SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1543

Odejście Wijnalduma, a hejt w internecie


Georginio Wijnaldum obiecał, że wyjaśni powody swojego odejścia z Liverpoolu. Przecież, kiedy ze wzruszeniem żegnał się w maju na Anfield stwierdził, że chciał zostać w klubie.

- Były momenty, kiedy nie czułem się tam kochany i doceniany. Nie przez kolegów, ani nie przez ludzi w Melwood. Wiem, że oni mnie kochali i ja kochałem ich. Nie o tę stronę chodzi. Chodzi bardziej o to, co dzieje się po drugiej stronie - powiedział reporterom za pośrednictwem platformy Zoom na spotkaniu potwierdzającym jego przenosiny do PSG.

Mówiąc "druga strona" Holender miał na myśli Fenway Sports Group, którzy jakoś niespecjalnie mocno starali się go powstrzymać przed odejściem jako wolny agent tego lata. Nie wykazali chęci, by zaproponować lukratywną umowę piłkarzowi, który w listopadzie skończy 31 lat.

Po odegraniu kluczowej roli w triumfach w Lidze Mistrzów i Premier League, Wijnaldum czuł, że nie otrzyma oferty kontraktu, która będzie odzwierciedlała jego znaczenie w drużynie Jürgena Kloppa. To z pewnością wciąż go boli, nawet jeśli podkreślał swoją ekscytację nowym wyzwaniem w stolicy Francji pod wodzą Marucio Pochettino.

Teraz jednak dominują w nagłówkach gazet jego wypowiedzi, że to zniewagi w mediach społecznościowych, których był celem w trakcie minionego, trudnego sezonu, wywołały to poczucie bycia niekochanym.

Impas w rozmowach o nowym kontrakcie oznaczał, że Wijnaldum był głównym celem krytyki ze strony krzykliwej mniejszości z sieci, gdy kampania Liverpoolu załamała się na przełomie roku.

- Gdy działo się źle, to ja byłem obwinianym zawodnikiem. Mówiono, że chcę odejść - stwierdził.

- Każdego dnia w meczach i na treningach dawałem z siebie wszystko, co mogłem. W trakcie tych lat Liverpool znaczył dla mnie tak wiele, a także pamiętam pozytywny sposób, w jaki traktowali mnie kibice na stadionach. Miałem takie odczucie, że kibice na stadionach i kibice w mediach społecznościowych to zupełnie dwa różne światy.

- Nie mogę nic złego powiedzieć o nich, kiedy byli na stadionie. Zawsze mnie wspierali. I nawet kiedy wrócili na stadion, gdy już było wiadome, że odchodzę, wciąż mnie wspierali i otrzymałem piękne pożegnanie. Z kolei w mediach społecznościowych, jeśli przegrywaliśmy, tylko ja byłem winien. Były momenty, gdy myślałem sobie: "Wow, gdyby tylko wiedzieli, co muszę robić, żeby pozostać w formie, by grać w każdym meczu".

Ważne jest, żeby zaznaczyć, iż Wijnaldum nie sugerował nawet przez sekundę, że to komentarze internetowych trolli skłoniły go do odejścia. Prawda jest tak, że wciąż byłby na Anfield, gdyby FSG wróciło do negocjacji z odpowiednio atrakcyjnymi warunkami umowy.

Liverpool nie ma monopolu na durni, którzy chowają się za ścianą anonimowości mediów społecznościowych i obierają za cel piłkarzy, których obrażają i znieważają, kiedy przychodzi zniżka formy. Niedługo przekona się o tym w naszpikowanym gwiazdami PSG, które ma mniejszą, ale wciąż globalną bazą fanów.

Rzucił jednak światło na coś, co jest wielkim problemem klubów i dla zawodników, w których kumuluje się frustracja na obojętność właścicieli platform społecznościowych, którzy nie dostosowują swoich polityk postępowania. Argumenty, że piłkarze to multimilionerzy, którzy powinni umieć to "przyjąć" lub że "stanowi to część tego zawodu", są strasznie chybione. To samo tyczy się tych, którzy sugerują, że zawodnicy powinni unikać czytania komentarzy pod swoimi postami.

Psycholog Liverpoolu Lee Richardson w trakcie minionego sezonu opowiadał dla the Athletic o wpływie takich stwierdzeń na zdrowie zawodników.

- To może mieć negatywny wpływ na wielu ludzi, a ludzie będący stale na publicznym świeczniku są jeszcze bardziej narażeni na negatywne komentarze. Często zachęcam młodych piłkarzy, ich w szczególności, żeby unikali korzystania z tych platform, zwłaszcza kiedy próbują wyrobić sobie pozycję.

Młody wahadłowy Liverpoolu Neco Williams zniknął ze swoich kanałów w mediach społecznościowych po tym, jak po popełnieniu błędu skutkującego bramką dla Lincoln City w Carabo Cup, wylała się na niego fala hejtu.

- Patrzenie, jak przez to przechodzisz łamało serce - napisali jego rodzice do the Athletic przed ogłoszeniem jego udziału na Euro wraz z reprezentacją Walii.

- Jako rodzic zawsze chcesz chronić swoje dziecko i świadomość, że nie mogliśmy tego zatrzymać, była trudna. Boli czytanie takich stwierdzeń. Jedyne, co mogliśmy zrobić, to oferować Ci nasze wsparcie.

W ostatnich latach Liverpool pomógł Dejanovi Lovrenowi poradzić sobie z publikowanymi w internecie groźbami śmierci wobec jego rodziny, a także z kilkoma przypadkami islamofobii wobec Mohameda Salaha. Trent Alexander-Arnold, Sadio Mané i Naby Keïta byli obrażani na tle rasistowskim na Instagramie po porażce z Realem Madryt w Lidze Mistrzów w poprzednim sezonie.

- Zniewagi stały się w ostatnich latach zdecydowanie gorsze - powiedział w maju dla the Athletic Alexander-Arnold.

- Ci, którzy przekraczają granice, stanowią mniejszość, ale generują wokół mnóstwo szumu. Mają poczucie, że ujdzie im to płazem. Celują w piłkarzy. Bycie przedmiotem takich ataków nie może mieć pozytywnego wpływu na kogokolwiek.

- Niestety, widziałem, jaką krzywdę może coś takiego wyrządzić. Wielu zawodników sprawdza po meczu wiadomości, które otrzymują oraz komentarze pod swoimi zdjęciami. To coś, o czym rozmawiamy wewnątrz składu - nie tyle o obelgach, które każdy z nas otrzymuje, ale o tym jak wspólnie możemy ten problem rozwiązać. Nie powinno być tak, że jest to coś, co po prostu musisz zaakceptować.

Matt Himsworth jest prawnikiem w obszarze mediów, który prowadzi firmę B5 Consultancy. Jego wspólnikiem jest były zawodnik Luton Town i Newport County Fraser Franks. Pracują dla wielu topowych klubów, w tym także dla Liverpoolu. 

- Wielu ludzi myśli, że zarabianie 100 tys. lub 200 tys. funtów tygodniowo czyni zawodników odpornymi na krytykę, ale pieniądze nie zmieniają nas w superbohaterów. Zarabianie milionów nie chroni twojego zdrowia psychinczego - stwierdza.

- Pracuję z zawodnikami, którzy przekazują mi otrzymywane wiadomości i kończy się to tak, że w 50% jestem prawnikiem, a w 50% ich kumplem, który stara się upewnić, że otrzymują taką ilość wsparcia emocjonalnego, jakiej potrzebują.

Większość piłkarzy zatrudnia osoby, które zarządzają ich profilami w mediach społecznościowych, co ma być dla nich swego rodzaju filtrem i buforem. W trakcie pandemii widoczna była jednak tendencja do częstszego zerkania w komentarze po meczach po to, by poszukać uznania lub uzyskać informacje na temat swojej gry z uwagi na fakt, że kibice nie mogli pojawiać się na stadionach.

Klopp desperacko chciał pozostania Wijnalduma w zespole, ale decyzja została podjęta na wyższych szczeblach klubowej hierarchii. Stwierdzono, że oczekiwana suma zarobków nie ma uzasadnienia biznesowego. Czas pokaże, czy był to błąd we wnioskowaniu. Cechujące go uniwersalność i wytrzymałość sprawiają, że praktycznie niemożliwe jest znalezienie proporcjonalnego następcy. W ciągu pięciu lat ominął raptem jedenaście spotkań oraz był nadzwyczaj lubianą postacią w szatni.

Kluby muszą ewoluować i przebudowywać swoje składy, a z kolei zawodnicy chcą maksymalizować swój potencjał zarobkowy z uwagi na krótkie kariery profesjonalne.

Wijnaldum był przykładem profesjonalizmu do ostatniego dnia swojego kontraktu. Dostał pożegnanie, na jakie zasłużył. Zawsze będzie witany na Anfield z otwartymi ramionami.

Mając na uwadze jego oddanie Liverpoolowi zrozumiałe jest pojawiające się u niego poczucie frustracji na to, jak sprawy się zakończyły. Internetowi trolle muszą długo i bez mrugania okiem popatrzeć w lustra. Powinni się wstydzić, ale to nie oni zmusili Wijnalduma do odejścia.


James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (17)

użytkownik zablokowany 26.07.2021 19:52 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
VII 26.07.2021 20:50 #
Jest tak wielu zawodników wyższego formatu jak Wijnaldum i mają wyje*ane w gazety, Twittery, FB i Instagramy i hejt na swoje osoby. A On wypowiada się w takim tobie jakby na swoich barkach dźwigał brzemię hejtu wszystkich gwiazd Premier League. Zawsze mnie zastanawiało jedno.. Dlaczego piłkarze którzy mają słaba psyche i problemy ze sobą, tworzą sobie oficjalne konta na socialmediach i usilnie angażuja się w takie przedsięwzięcia, a potem płaczą jak ten powyżej że hejt i znieczulica wśród ludu. Dla mnie to taki sam paradoks jak wejść na wysoką metalowa kondygnacje podczas burzy, i liczyć na to że piorun cię nie je*nie. No komedia.
Sqbany99 30.07.2021 16:56 #
@VII, pewnie mają Social Media z racji na hajs, jaki dostają za posty, reklamy sponsorskie itd.
kuczq 26.07.2021 20:04 #
„Po odegraniu kluczowej roli w triumfach w Lidze Mistrzów i Premier League”

Z tą ligą mistrzów można jeszcze przymknąć oko z uwagi na jeden świetny mecz, ale dalej nie przesadzajmy. Wijnaldum w układance Kloppa nie był kluczowy. Kluczowy dla naszej pomocy był Fabinho i dość długo Hendo.
Redzik90 26.07.2021 20:44 #
Większego wsparcia niż od kibiców Liverpool'u raczej nigdzie nie dostanie. Dzicz z PSG szybko mu to potwierdzi po porażkach. Sorry, ale zawodowy sportowiec, osoba publiczna po prostu musi się liczyć z tym, że jakiś procent ludzi, którzy go oglądają to imbecyle, którzy będą po nim jechać choćby nie wiem co. Zdaję sobie sprawę z tego, że są ludzie mało odporni psychicznie, ale wylewanie takich żali w wywiadach niczego dobrego na pewno nie przynosi, a jedynie potwierdza słabość. Facet miał w klubie psychologów. Jeśli tylko by chciał, to mógłby sobie pozwolić na najlepszych na świecie. Zamiast tego żali się w mediach. Trochę to słabe. Ewentualnie zawsze może zacząć sprzedawać rowery w Holandii, bez presji, stresu i hejtu. ;)
madman99 26.07.2021 21:00 #
dzien bez Wijnalduma to dzien stracony, to już było. Nie hejt panie a zasluzona krytyka, gdy w polowie spotkan byles czlowiek-duch i pierwszy hamulcowy, ale w barcelonie cie na pewno pokochaja tam przeciez chciales grac od dluzszego czasu u Kumana a nie czekaj..
adamne 26.07.2021 21:16 #
No kto by pomyślał że Wijnaldum to taki płatek śniegu i kilka niepochlebnych komentarzy jakichś anonimów w internecie zmusiło go do zmiany klubu :D
Zwykłe pieprzenie, wiadomo że poszło o kasę i nie dogadali się w sprawie warunków przedłużenia kontraktu, wolałbym żeby to normalnie powiedział a nie plecie jakieś niestworzone historie o braku miłości - w klubie w którym zarówno manager, kibice jak i koledzy z drużyny należą do najbardziej przyjaznych w całym futbolowym świecie.
ivers 26.07.2021 21:29 #
Hejt,hejt i reszta tych bzdur.Wystarczy nie udzielać się na portalach społecznościowych i hejtu ni ma!Niestety te gwiazdy,gwiazdeczki,infaucerki,sraucerki i reszta celebusów nie może tego pojąć.Mają parcie na socjal media jak ćma do płomienia.Co do Giniego,solidny piłkarz,zrobił u nas co miał do zrobienia i poszedł w poszukiwaniu większej kasy,a że jest już po 30 trudno się dziwić,że klub nie chciał dać mu podwyżki i długoterminowego kontraktu.
BigAnfield 26.07.2021 21:44 #
Klopp kiedyś mówił, żeby po likwidowac konta na social mediach i skupić się na graniu. Niestety w dobie internetu wszyscy (no prawie wszyscy) grzebią w sieci, a że są anonimowi no to hulaj dusza..... Smutne, ale życiowe.
sc0user 27.07.2021 07:07 #
Zwykłe pitolenie.
Obserwuje Giniego na IG. Pod postami z ostatnich 12 m-cy nie ważne czy to była fotka dot. wygranego meczu, przegranego czy jakaś casualowa większość ludzi pisała, żeby został, żeby podpisał itd.

Oczywiście, zapewne też spora grupa pisała bezpośrednio do niego albo w komentarzach pod zdjęciami jakieś bzdury, ale to był margines.

Myślę, że z tym FSG to po części prawda patrząc teraz na kazus Hendersona, ale inna sprawa, że Gini transferem do PSG, dziękując Barcelonie będąc już jedną nogą w Katalonii pokazuje, że jednak nie jest takim romantykiem.
paxemx 27.07.2021 08:37 #
"Wielu zawodników sprawdza po meczu wiadomości, które otrzymują oraz komentarze pod swoimi zdjęciami." - wystarczy usunąć SM i nie będzie psychika wysiadała taka prawda. Krytyka była zawsze, tylko kiedyś obrabiano tyłki za plecami a teraz mówi się to publicznie. Gdyby każdy z nas poznał co mówią o Nas nasi bliscy znajomi/koledzy w innym towarzystwie też byśmy nie tryskali radością. Poprostu czasami/często lepiej o tym nie wiedzieć i cieszyć się życie takim jakim jest nie znająć komentarzy na temat tego co robimy.
Macku90 27.07.2021 09:45 #
Większość ludzi zarabia te 200 funtów tygodniowo, a nie tysięcy. I social media to nie jest obowiązek, ale wiadomo dodatkowa kasa ze sponsorów, więc te żale to brzmią jak ponury żart. Owszem to tacy sami ludzie i nikt nie zasługuje na to by być obrażanym, ale przede wszystkim to te chore pensje są złem tego świata, nieetyczne w uj. No jak można zarabiać mln zł na miesiąc, a potem się dziwić, że takie podziały społeczne i frustracja ludzi (co oczywiście nie jest wytłumaczeniem hejtu, jedynie winię za to ten chory system)
użytkownik zablokowany 27.07.2021 10:42 #
Może jaki artykuł o Coutinho żeby zapomnieć o Holendrze?
ricochet 27.07.2021 11:21 #
Pierwotna wersja tytułu bez przecinka była prawidłowa.
Bengaloe 27.07.2021 13:17 #
Ciekawe, że pod tym i poprzednim artykułem pojawiły się w większości komentarze osób, których taki tekst powinien skłonić do autorefleksji i spojrzenia w lustro. To najlepiej pokazuje, jak trafny to jest tekst i jak duża jest skala problemu.

Piłkarze nie są robotami, a zarabiana kasa nie sprawia, że mają stać się odporni na stres i obciążenie psychiczne, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą wycieczki osobiste od 'fanów' i groźby. Czyjaś wrażliwość nie powinna być przedmiotem oceny, bo to stricte indywidualna kwestia.
paxemx 27.07.2021 13:43 #
Ale rozumiesz, że oni sami świadomie sprawdzają komentarze o sobie w SM ? Sami prowadzą swoje IG, FB, Tweety. Wystarczy to usunąć i problem znika..
Macku90 27.07.2021 13:50 #
Świetnie to podsumowałeś. Trzeba oddzielić człowieka od zepsutego systemu. Można wymagać prostego kopnięcia piłki od kogoś, kto zarabia miliony i za to konstruktywnie skrytykować, ale wyzwiska, hejt, tego nigdy nie powinno być, bo to nie maszyny, a ludzie, którzy mają emocje.
Bengaloe 27.07.2021 14:56 #
@paxemx

Tylko że moim zdaniem problemem nie jest to, że piłkarz czyta swoje SM, bo po to je ma, żeby być tam aktywnym i żywo się tym interesować. Problem jest w tym, co internetowe barany wypisują w komentarzach na tych SM pod zasłoną anonimowości i to z tym należy walczyć.

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com