Anfield będzie gotowe na sobotni powrót fanów
Liverpool jest przekonany, że problemy z kibicami, które popsuły ich przedsezonowe mecze towarzyskie na Anfield, nie powrócą, gdy nad Mersey przyjedzie Burnley.
The Reds ugoszczą drużynę Seana Dyche'a w sobotę w porze lunchu, czemu towarzyszyć będzie największa frekwencja od marca 2020 roku. Oczekuje się, że na stadionie będzie około 54 000 osób.
W meczach towarzyskich przeciwko Athletic Bilbao i Osasunie Liverpool wprowadził nowy system biletowy, który wykorzystuje system Near Field Communication na smartfonach kibiców.
W taki sam sposób, w jaki dokonuje się w telefonie zakupu karty pokładowej na lotnisku czy płatności bankowych, kibice mogą teraz pobierać swój bilet elektroniczny, by wejść na stadion. Jednak w meczach towarzyskich poza stadionem pojawiły się tłumy w wyniku niedoskonałego wdrożenia nowego systemu.
Rozpoczęcie meczu z Athletic Bilbao w niedzielę było opóźnione o 30 minut, a mecz z Osasuną następnego wieczoru został przesunięty o 15 minut.
Liverpool twierdzi, że problemy wynikały z ilości biletów drukowanych w domu, które działały w obu meczach, co jest czymś, z czym nie będą musieli się zmagać w sobotę.
W rezultacie klub jest przekonany, że nie będzie żadnych utrzymujących się problemów, a kibice są przygotowani na długo wyczekiwany powrót, aby wreszcie zobaczyć zespół Jürgena Kloppa w akcji.
- Problemy w meczach towarzyskich były spowodowane biletami do wydrukowania w domu - powiedział ECHO wiceprezes Stadium Operations Paul Cuttill.
- Około 15 do 20 procent kibiców przeszło przez bramki obrotowe w systemie NFC.
- Przez ostatnie pięć lub sześć tygodni testowaliśmy systemy, prosiliśmy fanów o przyjście i wszystko działało dobrze. Rozmawiamy z innymi klubami, które mają te systemy i wszystko szło dobrze.
- Biorąc pod uwagę wszystkich fanów wokół stadionu przed meczem [w sobotę], będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że kibice we właściwym czasie trafią na swoje miejsca.
- W dniu meczu zawsze pojawiają się problemy, ale w sobotę na mecz przychodzi inna grupa ludzi w porównaniu z meczami przedsezonowymi - dodał wiceprezes ds. sprzedaży biletów, Phil Dutton.
- Chodzi też o cały system NFC, brak biletów papierowych czy drukowanych w domu. Ludzie, którzy przyjadą w ten weekend, będą głównie posiadaczami biletów okresowych i kibicami, którzy kupują bilety od lat. Znają układ całego stadionu i mają już swoje nawyki.
- Myślę, że wszystko będzie dobrze. Jeśli mamy być szczerzy, jest dużo pracy do wykonania, a potrzebujemy kibiców i musimy upewnić się, że wejdą ze swoimi pobranymi wejściówkami NFC. Telefony mają pojemne baterie, a fani mogą przyjechać tu trochę wcześniej, żeby wejść.
- Jesteśmy jednak pewni, że w sobotę będziemy mieli wszystkich na stadionie.
Po problemach, jakie napotkano przed meczem zremisowanym 1:1 z Athletic Bilbao, Liverpool poprosił kibiców, by ci następnego dnia dotarli na stadion z wyprzedzeniem i zaoferował darmowy napój bezalkoholowy dla dzieci fanom, którzy przyjdą na stadion przed godziną 18:00.
W ten weekend będą wprowadzone również inne zasady, w tym obniżki cen piwa sprzedawanego w halach oraz przy stacjach, z których mogą korzystać kibice chcący naładować swoje telefony.
Będą wykorzystywane także falowe przyjazdy grup, aby uniknąć dużych kolejek, które zgromadziły się w wyniku powolnego wejścia. Klub nalega też, by zapewnić w weekend więcej pomocy dla tych, którzy będą jej potrzebować.
Liverpool nie prowadził jednak żadnych rozmów z nadawcami odnośnie ewentualnego opóźnienia meczu i nie przewiduje żadnych zmian terminu rozpoczęcia spotkania, które zgodnie z planem ma rozpocząć się o godzinie 13:30.
- Kluczowe przesłanie jest oczywiście takie, że wszyscy są teraz w systemie biletowym NFC, więc zachęcam wszystkich fanów do wejścia na stronę internetową, żeby przeczytali informacje, które otrzymali od nas w e-mailu.
- W razie jakichkolwiek pytań odsyłamy na stronę internetową. Tam będą dostępne wszystkie informacje.
Po tak długim czasie bez kompletu publiczności na Anfield, sobota zapowiada się na emocjonujący dzień dla wielu kibiców chodzących na mecze, których ominęło ostatnich 18 miesięcy gry w piłkę.
- Moim zadaniem jest sprzedaż biletów, a w ciągu 18 miesięcy sprzedaliśmy 16 000 biletów - mówił Dutton.
- W normalnych warunkach tyle biletów sprzedajemy w 10 minut. Tak więc wszyscy nie możemy się doczekać!
- Nie mieliśmy tego przez 18 miesięcy, a to nasz chleb powszedni. Musieliśmy poradzić sobie z grą za zamkniętymi drzwiami i wszystkimi problemami, które to za sobą pociąga.
- Tak więc 54 000 ludzi z powrotem na stadionie to wielka rzecz. Nie możemy się doczekać, po to tu wszyscy jesteśmy.
Wiceprezes Stadium Operations, Phil Cuttill, dodał:
- To będzie ekscytujące móc zobaczyć, jak zespół wybiega na boisko.
- Dość emocjonalnie zareagowałem, gdy w zeszłym sezonie na trybunach mieliśmy dwa tysiące fanów, więc zobaczenie 54 000 będzie czymś wyjątkowym.
- Jest wiele zmian, które wprowadziliśmy z powodu pandemii - i słusznie - ale uważam, że teraz jesteśmy w dobrym miejscu, by bezpiecznie powitać fanów z powrotem i zapewnić im w dniu meczu wrażenia, do których są przyzwyczajeni.
Komentarze (1)
Mam nadzieję że bardzo szybko nad tym zapanują