Hendo o nagrodzie MBE i meczu ze Szkocją
Kapitan Liverpoolu Jordan Henderson przyznał, że gdy dowiedział się, że została mu przyznana nagroda MBE, myślał, że to żart.
Henderson został uhonorowany za działalność sportową i udział w tworzeniu fundacji Players Together [Piłkarze Razem], która wspierała służbę zdrowia, podczas pierwszej fali pandemii koronawirusa.
30-latek poprowadził Liverpool do zwycięstw w Premier League, Lidze Mistrzów, Superpucharze Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata w ciągu ostatnich dwóch lat.
Mimo to, pomocnik, który obecnie przygotowuje się do spotkania przeciwko Szkocji na Mistrzostwach Europy wyjawił, że na początku nie uwierzył, że przyznana mu została nagroda.
- To było naprawdę dziwne - powiedział.
- Na początku myślałem, że ktoś mnie wkręca. Dostałem email i nie byłem pewien, czy jest prawdziwy.
- Gdy powiedziano mi, że to potwierdzona informacja, byłem zaszczycony. Dużą rolę odegrały w tym nie tylko względy sportowe, ale też przede wszystkim działalność charytatywna wspólnie z wszystkimi kapitanami i innymi reprezentantami Premier League.
- To co zrobiliśmy było wyjątkowe i jesteśmy z tego bardzo dumni. Otrzymanie nagrody w ich imieniu było wyjątkowe.
Henderson nie wszedł na boisko w niedzielę, w meczu grupy D z Chorwacją. Przeciwko Szkocji też najpewniej znajdzie się na ławce rezerwowych.
Henderson prawdopodobnie będzie unikał kolegi z zespołu Andy’ego Robertsona, który będzie prowadził Szkocję w meczu na Wembley.
- Przed meczem nie rozmawia się za bardzo - mówi Henderson.
- Nie będę z nim rozmawiać, dopóki nie będzie po meczu.
- Gdy jesteś na boisku nie myślisz o tym. Po prostu grasz, robisz to co zwykle. Po meczu porozmawiamy, niezależnie od wyniku.
- Jestem bardzo podekscytowany. To będzie wielki mecz. Grałem już w takich spotkaniach wcześniej i to zawsze jest coś wielkiego. Nie mogę się doczekać. To z pewnością będzie trudny mecz więc będziemy potrzebować kolejnego dobrego występu.
- Czuję się bardzo dobrze. Od kilku tygodni trenuję z drużyną i z każdym treningiem czuję się silniejszy.
- Jestem gotowy. Wszyscy wiedzą, że w ostatnich kilku miesiącach nie grałem za wiele. Rozegrałem tylko 45 minut w meczu towarzyskim przed turniejem. Trzeba jednak być gotowym, gdy zostaniesz wezwany.
Komentarze (0)