Wywiad z Jürgenem Kloppem z obozu w Austrii
- Jak do tej pory jest idealnie - tak Jürgen Klopp podsumował pierwszy tydzień obozu przygotowawczego Liverpoolu w Austrii.
The Reds przyjechali do ośrodka w Salzburgu w zeszły poniedziałek, gdzie rozpoczęli swoje przygotowania do sezonu 2021/22, większość dni składa się z podwójnych sesji treningowych dla całego składu.
We wtorek praca wejdzie na kolejny etap, ponieważ wtedy rozpocznie się seria sparingów, na początek zawodników czekają dwie 30-minutowe gierki z Wacker Innsbruck i VfB Stuttgart.
Poza boiskiem zawodnicy i sztab zebrali się w hotelu w sobotnie popołudnie i odbyli quiz, drużyny zostały wybrane losowo a ta, która po dziewięciu rundach miała mniej punktów musiała zaprezentować taniec przegranych.
W wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu w niedzielę Klopp opowiedział o pierwszym tygodniu pracy swoich zawodników, zaznaczył również, dlaczego aktywności poza boiskiem są równie ważne, co treningi piłkarskie.
Za nami kilka dni zgrupowania - jak usatysfakcjonowany jesteś z wykonanej do tej pory pracy?
Nie jestem na sto procent pewien czy 'usatysfakcjonowany' to dobre słowo, ale na pewno jestem bardzo zadowolony. Żeby być usatysfakcjonowanym, musi wydarzyć się jeszcze dużo rzeczy - musimy być w trakcie sezonu, musimy wiedzieć, że jesteśmy w stanie przenieść to, nad czym pracujemy na treningach na normalne spotkania. Nasze sesje treningowe jak do tej pory wyglądają jednak wyjątkowo dobrze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych warunków, nawet pomimo pogody. Dużo tutaj pada, jednak nie odczuliśmy tego zbyt mocno w czasie sesji, boiska dobrze chłoną wodę. Możemy więc trenować dużo, a tak właśnie chcieliśmy. Jak do tej pory wszyscy radzą sobie znakomicie i to bardzo miłe.
Pep Lijnders dzielił się swoimi przemyśleniami w swojej sekcji strony internetowej. Które momenty były twoim zdaniem jak do tej pory najbardziej przyjemne?
Lubię wszystko obserwować, staram się to robić cały czas, dostrzegłem bardzo dużo ważnych momentów i małych rzeczy. Trudno jest jednak o nich wspominać, bo wtedy zawsze opowiada się historię o tym czy tamtym chłopaku, przez co sprowadza się na niego uwagę mediów, tylko dlatego, że ja coś powiedziałem. Dajmy sobie trochę czasu. Na treningach było dużo ważnych chwil, widziałem tam dużo dobrej piłki, a w przypadku niektórych zawodników zaskakująco dobrej, bo nie znałem ich wcześniej zbyt blisko. Młodzi zawodnicy pokazują dużo odwagi i waleczności. Jeśli chodzi o bardziej doświadczonych zawodników to ujmę to w ten sposób - za nimi długie wakacje i widać, że bardzo tęsknili za futbolem. To wszystko razem jest naprawdę dobrym znakiem. To było jednak raptem sześć dni, a w takim czasie wiele może się wydarzyć, w każdym sensie, tym razem to było pozytywne. Jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż tydzień temu, a nie zawsze można to powiedzieć podczas przygotowań przedsezonowych, bardzo wiele może się wtedy wydarzyć i można sobie pomyśleć: 'Mój Boże, po co w ogóle zaczynaliśmy?!'. Póki co jest naprawdę fantastycznie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Dzisiaj mamy wolne, chłopcy tego potrzebują, cały obóz to prawdziwe wyzwanie dla nas wszystkich, bo będziemy razem naprawdę długo. Musimy zobaczyć jak sobie z tym poradzimy, jednak do tej pory jest idealnie.
W nawiązaniu do tego, jak ważne są takie rzeczy jak niedzielny quiz, kiedy wszyscy zbierają się razem?
To bardzo istotne. Louise, Kate i Danielle wykonały świetną pracę przy organizacji tego przedsięwzięcia, Mark również genialnie sprawdził się jako gospodarz. Naprawdę dobrze. To po prostu miłe. Trzeba robić takie rzeczy. Nigdy nie brałem udziału w tak długim obozie przygotowawczym, ale takie aktywności organizuje się nawet wtedy, kiedy wyjeżdża się na tydzień lub dziesięć dni. Tym razem musimy po prostu brać w nich udział nawet częściej. Od czasu do czasu musimy wychodzić z hotelu. To bardzo trudne w czasie wciąż panującej pandemii. Nie można iść tam, gdzie ma się ochotę. Funkcjonujemy w bańce, więc musimy przemieszczać się wspólnie, nawet kiedy wybieramy się do zamkniętej restauracji czy coś podobnego. Taka jest sytuacja. To dla nas wyzwanie, że tak to ujmę. O to, jak było zapytajcie mnie za trzy tygodnie, bo nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego, a za ten czas będę mógł udzielić lepszych odpowiedzi.
Jako menedżer zespołu, kiedy siedziałeś na niedzielnym quizie i widziałeś jak wszyscy reagują, bez względu na swoją pozycję w drużynie, jak się wtedy czułeś?
W mojej drużynie był też Billy Hogan, każdy dział klubu miał w zasadzie swoją reprezentację. To było świetne. Bardzo cieszyłem się, że miałem w zespole Matta McCanna, Nikkiego i Caoimhina Kellehera, inaczej byłoby nam trudno. Zajęliśmy trzecie miejsce, co było o tyle ważne, że zajęcie ósmego miejsca wczoraj wieczorem miało trudne konsekwencje, muszę to przyznać. Wydaje mi się, że taniec był przyjemny tylko dla Oxa, cała reszta czuła się raczej niezręcznie. To było super. Grupy były wymieszane - młodzi zawodnicy, bardziej doświadczeni piłkarze, członkowie sztabu i tak dalej. Trzeba robić takie rzeczy, żeby później mieć o czym opowiadać, tak jak było dzisiaj rano. To miłe. Tworzenie wspólnych wspomnień jest bardzo istotne. Kiedy mówimy o takich wspomnieniach, to zawsze na myśl przychodzą ważne spotkania i tak dalej, ale ważne spotkania rozpoczynają się właśnie w takich momentach.
W tej chwili na zgrupowaniu jest 36 zawodników, obecnych jest wielu młodych graczy z Akademii. Jaką szansą stanowi dla nich udział w tych przygotowaniach i czego się po nich spodziewasz?
To sytuacja typu win-win. Potrzebujemy chłopaków, żeby zasilili nasze szeregi, to przede wszystkim - nawet gdyby nie radzili sobie zbyt dobrze, to i tak byśmy ich potrzebowali, po prostu przyjechaliby i mielibyśmy odpowiednią liczbę graczy. Są jednak bardzo, bardzo ekscytujący. Muszę to przyznać. Wszyscy - nie ma ani jednego zawodnika, o którym pomyślałbym po prostu 'Och'. W tej chwili mamy różne grupy młodych piłkarzy. Mamy bardzo młodych chłopaków, na przykład Kaide'a Gordona, który jest najmłodszy ze wszystkich, są też osiemnastolatkowie, wrócił też Harvey, chociaż jego sytuacja jest nieco inna. Są również dziewiętnastolatkowie, to też wciąż bardzo młoda grupa. Jest z nami Leighton Clarkson, który ma już 20 lat, więc nie jest już takim świeżakiem, tak samo Jake Cain. Rhys również robi postępy - dosłownie wszyscy to widzimy - cały czas się rozwija. Oni wszyscy są naprawdę bardzo dobrzy. Muszę powiedzieć, że Akademia wykonuje genialną robotę, nie da się tego określić inaczej - mamy kilku zawodników, którzy są bardzo ekscytujący. W ciągu pierwszych dni zgrupowania powiedziałem im, żeby nie powstrzymywali się na boisku, bo to byłaby strata czasu. Poza nim powinni być grzeczni, niech robią to, co muszą, jeżeli gdzieś jest kolejka, to niech się do niej nie wciskają, ale na boisku niech tacy nie będą. Dostali szansę, aby się pokazać, więc niech to zrobią. Są tutaj, bo są dobrymi zawodnikami, wszyscy to wiedzą: Liverpool FC na wszystkich poziomach Akademii ma tylko uzdolnionych piłkarzy. Teraz są tutaj, więc niech się nie powstrzymują. Później widzi się jak Tyler, Connor i wszyscy inni zostawiają serca na murawie i naprawdę fantastycznie jest to obserwować.
Pep Lijnders opowiadał nam historię o Harveyu i Mo Salahu. Harvey stara się chłonąć wszystko, co tylko możliwe od starszych piłkarzy - jak bardzo jest to istotne, obserwować jak się zachowują?
Zawsze tak jest, każdy młody zawodnik tak robi i pewnie powinien tak robić - jednak tylko do pewnego stopnia, bo większość takich piłkarzy nie jest w tym miejscu, w którym w tym wieku jest Harvey. Jest inaczej, to staram się powiedzieć. To, co jest najlepsze w tej historii to fakt, że udało nam się wytworzyć atmosferę, w której chłopcy troszczą się o siebie wzajemnie, chcą sobie pomagać. Każdy chciałby, żeby grupa była w jak najlepszej formie, to powinien być morał tej historii. Bardzo mi się to podoba. Podobne opowieści można snuć o Milliem, cały czas ktoś czerpie coś od niego. Taki jest ten zespół, to jesteśmy my i ja to uwielbiam. Muszę przyznać, że Harvey zrobił krok do przodu. Wygląda jakby był w świetnej formie. Wrócił już w dobrej, a teraz jest oczywiście w pełnym treningu. Widać, że zeszły rok naprawdę dobrze mu zrobił. Następne kroki powinniśmy zrobić razem.
Komentarze (1)