z nadzieją w sercu na nowy sezon Panowie i Panie YNWA !!!!!