Klopp o Van Dijku i jego ew. wyjeździe na Euro
Jürgen Klopp ocenił szanse Virgila van Dijka na bycie gotowym do brania udziału w Mistrzostwach Europy.
Środkowy obrońca pozostaje wykluczony z gry od 17 października przez kontuzję kolana, która wymagała przeprowadzenia zabiegu operacyjnego.
Czyniąc obiecujące postępy w żmudnym procesie rehabilitacji, Holender jednak nie powrócił jeszcze do pełnych treningów z drużyną Liverpoolu.
Zapytany o to, kto będzie decydentem w sprawie potencjalnego udziału Van Dijka na Euro, Klopp odpowiedział:
- Jego kolano. Spójrzcie, nie mam zamiaru go zatrzymywać, ale wypychanie go na siłę również nie jest dobre.
- Przejdźmy po kolei przez te wszystkie rzeczy. Siedzicie wystarczająco długo w tym biznesie i wiecie, że aby zagrać w turnieju, musisz trenować wcześniej. Mowa tutaj o konkretnych tygodniach treningów, a nie jednym.
- Nie jest możliwe grać w piłkę tak od razu po dziesięciu lub jedenastu miesiącach rozbratu z nią. To nie jest możliwe i nie powinno być.
- Mogę przysiąc każdemu kibicowi z Holandii, że nikt go nie zatrzymuje. Natomiast oczekiwanie na siłę, że musi zagrać nie jest właściwe. Mówimy tutaj o piłkarzu i jego całej karierze.
- Ani my, ani Holendrzy, ani sam Virgil nie powinni forsować jego udziału. Obecnie próbuje on powrócić do pełnej sprawności najszybciej, jak to tylko możliwe.
- Nikt na tę chwilę nie wie, kiedy to nastąpi, ale możecie sobie wyobrazić, że będzie to z pewnością bardzo, bardzo blisko terminu Euro. Na razie nie uczestniczy nawet w treningach z drużyną i nie przystąpi do nich jeszcze przez parę najbliższych tygodni. Tak więc, nie mogę Wam odpowiedzieć dokładnie na Wasze pytanie.
- Koniec końców decyzja należy do Virgila i z pewnością jego odczucia na temat własnego kolana w wielkim stopniu zaważą o finalnej decyzji.
Komentarze (7)
Kompromisem będzie jeżeli pojedzie na mistrzostwa, ale tylko w roli rezerwowego. To oczywiste, ze po prawie roku bez gry nie będzie prezentował poziomu jak sprzed kontuzji, wiec wystawianie go za nazwisko to byłaby głupia decyzja, zwłaszcza w reprezentacji na takim poziomie jak Holandia. Virgil za to złapałby trochę klimatu, odhaczył kolejny turniej w swojej karierze, i może nawet zagrał ze 2 razy po 15 minut, co pozwoliłoby mu poczuć grę.
Jak nie wyjdzie mu jakieś zagranie na Euro i Holendrzy stracą przez to szansę np. na awans do półfinałów, to wszyscy zaczną po nim jechać i myślę że mało który z Holendrów będzie miał na uwadze że gość nie grał w piłkę prawie rok czasu. Zawodnik wróci podłamany psychicznie do klubu i taki będzie tego finał. Bo Virgil jest mega mocnym gościem który potrafi dokonywać niemożliwego (jak np. ta słynna akcja w meczu z Tottenhamem 2 na 1), ale w tej sytuacji trzeba mu dać trochę spokoju i przede wszystkim możliwość na to żeby wrócił do tego co było grane w poprzednim sezonie.
Kiedyś musi w końcu wrócić i łapać rytm meczowy. Ile meczów zagraja na turnieju Holendrzy? Pewnie jakieś 4 może maksymalnie 5. Jak Virgil wejdzie w końcówce na 15 minut przy korzystnym wyniku to ryzyko jest dość niskie. Równie dobrze kontuzję może załapać na pierwszym treningu w klubie.
Jak się Holenderska kadra uprze to niech jedzie jako wsparcie mentalne dla młodszych i 3 albo nawet 4 wybór na środek obrony.
Wyjazd na Euro, po sezonie spędzonym na leczeniu nie ma sensu. Ryzyko kolejnej kontuzji, brak formy, bo przecież z dnia na dzień nie wróci do swojej optymalnej dyspozycji.
Przecież do końca sezonu zostało 5 meczów, nie wróci do składu Liverpoolu w tym sezonie, więc można się domyślać, jaką będzie miał formę podczas turnieju.
Chyba nawet Holendrzy nie sa tak głupi by po takiej kontuzji i takim długim rozbracie z piłką traktowac go jako podstawowego stopera. Jako 4 zapasowy obrońca, wsparcie mentalne i psychologiczne dla młodszych kolegów, jako gość wchodzący w 92 minucie przy korzystnym wyniku by ukrasc trochę czasu - niech jedzie.
Sama obecność na Euro może go pozytywnie zbudować pod względem mentalności. Tylko tak jak mówilem - byle nie był traktowany jak zawodnik podstawowej 11.