Konaté i Matip rozwiązali dylemat Liverpoolu
Ibrahima Konaté i Joël Matip zaimponowali podczas pierwszych przedsezonowych sparingów Liverpoolu.
Joël Matip sprawiał wrażenie, jakby nigdy nie był nieobecny.
Sześć miesięcy po tym, jak jego sezon w Liverpoolu został przerwany po 45 minutach na stadionie Tottenhamu Hotspour, Matip z powrotem pojawił się w obronie the Reds.
29-latkowi brakowało jedynie szlafroka i kapci, z takim spokojem przebrnął przez 30-minutowe spotkanie z austriacką drużyną drugiej ligi, FC Wacker Innsbruck we wtorkowy wieczór.
Matip został uznany za jednego z wyróżniających się zawodników na obozie przygotowawczym, łącząc swoją sprawność fizyczną ze zwinną pracą nóg, którą można zobaczyć w kilku klipach, które od tamtej pory stały się hitem internetu.
Przybycie wartego 38 milionów funtów Ibrahimy Konaté z pewnością zostało zauważone także przez Matipa, nawet jeśli dodatkowa konkurencja raczej nie wzbudziła niepokoju w sercu spokojnego obrońcy.
Zanim jednak Matip zdecyduje się na zajęcie miejsca przed Konaté lub Joe Gomezem, musi najpierw skupić się na udowodnieniu, że można na nim polegać przez dłuższy czas.
Dziesięć występów w ostatnim sezonie Premier League nie było wynikiem świadczącym na jego korzyść, jednak powrót do pełnej sprawności w ciągu najbliższych kilku tygodni będzie kluczowy do zdobycia prawdopodobnego stałego miejsca w składzie.
Czy Matip jest obecnie trzecim wyborem? Czwartym? Czy może Konaté i Gomez muszą wywalczyć od niego zaszczyt bycia partnerem Virgila van Dijka w defensywie?
Półgodzinny występ w sennej scenerii austriackich gór nie przyniesie w tej kwestii ostatecznych wniosków, jednak był obiecującym występem zawodnika, który musi udowodnić swoją sprawność.
Jeśli duża część uwagi w pierwszym z dwóch zremisowanych 1:1 spotkań nie skupiła się bezpośrednio na Matipie, to 15 minut od zakończenia pierwszego z dwóch meczów, Konaté nie mógł powiedzieć tego samego.
Podczas spokojnego, ale owocnego 30-minutowego występu przeciwko drużynie z Bundesligi, Stuttgartowi, wszystkie oczy były zwrócone na kosztownego obrońcę.
Niezaprzeczalnie kluczowym elementem jego gry jest tempo, a związani z klubem mają nadzieję, że adaptacja Konaté pozwoli w nadchodzącym sezonie dobrze prosperować w tradycyjnej, wysokiej linii pod wodzą Jürgena Kloppa.
Udowodnił to jeden blichtr tempa na początku spotkania. Mając piłkę przy nodze, obrońca nigdy nie sprawiał wrażenia zdenerwowanego.
– Jestem bardzo szczęśliwy, to był dla mnie niezapomniany moment – powiedział Konaté po meczu.
– Bycie z tym zespołem na boisku sprawiło mi radość, miałem ze wszystkimi dobrą komunikację i z każdym krokiem będzie coraz lepiej.
Niewiele wyniosą ci, którzy w dużej mierze byli nieświadomi Konaté przed meczem, ale podobnie jak Matip, był pożądanym rozwiązaniem z tyłu boiska.
Pytaniem nasuwającym się w tej chwili na usta jest to, czy Klopp zestawi ze sobą tych zawodników, kiedy drużyna Mainz w piątek zawita do miasta?
– Ibou spisał się naprawdę dobrze, tego można było się spodziewać, tak wygląda na treningach – powiedział Klopp o swoim nowym nabytku, zanim potwierdził, że Gomez i Van Dijk prawdopodobnie nie wystąpią w tym tygodniu.
W związku z tym, że obaj wciąż pracują nad powrotem do zdrowia po poważnych, długotrwałych kontuzjach, Konaté i Matip prawdopodobnie będą mieli szansę gry w Norwich za niecały miesiąc.
Nie ma więc lepszego momentu niż piątkowe spotkanie na umieszczenie ich w jednej drużynie.
Komentarze (6)
Wracając do tematu. Jeżeli Matip jest zdrowy, to wydaję się, że on jest pierwszym wyborem do pary z Dijkiem. Konate spędzi ten sezon na docieraniu, zgrywaniu z resztą. Póki mamy ten komfort, że tak można zrobić