Kibice wracają na stadiony. Co to oznacza dla FSG?
Anfield już wkrótce ponownie zostanie wypełnione po brzegi. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce 11 marca 2020 roku, gdy kibice Liverpoolu mogli dopingować swój zespół w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Atletico Madryt. Na stadionie było wtedy 52 000 widzów, co niedługo potem spotkało się z duża krytyką z uwagi na fakt, że na meczu obecnych było 3000 kibiców z Madrytu, gdzie szalał wtedy tajemniczy wirus, który sprawił, że nasze dotychczasowe życie się zmieniło.
Pandemia opanowała świat niedługo potem, a mecz z Atletico był ostatnim meczem na Anfield przy pełnych trybunach, ponieważ sezon Premier League został wstrzymany i ostatecznie wznowiony w czerwcu bez obecności fanów. Kibice Liverpoolu 30 lat czekali na kolejny mistrzowski tytuł, ale nie mogli świętować tego sukcesu w swoim domu.
Puste stadiony stały się normą po wznowieniu rozgrywek. Pod koniec 2020 roku niektóre kluby mogły wpuszczać 2000 widzów, ale rosnąca liczba przypadków szybko sprawiła, że mecze znów musiały odbywać się bez udziału publiczności. Dopiero w ostatniej kolejce sezonu 20/21, kibice mogli doświadczyć życia po pandemii, gdy liga zezwoliła na wpuszczenie 10000 fanów na stadiony.
Jednak od jakiegoś czasu na horyzoncie widnieje data 19 lipca, ponieważ od tamtego dnia dozwolone będą większe zgromadzenia, co dało nadzieję klubom Premier League, że znów będą mogły normalnie funkcjonować po tym jak spotkała je finansowa katastrofa.
Sezon Premier League rozpoczyna się 14 sierpnia, co oznacza, że będzie zielone światło na to, aby fani w pełni wrócili na stadiony. Oznacza to, że Anfield może zostać w całości wypełnione po raz pierwszy od 18 miesięcy.
Rząd potwierdził już, że przepisy dotyczące dystansu społecznego zostaną zniesione 19 lipca. Co więcej, kibicie nie będą musieli przedstawiać paszportów covidowych, a noszenie maski będzie raczej kwestią osobistych preferencji, a nie wymogiem prawnym.
Dla klubów pojawia się teraz wyraźniejsza ścieżka, jeśli chodzi o możliwość dokładnego planowania kolejnych ruchów. Tego rodzaju przepisy i zabezpieczenia mogą oznaczać, że inwestorzy będą bardziej skłonni do wykonywania jakiś ruchów.
W przypadku Liverpoolu, właściciele klubu rozpoczęli współpracę z firmą RedBird Capital Partners i sprzedali 11% akcji firmie kierowanej przez Gerry'ego Cardinale'a.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie na co dzień działają władze Liverpoolu czyli John W. Henry oraz Tom Werner, skutki pandemii odczuto także poprzez inny klub należący do FSG - Boston Red Sox. Z uwagi na zamknięcie stadionów, największa finansowa siła napędowa została stracona praktycznie w jeden dzień. Jednak pod koniec maja stan Massachusetts ponownie zezwolił na rozgrywanie meczów przy pełnych trybunach bez konieczności noszenia maseczki.
Jednak stadionu nie udało się od razu zapełnić. Zła pogoda oraz wahanie i niepewność kibiców przed wzięciem udziału w masowej imprezie sprawiły, że w pierwszym miesiącu średnia widzów wynosiła 15 000, podczas gdy pojemność stadionu to 37 731.
W ostatnich tygodniach w Stanach zwiększyła się jednak pewność siebie, co sprawiło, że na większości stadionów udało się zapełnić praktycznie całe trybuny. Na meczach New York Yankees pojawiły się całe tłumy, które zajęły prawie wszystkie miejsca. Z kolei 1 lipca, na meczu Kansas City Royals obecnych było 28 000 widzów, podczas gdy średnia z ostatnich 10 lat to 36 000 widzów na mecz.
Pomimo różnych zmian wprowadzanych w trakcie sezonu, FSG nie mogło oczekiwać, że od razu znajdą się rzesze fanów chętnych do powrotu do normalnego trybu życia. Jednak w Anglii, apetyt na normalne funkcjonowanie jest ogromny. Za chwilę rozpocznie się pre-season, a akcja szczepień cały czas się rozwija. Społeczeństwo będzie miało czas, aby przyzwyczaić się do powrotu do życia bez ograniczeń związanych w koronawirusem. W Liverpoolu oczekuje się, że 21 sierpnia, podczas pierwszego domowego meczu w sezonie cały stadion będzie wypełniony i głośny.
Dla Kloppa i jego zawodników ma to ogromne znaczenie, ponieważ brak fanów widocznie wpłynął na ich formę w połowie sezonu. Trudno sobie wyobrazić, aby niektóre z wyników mogły mieć miejsce, gdyby Anfield było wtedy pełne.
Dla władz klubu będzie to niesamowity impuls. Przede wszystkim daje to pewnego rodzaju pewność dotyczącą przyszłych przychodów i wpływów z dnia meczowego. Co więcej, możliwe także będzie ponownie nawiązanie relacji z różnymi partnerami handlowymi, które dawały klubowi około 12 milionów funtów rocznie.
Piłka nożna nie mogła cały czas znajdować się w sytuacji w jakiej się znalazła. Posiadanie zabezpieczenia związanego z powrotem fanów oznacza, że kluby mogą planować więcej jako klub i jako firma. Sukces na boisku musi być podparty tym co dzieje się poza nim.
Komentarze (3)