Letnie okno transferowe the Reds - przypuszczenia
Nie jest sekretem, że Liverpool będzie sięgał po nowych środkowych obrońców tego lata po tym, gdy liczne kontuzje na tej pozycji pozbawiły szans na obronę ligowego tytułu.
Długoterminowe urazy kolan obrońców pierwszego składu Virgila van Dijka oraz Joe Gomeza odpowiednio w październiku i listopadzie 2020 roku wymusiły na Jürgenie Kloppie wystawianie aż szesnastu różnych par na środku bloku defensywnego.
Następnie po tym, gdy w lutym inny środkowy obrońca Joël Matip również został wykluczony z dalszej gry, Liverpool wypożyczył z Schalke Ozana Kabaka na sześć miesięcy z opcją wykupu za 18 milionów funtów, które mogą maksymalnie wzrosnąć do 26,5 miliona.
The Reds mają czas do czerwca na aktywowanie tej opcji, choć według doniesień Turek nie zostanie na następny sezon na Anfield. Zawitać ma za to defensor RB Lipsk Ibrahima Konaté, który zwiąże się pięcioletnią umową.
W kwestii bramkarzy, klub zaproponował Adrianowi nowy kontrakt, choć prawdopodobne jest, że Hiszpan powróci do swojej ojczyzny tego lata. Oznaczać to będzie, że Klopp może poszukiwać nowego rezerwowego golkipera, gdy obiecujący talent Caoimhin Kelleher uda się na wypożyczenie w przyszłym sezonie.
Zapowiadane od dawna odejście Wijnalduma na zasadzie wolnego transferu do Paris Saint-Germain lub Bayernu Monachium wytwarza dziurę w linii pomocy, która, jak donoszą, może zostać załatana Yvesem Bissoumą z Brighton.
Pozostaje jeszcze kwestia słabego dorobku strzeleckiego Roberto Firmino. Brazylijski napastnik, który w wieku 29 lat zdołał zanotować jedynie dziewięć goli we wszystkich rozgrywkach, przyćmiony został przez świeżo przybyłego Diogo Jotę, który swoimi statystykami nieco nadrobił ogólny bilans klubu. Stwarza to sytuację, gdy Liverpool być może będzie skłonny do uzupełnienia i tej pozycji, aby zwiększyć konkurencję w drużynie.
Część z tych transferów będzie mogła zostać pokryta z funduszy uzyskanych ze sprzedaży około ośmiu zawodników, w tym młodzieżowców, za łączną sumę około 80 milionów funtów.
Co mówią statystyki o Liverpoolu?
Wiadome było od początku, że będzie ciężko, lub nawet będzie niemożliwe, aby zbliżyć się do obfitującego w rekordy mistrzowskiego sezonu, w którym praktycznie wszystko poszło zgodnie z planem.
Prawdopodobieństwo tego zmalało jeszcze bardziej, gdy nastały poważne kontuzje w ekipie Kloppa, który ostatnio sam skomentował to w ten sposób:
- Z taką ilością urazów jakie mieliśmy, obrona tytułu nie była możliwa. Bez szans. Dla każdego.
- Niezależnie od tego, jak City jest dobre, to przy braku swoich trzech podstawowych obrońców również by tego nie dokonali.
Statystyki zdają się potwierdzać słowa Niemca, albowiem zauważalny jest istotny spadek w wielu kluczowych aspektach gry drużyny, gdy zestawi się je z pamiętnym sezonem 2019/2020.
To jak spadek ten był silnie uzależniony od kontuzji nie sposób powiedzieć, ale pewne jest, że odegrały one znaczącą rolę. Klopp wielokrotnie zmuszony był zmieniać blok obronny i nierzadko wystawiać w nim zawodników ze środka pola.
Miało to też swoje negatywne odbicie na resztę drużyny, szczególnie w ataku,w którym oprócz Mohameda Salaha, napastnicy nieudolnie starali się zanotować podobne liczby, do których przyzwyczaili kibiców w ostatnich latach.
Jak liczby wskazują, Liverpool strzelał rzadziej, kreował mniej dużych okazji oraz tracił więcej bramek, niż gdy wygrywali ligę – nie jest to wyraźnie przepis na sukces.
Gdy spodziewany powrót Van Dijka, Gomeza oraz Matipa z pewnością poprawi kondycję obronną, nadal niewyjaśniona pozostaje kwestia tego, czy sławna trio z ataku jest już za swoim szczytem możliwości i czy nie wskazane będzie dokonać wzmocnienia tego lata.
Co trener ma do powiedzenia?
- Cokolwiek zrobimy lub nie w następnym oknie transferowym, to na pewno nie będziemy używać tego jako formy wymówki. Dokonaliśmy pewnych rzeczy w przeszłości w sposób, który nam to umożliwił. Gdy były pieniądze do wydawania, to wydawaliśmy. Odwrotnie, gdy nie mieliśmy środków, to nie kupowaliśmy.
- Tak się sprawa przedstawia. Jestem bardzo, bardzo zadowolony z mojego składu. Czy jest pole do ulepszeń? Oczywiście, jak w każdej drużynie. Czy stać nas na to? Nie wiem. Czy jest to niezbędne? Również nie wiem. Cokolwiek się wydarzy, będziemy reagować, ale na ten moment nie wiem. Musimy podjąć decyzje „do” i „z” klubu, ale są to normalne sprawy w lecie.
- Liczę na moment w presezonie, gdy będę miał całą, kompletną drużynę, z którą będę mógł grać następnie w sezonie. Będziemy wtedy pracować nad tym, aby stać się niewygodnym przeciwnikiem dla każdego. Być może nie będziemy najlepszą drużyną świata na starcie rozgrywek, ale chcemy stać się ekipą, z którą nikt nie chce się mierzyć.
- Według mnie jest to możliwe. Szczerze, to moim zadaniem jest udoskonalać drużynę nie tylko poprzez transfery. Jeśli tylko sprawy potoczą się nie tak, jak w ostatnim sezonie, gdy wiele nie zależy od ciebie, a będziemy mieli gotowych do gry naszych piłkarzy o wielkich umiejętnościach, to niczego nam więcej nie potrzeba.
- Mamy doświadczenie i piłkarzy w najlepszym dla siebie wieku z nutką młodości. Cokolwiek inne drużyny będą robić, nie będzie to miało wpływu na nasze interesy.
Co powinien zrobić Liverpool?
Ekspert Sky Sports i były kapitan Liverpoolu Jamie Carragher wypowiada się następująco w tej kwestii:
- Liverpool z pewnością się poprawi, bez cienia wątpliwości. Jak tylko trójka obrońców wróci do zdrowia, to samo to już doda im dużo jakości.
- Cały czas jednak rozmawiamy o defensywie, Graeme Souness wspomniał Van Dijka, ale dla mnie większym problemem jest drugi koniec boiska. Liverpool nie miał tam poważnych urazów.
- Przez większość czasu gra ten sam garnitur atakujących, z Jotą sporadycznie wchodzącym na boisko. Jednak to właśnie on jest tym, który z nich wszystkich był akurat kontuzjowany.
- To tutaj leżą moje obawy, bo przekonany jestem, że kryzys w obronie zostanie zażegnany powrotem piłkarzy, którzy już są w drużynie oraz nowymi nabytkami.
- Powoli nadchodzi czas zmiany warty. Nie chodzi o całą drużynę, a o to, że musi ona zostać trochę odświeżona.
- Myślę o wzmocnieniach w trzonie drużyny – obrona, linia pomocy i atak, aby złamać trochę przednie trio.
- Byli oni niesamowici przez ostatnie cztery czy pięć lat, ale jak już wskazaliśmy w programach wcześniejszych – rzadko widuje się atakujące trójki, które pozostają na wysokim poziomie w tym samym składzie przez tyle lat, co ta właśnie. Bez cienia wątpliwości przyczynili się do sukcesu klubu, ale obecny słaby dorobek bramkowy mnie martwi.
Inny ekspert Sky Sports i również były zawodnik Liverpoolu Jamie Redknapp mówi:
- Muszą przywitać parę nowych twarzy, a tracą przecież Wijnalduma. Mimo wszystko sądzę, że Liverpool okaże się bardzo niebezpieczny w przyszłym sezonie.
Komentarze (4)
P.S A nuż