Rola Edwardsa przy ostatnich transferach
W obydwu umowach zawartych przez Liverpool w ramach pierwszych sprzedaży klubu w tym okienku transferowym przewijał się wspólny motyw.
Warte łącznie 4,3 mln funtów transfery Liama Millara do Basel i Kamila Grabary do Kopenhagi z pewnością nie wygenerowały kwot, które mogłyby przykuć uwagę.
Jednak bardziej godny odnotowania jest fakt, że w przypadku obydwu wspomnianych transakcji klub zapewnił sobie 20 procent z kwoty następnego transferu.
To, co kiedyś było rzadkością, stało się rutyną w transferach Liverpoolu, odkąd Michael Edwards został mianowany na stanowisko dyrektora sportowego prawie pięć lat temu.
Weźmy na przykład wychowanków akademii - przy niedawnych transferach Ovie'ego Ejarii i Ryana Kenta (kolejno do Reading i Rangers) w umowach klub uwzględnił 20-procentową klauzulę.
Umowa sprzedaży Ki-Jany Hoevera do Wolverhampton sprzed roku również zawierała zapis gwarantujący Liverpoolowi 15% z następnego transferu, a w przypadku Rhiana Brewstera Liverpool prócz tej samej klauzuli zapewnił sobie też prawo odkupu zawodnika, gdy ten odchodził do Sheffield United.
I ten zwyczaj nie ogranicza się wyłącznie do sprzedaży zawodników z akademii - Southampton jest zmuszony przekazać The Reds 20% zysków, jeśli zdecyduje się sprzedać w najbliższym czasie Danny'ego Ingsa.
Pierwszym godnym odnotowania przykładem pokazującym chęć zaszczepienia tego podejścia przez Edwardsa było przeniesienie się Sergiego Canosa do Norwich City latem 2016 roku.
Liverpool musiał wówczas poczekać zaledwie 12 miesięcy zanim Hiszpana sprowadził Brentford, uruchamiając w ten sposób 30-procentową klauzulę, która zapewniła klubowi 750 000 funtów.
Niemniej jednak w ostatnich sezonach The Reds mieli na tym polu mniej szczęścia.
Jeśli chodzi o Luisa Alberto z Lazio i Danny'ego Warda z Leicester City, żaden z nich nie poczynił jeszcze ruchu w kierunku aktywowania swojej klauzuli.
Natomiast wolny transfer Mario Balotelliego z Nicei w styczniu 2019 roku przyniósł klubowi zerowy zysk.
Mimo to Liverpool nie zniechęci się do angażowania się w takie umowy, zwłaszcza że klubowa akademia ostatnio znacznie częściej produkuje obiecujące talenty.
Gotowość Jürgena Kloppa do dawania szans młodym zawodnikom oznacza, że ich wartość jest często znacznie wyższa niż mogłaby być w momencie, gdy przychodzi do zrobienia kroku naprzód w karierze.
To ułatwia wynegecjowanie od kupujących kwoty od następnej transakcji i można się spodziewać, że The Reds zastosują tego lata podobną strategię w przypadku Nata Phillipsa i Neco Williamsa.
Oczywiście od momentu zawarcia samej klauzuli wymagana jest jeszcze cierpliwość, ale póki co Liverpool maksymalnie zwiększa swoje szanse na czerpanie korzyści z rozwoju piłkarzy w dalszej przyszłości.
David Lynch
Komentarze (7)
Dziękuję pozdrawiam