Opinia Bossa o meczach towarzyskich
Jürgen Klopp oznajmił, że jest bardzo zadowolony ze zwycięstw Liverpoolu nad Bolonią w dwóch 60-minutowych spotkaniach towarzyskich rozgrywanych w dniu dzisiejszym w Evian.
Pierwszy mecz zakończył się zasłużoną wygraną 2:0 nad drużyną Seria A, do której poprzez zdobyte gole przyczynił się Diogo Jota oraz Sadio Mané.
Następnie skuteczny wolej Takumiego Minamino po podaniu crossowym od Xherdana Shaqiriego zapewnił zwycięstwo w drugim ze spotkań.
Poniżej przedstawiamy, co miał do powiedzenia menadżer Liverpoolu...
Ogólnie na temat występów...
- Znakomicie. Oczywiście podobał mi się sposób, w jaki strzeliliśmy bramki, bo przeciwnicy w łatwy sposób stracili piłkę. Był to natomiast efekt tego, że to my na nich to wymusiliśmy. Zagraliśmy dobrą piłkę przeciwko sprawnie działającej w defensywie drużynie. Podobało mi się ogólnie wiele aspektów. Zawsze gdy byliśmy przy piłce, to mieliśmy dobrą szybkość i intensywność podań, a i w poruszaniu się po boisku byliśmy żwawi. Rytm naszej gry bardzo mi odpowiadał. Mieliśmy więcej sytuacji bramkowych, niż faktycznie udało się strzelić bramek. Jeśli się do nich dochodzi, to trzeba je wykorzystywać. Gol Takumiego po podaniu od Shaqiriego był bardzo ładny, ale jak już wspomniałem, mogliśmy strzelić jeszcze więcej. Mecze zakończyły się bez żadnych urazów, więc jest to dokładnie to, co chciałem dziś uzyskać. Jestem bardzo zadowolony.
O pressingu jego drużyny...
- Jak się domyślacie, dużo nad tym aspektem pracujemy. Po poprzednim meczu dyskutowaliśmy, że nie zawsze to wychodzi tak, jak sobie zaplanujemy. Nie zawsze uda się przejąć piłkę w odpowiednim miejscu na boisku, ale nadal jest to gra warta świeczki. Popychamy przeciwnika do popełnienia błędu, jeśli nie popełniają go, to musimy naciskać w innych rejonach boiska. Od gola nie dzieli cię wtedy jedno podanie, ale dwa lub trzy. To jedna z podstawowych rzeczy w piłce – czy czujesz się zagrożony, czy swobodnie i pewnym siebie. Tego dziś próbowaliśmy na przeciwnikach i wyszło bardzo dobrze. Do niczego nie mogę się przyczepić.
Na temat występów Kostasa Tsimikasa i Minamino...
- Kostas był dziś bardzo, bardzo dobry, muszę przyznać. Jasne, było to zaledwie 45 minut, ale nadal wyglądał dobrze. Owen Beck 15 minut i też bardzo dobrze zagrał. Taki rozgrywa ogólnie bardzo solidny preseason. Jakość Shaqiriego- ona zawsze cieszy oko. Fakt powrotu środkowych obrońców również pomaga, a Joey co rusz posyła długie piłki na lewo, na prawo, potem znów na lewo – mała, ale bardzo przydatna cecha. Nawet po długim rozbracie, zawodnicy, którzy późno do nas powrócili, zdążyli szybko się ponownie zaadoptować i zgrać z innymi. Nie szykujemy się na Norwich, my szykujemy się na cały sezon. Zobaczymy więc, kto w przyszłym tygodniu jest w jakiej formie. Zostały nam dwa mecze, których osobiście nie mogę się już doczekać. Doszły mnie słuchy, że bilety się już rozsprzedały. Będzie to największa widownia, przed która grałem od jakichś 18 miesięcy. Zagrajmy te dwa pozostałe spotkania! Jesteśmy, gdzie jesteśmy i zobaczymy co z tego wyjdzie.
O Jordanie Hendersonie powracającym do treningów i wyborze zawodników na mecze towarzyskie na Anfield...
- Hendo trenował dziś w Liverpoolu. Mamy mecz w sobotę i zobaczymy, czy zagra parę minut, czy też nie. Nie myślę o tym jeszcze, choć bardziej prawdopodobne, że wyjdzie w drugim. Tak na dobrą sprawę nie ma podziału na drużynę A i B, bo dziś w obu spotkaniach wyszli po prostu świetni zawodowcy. Każdy z nich pójdzie w bój, gdy będzie trzeba.
Komentarze (0)