Wywiad z Joem Gomezem
Joe Gomez zapytany o to, jakie emocje odczuwał po zakończeniu pierwszej od prawie ośmiu miesięcy sesji treningowej z kolegami z drużyny, odpowiedział: "Wszystkie możliwe".
Środkowy obrońca w listopadzie, będąc na zgrupowaniu reprezentacji Anglii, doznał kontuzji ścięgna w lewym kolanie. Uraz wymagał leczenia operacyjnego, co w konsekwencji wykluczyło zawodnika z całej dalszej części sezonu 2020/21.
Gomez zrobił duży krok naprzód w swojej drodze ku powrotowi do gry. Było nim uczestnictwo w pełnej sesji treningowej ze składem, który przebywa na obozie w Austrii. W zajęciach uczestniczyli też Virgil van Dijk, Joël Matip i Trent Alexander-Arnold, którzy pracują nad swoimi powrotami do sprawności meczowej.
Po zakończonych ćwiczeniach Gomez dał się namówić na rozmowę z Liverpoolfc.com.
Joe, minęło trochę czasu. Jak się miewasz?
Dziękuję, dobrze. Fajnie jest wrócić do chłopaków. To trwało bardzo, bardzo długo i cieszę się, że czekanie już się skończyło.
Na jakim etapie harmonogramu rehabilitacji jesteś? Dziś rano wziąłeś udział w pełnej sesji treningowej...
Oczywiście, po takim długim okresie poza grą nie chodzi o to, żeby po prostu rzucić się na głęboką wodę. Ja i Virgil prawdopodobnie będziemy musieli się nieco dostosowywać. Dlatego dobrze jest wspólnie nad tym pracować. Wprawdzie doznaliśmy odmiennych urazów, ale byliśmy razem w procesie wracania do zdrowia. Będą dni, kiedy będziemy musieli robić rzeczy bardziej odpowiadające naszym potrzebom, ale uczestnictwo w treningu z zespołem po tak długim czasie wiele dla nas znaczy. Myślę, że w imieniu nas obu mogę powiedzieć, że cieszyliśmy się każdą minutą tych zajęć.
Jeśli chodzi o dzisiejsze wydarzenia, to jak bardzo pomocna w czasie procesu rehabilitacji była myśl o takim dniu?
To było dla mnie wszystko. Na samym początku pojawiają się momenty, kiedy czujesz się przybity i zaczynasz wątpić: "Jak mam wrócić do swojego standardowego poziomu?". Jednak mamy wokół siebie niesamowitych specjalistów i każdy z nich pracuje nad tym, żeby przygotować nas na ten moment. Dochodzisz do pewnego punktu i nagle pojawia się ogromna chęć, żeby wrócić do robienia tego, co się robi zazwyczaj. To była długa i trudna droga, ale dziś otrzymałem nagrodę, której chyba potrzebowałem, a będzie ich jeszcze więcej np. pierwszy mecz. To momenty o kolosalnym znaczeniu.
Nie chodzi tylko o Ciebie, jest też Virgil, Trent, Joël. Dobrze ich wszystkich widzieć...
Tak, razem pracujemy nad jednym celem, którym jest odegranie swojej roli, kiedy rozpocznie się sezon. Każdy jest na swojej ścieżce, ale bycie wśród ludzi, którzy pracują obok ciebie w tak świetnym otoczeniu i okolicznościach, czyni cały proces znacznie łatwiejszym.
W trakcie rehabilitacji byłeś w bliskiej relacji z Virgilem. Jak ważne było mieć go w pobliżu?
Ogromnie ważne. Na samym początku było tak dużo momentów, kiedy byliśmy w swoich domach, siedzieliśmy na kanapach i nie mogliśmy się ruszyć. Wtedy dzwoniliśmy do siebie i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. To ktoś, kto rozumiał moją sytuację, komu mogłem się czasem wyżalić, kiedy odczuwałem frustrację, więc miało to ogromne znaczenie. Wydaję mi się, że obaj jesteśmy wdzięczni za to, że mieliśmy siebie nawzajem. Działo się to w okrutnych okolicznościach, ale z pewnością wiele ułatwiło.
Przechodząc zatem na pozytywną stronę, jakie masz teraz nastawienie po tej sesji?
Jestem po prostu wdzięczny, że znów jestem w tym miejscu, a jednocześnie jeszcze bardziej głodny niż kiedykolwiek, ponieważ jest ta perspektywa. Cieszę się tym momentem, biorę jeden dzień na raz, ale jestem wdzięczny, że wybiegłem na trening z chłopakami i cieszę się, że znów noszę trykoty treningowe.
Czy zatem masz podejście na zasadzie "dawajcie tę ciężką pracę"? Dobrze wiemy, że te obozy treningowe są dla was, zawodników, ciężkie...
Nikt nie przyjeżdża na okres przygotowawczy pełen zapału do biegania, ale w nas jest nieco więcej pragnienia zaznania tego. Nie wiem, jak długo taki stan potrwa! Chcemy tam wychodzić, na trawę, a w godzinach, które przepracowałem na siłowni, po prostu myślałem o tych właśnie chwilach. Na ten moment cieszę się każdą chwilą biegania.
Nie macie za wiele czasu wolnego, ale jak już się pojawia, co robisz, żeby się wyluzować? Oglądasz jakiś serial?
Wiecie co, wkręciłem się w czytanie i zabrałem ze sobą Kindle'a. Jesteśmy tu na kilka dni, więc nie chciałem nie doszacować ilości książek, które mam zabrać. Mam też ze sobą Xboxa.
Na koniec jeszcze gratulacje. Jak tam życie w małżeństwie?
Jest pięknie. Niewiele się zmieniło, ale to był dla nas wyjątkowy dzień, a także taki, który na zawsze zapamiętam. To było fajne zakończenie lata.
Komentarze (3)