Wijnaldum o reakcji szatni na jego odejście
Gini Wijnaldum w jednym z ostatnich wywiadów podczas zgrupowania kadry Holandii przyznał, jak szatnia Liverpoolu zareagowała na jego odejście z klubu z końcem minionej kampanii.
Kontakt pomocnika wygasł, klub nie był w stanie dogadać się z reprezentantem Oranje, który od nowego sezonu prawdopodobnie występował będzie w zespole Paris Saint-Germain.
Wijnaldum przyznał, że koledzy z drużyny uszanowali jego decyzję o opuszczeniu Merseyside.
- To nie moment na rozmowę o Liverpoolu i powody mojego odejścia - powiedział Gini.
- Pewnego dnia po zakończeniu EURO chętnie usiądę z wami i powiem więcej. Wtedy stanie się dla wszystkich jasne, dlaczego pewne sprawy potoczyły się w taki a nie inny sposób.
- Wiele osób niewiele wie w tej sprawie i niepotrzebnie zabiera głos. Kibice Liverpoolu pytali mnie, czemu nie przyjąłem oferty klubu z nowym kontraktem.
- Oczywiście to nie wszystko. Chodzi o znacznie większy obraz sytuacji. W futbolu wiele spraw rozstrzyga się za kulisami, na co nie zawsze masz wpływ jako zawodnik.
- Więcej będę w stanie powiedzieć po Mistrzostwach Europy. Na razie skupiam się na turnieju z reprezentacją. Pracownicy w klubie, koledzy z zespołu nie ukrywali, że chcą, bym został w Liverpoolu.
- Nakreśliłem sytuację chłopakom w szatni. W pełni zaakceptowali mój wybór, co było dla mnie naprawdę ważne.
Wijnaldum dodał również, że wciąż z wielkim wzruszeniem wspomina swój ostatni występ na Anfield przeciwko Crystal Palace, gdzie został doceniony przez kibiców, za wszystko, co zrobił dla klubu.
- Musiałem powstrzymywać łzy, kompletnie nie spodziewałem się takiej reakcji. Ciągle wracam do tego meczu z olbrzymimi emocjami. W końcu był to mój ostatni występ w Liverpoolu.
- Wielu piłkarzy, którzy opuszczali wcześniej Liverpool nie mogli liczyć na takie pożegnanie, więc było to dla mnie szczególnie ważne - podsumował Holender.
Komentarze (2)