Ciężka praca rozpoczęta
Gdy w niedzielny wieczór opadł kurz po zapadających w pamięć mistrzostwach Europy, Liverpool powoli przyzwyczajał się do nowego otoczenia.
Podczas gdy Anglia gościła Włochów w finale na Wembley, Jürgen Klopp i jego zawodnicy byli zajęci lotem do Austrii, by rozpocząć pierwsze, nieśmiałe kroki w kierunku odzyskania tytułu Premier League z rąk Manchesteru City.
Liverpool był zachwycony, jakością obiektów oferowanych im w tym samym regionie w zeszłym roku i podjął decyzję, aby zrezygnować z tego, co stało się tradycyjnym okresem lokalnych meczy towarzyskich na rzecz rozpoczęcia przygotowań przedsezonowych na kontynencie.
W poprzednich latach The Reds grali kilka spotkań w północno-zachodniej części kraju, po czym wylatywali do Stanów Zjednoczonych, na przynoszące zyski tournee, zawierające wiele ciekawych spotkań z czołowymi drużynami Europy i Premier League.
Uważa się, że Liverpool wciąż ma nadzieję na taki mecz u siebie w przyszłym miesiącu, gdy przygotuje się do ponownego otwarcia drzwi Anfield dla największej liczby kibiców od marca 2020 roku.
Jednak na ten moment, Klopp i jego sztab ruszyli na europejski obóz treningowy, podczas gdy koronawirusowe restrykcje nadal licznie obowiązują.
The Reds w poniedziałkowe popołudnie ogłosili szereg spotkań towarzyskich, w tym dwa 30-minutowe mecze z Wacker Innsbruck i Stuttgartem 20 lipca, a następnie spotkania z Mainz i Herthą Berlin odpowiednio 23 i 29 lipca.
Menadżer Liverpoolu zawsze odbierał europejski etap przygotowań do sezonu jako „jego: czas spędzony z zespołem, daleko od uwagi jaką przyciągają starcia z drużynami takimi jak Manchester United, czy Borussia Dortmund w Ameryce.
Podczas gdy Klopp i jego piłkarze często mają czas dla mediów, gdy są w Ameryce, europejski etap przygotowań to zupełnie inna sprawa, tu zaczyna się „poważna” praca.
To tutaj Klopp i jego sztab doprowadzają swoich podopiecznych do formy za pomocą wymagających sesji treningowych, które mają na celu zbudowanie podstawowej kondycji przed nadchodzącą, wymagającą kampanią.
Obozy treningowe to dla Kloppa idealny sposób, by jego piłkarze byli gotowi na początek sezonu.
Dla niego, Pepa Lijndersa i Andreasa Kornmayera, tygodnie te są wolne od blichtru, który zawsze towarzyszy im podczas pobytów w USA.
- Uwielbiam te sesje treningowe - mówił boss The Reds o pracach podczas obozów przygotowawczych.
Wizytę w Evian, w 2019 roku, określał mianem „najważniejszego tygodnia” sezonu, co dodatkowo uwiarygodniło pracę wykonaną z dala od Merseyside.
Był to również kluczowy element budowania harmonijnej atmosfery w już ugruntowanej drużynie.
Trzy lata temu, nowi zawodnicy zostali zachęceni do wzięcia udziału w wieczorze karaoke, Alisson Becker , zaprezentował swój talent do gry na gitarze akustycznej, a Naby Keïta z Danielem Sturridg’em wykonali przebój Mario, „Let Me Love You” z 2004 roku.
Człowiekiem, który najprawdopodobniej będzie najbardziej chętny do pracy, będzie Virgil van Dijk, który przystępuje do swojego pierwszego programu przedsezonowego od czasu odniesienia długoterminowej kontuzji kolana w meczu z Evertonem, w październiku ubiegłego roku.
Kapitan reprezentacji Holandii podjął decyzję, by nie brać udziału w Euro, by w pełni przygotwać się do nowej kampanii z The Reds.
- Poprzez wszystko co się dzieję, czuję, że pod względem fizycznym jest to dobra decyzja, że nie jadę na Euro i wkraczam w ostatni etap rehabilitacji w okresie przejściowym - powiedział w maju.
Po trzech miesiącach lekkiego treningu w AxA Training Centre, które nastąpiły po ośmiu tygodniach rehabilitacji w renomowanym kompleksie NAS Complex w Dubaju, Van Dijk był ostrożny, by nie zniweczyć postępów poprzez zbyt szybki wyjazd na intensywny, międzynarodowy turniej, w którym tak wiele wymagałoby się od niego dla zespołu Oranje.
Klopp od początku miał nadzieję, że jego numer 4, będzie mógł wziąć udział w przygotowaniach przedsezonowych, a jego uczestnictwo w zgrupowaniu w Austrii będzie dużym wzmocnieniem dla drużyny, która wciąż boryka się z kryzysem kontuzji w sercu obrony.
Kolejne istotne nazwisko w lini obrony to Ibrahima Konaté, który ma nadzieję szybko zaaklimatyzować się w zespole, stawiając pierwsze kroki jako piłkarz Liverpoolu.
Zawodnik, który kosztował 36 milionów funtów, w nadchodzącym sezonie przejmie numer 5 po Ginim Wijnaldumie, po tym jak oficjalnie ogłosił swoje przybycie na Anfield serią imponujących filmików w mediach społecznościowych.
W wieku 22 lat, były obrońca RB Lipsk jest uznawany za długoterminowe wzmocnienie w linii defensywnej i budzi duże nadzieje na przyszłość wewnątrz klubu.
Udany okres przygotowawczy będzie kluczowy w kontekście przystosowania się do nowego zespołu, słynącego z wysoko ustawionej linii obrony.
Mówi się, że szybkość i spokój Konatè z piłką przy nodze będą idealne dla sposobu, w jaki Liverpool chce grać w nadchodzącym sezonie, kiedy ponownie wszyscy zawodnicy w talii Kloppa będą dostępni do gry.
Być może nietypowo jak na pierwszy dzień letnich sesji, Liverpool ma sporą grupę zawodników seniorskiego zespołu, meldujących się do pracy.
Zawodnicy tacy jak Trent Alexander-Arnold, Mohamed Salah, Sadio Mané, a także Jöel Matip, Joe Gomez i wspomniany Virgil van Dijk są już w Austrii razem z zespołem.
James Milner, Divock Origi i Alex Oxlade-Chamberlain również znaleźli się w 34-osobowej grupie uzupełnionej przez młodych i perspektywicznych, Mateusza Musiałowskiego, Billy’ego Koumetio i styczniowego nabytku, Kaide’a Gordona.
- Boss daje młodym zawodnikom szanse i zawszę chcemy podchodzić do tego w ten sposób szukając „kolejnych”, by się rozwijali - mówi nam jedno z naszych źródeł z Anfield.
- Mamy dobry zespół, który sobie pomaga. Starsi zawodnicy przekazują młodszym informacje w taki sam sposób jak trenerzy, by ci się rozwijali. Staramy się im pomóc zrobić kolejny krok.
Marko Grujić, Loris Karius i Taiwo Awoniyi również przebywają razem z zespołem, chociaż przyszłość każdego z nich pozostaje niepewna.
Grujić pozostaje celem transferowym FC Porto, a źródła z Portugalii oczekują oferty za niego, gdy klub pozbędzie się piłkarzy takich jak Chancel Mbemba i Sergio Oliveira.
Liverpool jest otwarty na oferty za Serba i gotowy na poszerzenie swojego budżetu, z potencjalnych sprzedaży.
Piłkarzem, który na pewno nie dołączy do Grujicia w Porto jest Harry Wilson.
Reprezentant Walii był łączony z portugalskim gigantem na początku miesiącam, ale okazuje się, że nie jest celem dla Sergio Conceicao.
- Plotki o tym, że Sergio naciska na transfer Wilsona nie są prawdziwe. Nie wiemy skąd się wzięły - zapewnia źródło będące dobrze poinformowane w sprawach Porto.
- Grujić chce u nas zostać, ale pieniądze w Porto są niewielkie. Jego liczby sugerują, że pod wodzą Conceicao miał jeden ze swoich najlepszych sezonów. Chcą go wykupić, ale najpierw muszą kogoś sprzedać - dodaje.
Karius, który nie zagrał dla The Reds w oficjalnym meczu od finału Ligi Mistrzów w 2018 roku, nie ma przyszłości na Anfield, z kolei za nigeryjskiego napastnika Awoniyi’ego Liverpool będzie oczekiwał około 8-10 milionów funtów.
Powrót do pracy oznacza, że klub będzie starał się przedłużyć kontakty z kluczowymi piłkarzami.
Jak udało się ustalić, Fabinho i Alisson są na szczcie listy zawodników czekających na nowe kontrakty, ale z racji tego, że obaj uczestniczyli z Brazylią w Copa America, mają teraz kilka tygodni zasłużonego odpoczynku.
Salah, Alexnader-Arnold i kapitan reprezentacji Szkocji, Andy Robertson również mają niebawem rozpocząć rozmowy na temat nowych umów.
Nowe kontrakty otrzymali wcześniej Caoimhin Kelleher, Adrián i Harvey Elliott, co udowadnia, że proces utrzymania składu funkcjonuje tego lata prawidłowo.
Ciężko przewidzieć, jak długo potrwają różne negocjacje, ale umowa Adriána została podpisana w połowie czerwca, a najważniejsze ustalenia trwały około dwóch miesięcy.
Sytuacja hiszpańskiego bramkarza była skomplikowana, przez fakt, że pozostawiał sobie możliwość wyboru opcji ze swojego kraju, jednak wstępne rozmowy z dyrektorem sportowym Michaelem Edwardsem rozpoczęły się w kwietniu.
The Reds mogą spodziewać się mniejszych przeszkód z czołowymi graczami, którzy zadomowili się i są zadowoleni z gry na Anfield.
Droga Liverpoolu do powrotu na szczyt angielskiego futbolu, właśnie się rozpoczęła.
Komentarze (0)