Liverpool musi skorzystać z okazji
Po wywalczeniu miejsca, które gwarantuje pozostanie w europejskiej elicie, Liverpool może patrzeć naprzód, ale nie może popaść w samozadowolenie.
Po przekroczeniu granicy punktów dającej miejsce w czołowej czwórce, kiedy analizy skupiają się na teraźniejszości i przyszłości, jest jedna stała rzecz, która zwraca uwagę i ją podtrzymuje. W ciągu ostatnich trzech sezonów drużyna Jürgena Kloppa zgromadziła dokładnie tyle samo punktów, co Manchester City - 265.
Jest tak nawet po kampanii, w której stracili Virgila van Dijka, Joego Gomeza i Joëla Matipa praktycznie na cały jej przebieg, Jordana Hendersona na znaczną jej część, a Thiago, Fabinho i Diogo Jota byli poza grą przez długie okresy.
Liverpool musiał korzystać z młodego Caoimhina Kellehera, kiedy Alisson Becker nie był dostępny, a wkrótce także i ten golkiper doznał kontuzji. Nathaniel Phillips i Rhys Williams musieli sterować defensywą na ostatniej prostej sezonu. Trent Alexander-Arnold poza momentem, kiedy cztery mecze pauzował z uwagi na problemy z łydką, musiał rozgrywać mecz za meczem, podobnie jak po drugiej stronie Andy Robertson.
I mimo tego, wciąż, na przestrzeni trzech sezonów Liverpool był w stanie dorównać klubowi wyznaczającemu top w angielskiej piłce, który miał możliwość wydać 65 mln funtów na Rúbena Diasa i 40 mln funtów na Nathana Aké, mając już w swojej kadrze Aymerica Laporte'a i Johna Stonesa - wartych razem 100 mln funtów.
To nie zarzut w kierunku City. To jedynie stwierdzenie faktu, że dysponują większymi zasobami. Nie jest to też pochwała ograniczonej polityki transferowej Liverpoolu, która wymusza zbyt wysokie ryzyko w ważnych obszarach. Jest to docenienie pracy wykonanej przez Kloppa, w szczególności w niewdzięcznym sezonie 2020/21, w którym musiał sobie radzić z łamiącą serce stratą matki.
- Gdyby ktoś kilka tygodni temu - pięć, sześć, osiem, dziesięć tygodni temu - powiedział mi, że będziemy w stanie zająć trzecie miejsce w tabeli, to było to całkowicie poza zasięgiem i wydawałoby się niemożliwe - przyznał menadżer.
- Nawet dobre rzeczy często nie wydawały się aż tak dobre, kiedy się pojawiały, ponieważ zbyt wiele złego działo się dookoła. Kontuzje były czymś, co ciągnęło się za nami przez cały sezon i trudno było to przyjąć.
- Dla całego zespołu ta walka z tymi przeciwnościami i zajęcie trzeciego miejsca mogą być najlepszą lekcją, jaką da się otrzymać od życia. Nie mogę być bardziej szczęśliwy z tego, że miałem możliwość być w pobliżu, kiedy znów coś takiego się stało. Znikąd do Ligi Mistrzów w ciągu pięciu tygodni to wielki wyczyn. Ja to tak postrzegam i uważam, że to w porządku.
- Z zewnątrz nie jesteś w stanie zrozumieć tego w pełni, ponieważ jesteśmy Liverpoolem: musimy się dobrze spisywać, musimy wygrywać, musimy być mistrzami czy kimkolwiek. Nie było to dla nas możliwe w tym roku, więc trzeba było się przedzierać przez przeszkody, a w trudniejszych momentach możesz się najwięcej nauczyć, w trudnych chwilach może się najbardziej wykazać i przez cały ten czas trzymaliśmy się razem.
Liverpool utrzymał się w europejskiej elicie, ale nie może popaść w samouwielbienie. W składzie są obszary, które wymagają zastrzyku jakości, a City, Manchester United i Chelsea nie planują stać w miejscu.
Po pierwsze, Liverpool potrzebuje środkowego obrońcy, który będzie partnerem dla Van Dijka w kwestii dyspozycyjności, gdyż Gomez i Matip nie są w stanie przetrwać całej kampanii. Phillips w końcówce sezonu wykonał herkulesową pracę, ale czy naprawdę może być uznawany za drugiego lub trzeciego w hierarchii środkowego obrońcę klubu, który chce odzyskać mistrzowski tytuł?
Ozan Kabak pokazał przebłyski potencjału i będzie kosztował jedynie 18 mln funtów, jeżeli wypożyczenie przekształci się w transfer definitywny. Będzie jednak w takim wypadku z biegem czasu obracał się w świecie zupełnie innego rodzaju presji, innych oczekiwań i stopnia oceny.
Klub pokazał konkretne zainteresowanie Duje Caletą-Carem i Ibrahimem Konaté, którzy są najważniejszymi opcjami na liście życzeń. Wzmocnienie środka obrony jest absolutną koniecznością, jeżeli nie chce się, żeby Fabinho był przesuwany do defensywy. Jego powrót do pomocy dał Liverpoolowi podwaliny do odzyskania miejsca w Lidze Mistrzów.
Musi zostać też wybrane solidne zastępstwo dla wahadłowych, którzy są ponadprzeciętnie eksploatowani.
Odejście Georginio Wijnalduma zostawia w linii pomocy gigantyczną dyscyplinowo-taktyczno-techniczną lukę. Nie tylko był on prawie że wszechobecny w grze środka pola, kiedy drużyna ewoluowała z zespołu w zwycięzców, ale Klopp mógł też na nim polegać praktycznie w każdym momencie sezonu.
Kombinacja Fabinho-Thiago-Henderson będzie mocna, ale jakie są opcje poza nimi. Ta kampania szczególnie uwypukliła problemy Naby'ego Keïty, a Alex Oxlade-Chamberlain raptem dwukrotnie wychodził w pierwszym składzie, pomimo że przez większość czasu był zdrowy. Curtis Jones wciąż się rozwija, a Xherdan Shaqiri od lutego tylko parę razy wybiegał na murawę z ławki.
Atak Liverpoolu został okrojony do Sadio Mané, Roberto Firmino, Mohameda Salaha i Diogo Joty. Pierwsi trzej są mocno przepracowani i jednocześnie w równym tempie się starzeją. Pozostają budzącą respekt siłą w ofensywie, którą wzmocniło przybycie reprezentanta Portugalii, ale wkrótce musi rozpocząć się długofalowe planowanie i odświeżanie.
Wydaje się oczywiste, że czas Divocka Origiego dobiega końca. Jednak tutaj pojawia się pewna zagwozdka dla klubu: sprzedaż zbędnych zasobów przy zagwarantowaniu dobrych kwot z tych transakcji, które można będzie reinwestować, w realiach kiedy na rynku nie krąży dużo pieniędzy z uwagi na skutki pandemii.
Musi zostać wykonane wiele ruchów i Michael Edwards, Dyrektor Sportowy, ma możliwość wykazania się w tych okolicznościach. Liverpool będzie z zadowoleniem spoglądać na ten sezon, mając na uwadze końcowy wynik przy zaistniałych okolicznościach, jednak wciąż myśląc: "Co by było gdyby...?".
Nie mogą zaprzepaścić okazji na dołożenie trochę jakości i świeżości, które pomogą im na długiej drodze do tego, żeby znów znaleźć się przed City i pozostałą częścią stawki.
Melissa Reddy
Komentarze (8)
No szykuje się bardzo ciekawe lato, Bissouma podobno złożył transfer request przez co cena transferu spadła z 40 do 30 mln.
Konate teoretycznie podpisany, wiec ruszamy z kopyta, szybko pozamykać sprawy transferowe żeby w pełnej kadrze przepracować okres przygotowawczy który jest niezmiernie ważny patrząc z perspektywy obecnego sezonu
Bramka:
Zostajemy z obecną trójka, ewentualnie za kogoś wskazuje Karius, który wraca do klubu.
Obrona:
Van Dijk, Matip, Gomez i liczymy na transfer Konate, który według wszelkich mediów jest już przyklepany. Do tego pozostaje kwestia piątego obroncy: najprawdopodobniej Rhys zostanie się dalej kształcić bo potencjalnego drugiego transferu obrońcy na pewno nie będzie.
Boczni:
Tu będzie raczej bez zmian:
Neco, TAA, Tsamikas i Robertson.
Pomocnicy:
Tutaj największy problem, bo odchodzi Gini.
Mamy Thiago, Hendersona, i Fabinho czyli nominalne trio na przyszły sezon. Do rotacji pozostaje staruszek Milner, Curtis, Oxlade, który według slow Kloppa zostaje noi Keita, absolutnie niesprzedawalny w obecnej sytuacji.
Pozostaje kwestia zastępstwa dla Giniego i Bissouma, mogłyby kimś takim być. Czy jest możliwa? Trudno powiedzieć.
Atak:
Liczymy, że nasze trio zostanie, więc Salah, Mane, Firmino. Do rotacji Jota no i Elliot.
Jeżeli się nie pomyliłem to wychodzi 25 zawodników. Odchodzi najprawdopodobniej Nat, Shaq, Origi i Gini.
Taki skład wiązałoby się z 2 transferami rzędu 80 paru milionów. Potencjalna sprzedaż powyższej 3 może da 25-30 milionów, ciężko stwierdzić. Równie dobrze może to być mniej.
Nowego napastnika nie przewiduje, chyba, że kogoś z trio sprzedamy- ale pieniądze i miejsce do zgłoszenia będą kluczowe.
3 bramkarzy
5 środkowych obrońców
4 bocznych
8 pomocników przy potencjalnym transferze zmiennika dla Ginniego
5 napastników: trio, Jota, Elliot.