Souness o błędzie Deana przy golu Salaha
Graeme Souness twierdzi, że Liverpool może mówić o dużym szczęściu przy uznaniu bramki na 1-1 w meczu z West Bromem po tym jak sędzia Mike Dean popełnił błąd.
Wynik niedzielnego spotkania otworzył Hal Robson-Kanu, który wykorzystał błąd defensywy gości i wyprowadził the Baggies na jednobramkowe prowadzenie.
The Reds zdobyli wyrównujące trafienie za sprawą Mo Salaha, który pokonał bramkarza gospodarzy strzałem z pierwszej piłki ze skraju pola karnego po tym jak nieustępliwość Sadio Mane w pressingu sprawiła, że piłka trafiła pod nogi Egipcjanina.
Jednakże powtórka pierwszej akcji bramkowej Liverpoolu pokazała, że goście niesłusznie zostali nagrodzeni rzutem wolnym na skutek kontaktu arbitra głównego z piłką podczas rozgrywania akcji.
Fabinho zagrywał piłkę do swojego rodaka - Firmino, kiedy to na linii podania znalazł się Mike Dean, który został trafiony futbolówką.
Krótko po tym środkowy pomocnik Liverpoolu położył piłkę na murawie i wznowił grę, a pomocnik gospodarzy Connor Gallagher nie zdążył wrócić na swoją pozycję, co później pomogło the Reds stworzyć sytuację strzelecką, którą bezbłędnie wykorzystał Mohamed Salah.
Souness uważa, że wyrównująca bramka była bardzo szczęśliwa dla gości i menadżer West Bromu Sam Allardyce będzie wściekły po obejrzeniu powtórki całego zdarzenia.
- To upiekło się Liverpoolowi - mówił Souness dla Sky Sports.
- Sam (Alladryce) będzie wkurzony. Ma do tego prawo, ta bramka nie powinna zostać uznana. Nie mam pojęcia o czym sędzia wtedy myślał. Należał się za to rzut sędziowski, a o piłkę powinny walczyć obie strony.
Komentarze (4)
Owszem, należał się rzut sędziowski, ale teraz o piłkę nie walczą obie strony tylko piłkę ma prawo zagrać ten kto ostatni ją dotknął przed trafieniem sędziego.