Zwycięstwo z Burnley 2:0!
Liverpool pokonał Burnley 2:0 i zanotował drugie zwycięstwo z rzędu w tym sezonie Premier League. Po pierwszych 45. minutach podopieczni Kloppa prowadzili 1:0 za sprawą gola z główki Diogo Joty i pięknym dośrodkowaniu Tsimikasa. Drugie trafienie dla the Reds padło w drugiej połowie, a strzelcem był Sadio Mané, który pokonał Pope'a strzałem z półwoleja.
Na pierwszego gola czekaliśmy do 18. minuty. Kostas Tsimikas fenomenalnym dośrodkowaniem na głowę Diogo Joty wyprowadził Liverpool na prowadzenie. Portugalczyk strzelił gola w trzech z czterech ostatnich meczów dla Liverpoolu w Premier League.
Kilka minut później po szybkiej kontrze Liverpoolu, groźnym strzałem akcję zakończył Mohamed Salah. Gdyby nie interwencja Nicka Pope'a piłkarze the Reds wyszliby na dwubramkowe prowadzenie. W 27. minucie padła bramka numer dwa po imponującej akcji the Reds. Salah zdobył gola uderzeniem w długi róg, po wcześniejszym kapitalnym podaniu Eliotta, jednak analiza VAR pokazała, że Egipcjanin znalazł się na minimalnym spalonym i ostatecznie nie uznano bramki dla Liverpoolu.
W końcówce pierwszej połowy Tarkowski mocno zagroził bramce Liverpoolu. Angielski defensor Burnley uprzedził na skraju pola karnego Alissona i zdążył zagrać głową. Brazylijczyk podjął zbyt duże ryzyko przy wyjściu i mógł zawdzięczyć szczęściu, że piłka przeszła obok bramki.
W 60. minucie Liverpool był o krok od strzelenia drugiego gola. Dwight McNeil wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Mohameda Salaha z bliskiej odległości. 120 sekund później Sadio Mané huknął z kilkunastu metrów na bramkę Pope'a, ale golkiperowi udało się odbić piłkę na rzut rożny. Przewaga the Reds z minuty na minutę w drugiej połowie wyraźnie rosła.
W 69. minucie zawodnicy Kloppa zdobyli drugą bramkę w tym spotkaniu. Eliott bardzo dobrze dojrzał Alexandra-Arnolda, a ten jeszcze lepiej zagrał do wbiegającego w pole karne Mané. Senegalczyk uderzeniem z półwoleja pokonał bezradnego w bramce Pope'a.
Liverpoolczycy do końca spotkania kontrolowali przebieg gry na boisku i dowieźli wynik 2:0 do ostatniego gwizdka arbitra.
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Matip, van Dijk, Tsimikas (90+2' Gomez) - Elliott, Henderson, Keita (81' Thiago) - Salah, Jota (81' Firmino), Mané
Burnley: Pope - Lowton, Tarkowski, Mee, Taylor - Guðmundsson (80' Pieters), Brownhill, Cork, McNeil - Wood (75' J. Rodriguez), Barnes
Komentarze (92)
Burnley jest bardziej zmotywowane. Elliot niestety do zmiany. Fajnie się patrzy na jego grę, ale nie przy takim wyniku.
Jak zwykle:szybko strzelić na 2:0 i kontrolować.
Najgorszy chyba Mane, a szkoda, bo z Norwich wyglądał nieźle i można było mieć nadzieje, że wraca do formy. Na razie to jest ten Sadio z poprzedniego sezonu. Trzeba strzelić drugą i przyklepać wygraną.
Mam dziwne przeczucie, ze jeszcze w tej kolejce padnie podobna bramka i ją puszczą. Anglicy nie byliby sobą, gdyby za chwile sami sobie nie zaprzeczyli.
Teraz już zrobił wszystko jak trzeba czy też znajdziesz powód do jojczenia?
Siedzę w górach i nie ma jak meczu oglądnąć 😎
Planowa wygrana i w miarę dobry występ ale nie ma co narzekać przy bilansie 6 pkt oraz 5:0 w bramkach-cieszy kolejne czyste konto.
Kostas zdecydowanie na plus,młody Harvey z przebłyskami.
Dobrze,że Sadio trafił i oby to dodało mu pozytywnej energii.
To teraz niech się inni martwią o zainkasowanie 3 oczek.
Nie mówię, że od razu to samo ma być z Grekiem, ale to jest dla mnie (poza wynikiem) na równi z Harveym najjaśniejszy punkt dzisiejszego meczu. Mamy zabezpieczenie na lewą obronę i bardzo dobrze to wiedzieć!
YNWA, miłego weekendu wszystkim!
Salah dziś tragiczny. Egoizm poziom hard, szkoda tylko Elliotta, bo mógł mieć kapitalny debiut w I składzie, a tak to "tylko" dobry. No i własnie Anglik, gość ma pociąg na bramkę, może nie jest demonem szybkości, ale jest strasznie dynamiczny, mi osobiście stylem gry do Iniesty pasuję. Ma 18 lat, a grał jakby to był jego setny mecz w lidze.
Keita I połowa świetna, fajnie dyrygował grą, ma świetną technikę, oby mu zdrowie dopisało. W II mało widoczny.
TAA dalej ma braki w defensywie i obawiam się, że już tego nie poprawi :/. Dobrze, że Matip dziś Go ratował jak mógł. Podania i gra do przodu jak zwykle TOP CLASS.
Tsimikas dośrodkowania ma fajne, ale też imo braki w defensywie, choć dziś dosyć poprawnie, znacznie lepiej niż Trent, ale to może dlatego, że Burnley jak już atakowało to częściej prawą stroną boiska.
Alisson jest w kapitalnej formie i to napawa optymizmem przed meczem z Chelsea.
Jota to taki typ zawodnika, że może przejść obok meczu, ale jak masz szansę, to załaduję.
Mane po tym meczu mega ciężko ocenić, na prawdę.
Hendo - Fabinho - Elliott, moim zdaniem tak powinien wyglądać nasz pierwszy garnitur środka pola.
Od czerwca ujadanie, że brak transferów itd, inni się wzmacniają itd, z tą kadrą to walka o TOP4 i nic więcej itd. Dwa zwycięstwa z coby nie mówił słabymi drużynami i już ochy, achy i zachwyty jaką to mamy drużynę. Przyjdzie jakiś kryzys i będzie najazd, że przespane okienko itd, z tą kadrą to daleko nie zajdziemy ird, FSG out itd. I love it. 🚩
101 touches
42 passes in opposition half
12 crosses
7 chances created
1 assist
Wybrany MOTM przez Sky.
Only 3 players have scored 11 goals in fewer PL apps for the club
14 Salah
15 Sturridge
19 Torres
21 Diogo Jota
Sadio Mane scores his 50th Premier League goal for Liverpool at Anfield in his 84th home app for the club.
Pod postem ze składami pisałeś kim ma być Elliott, bo ja napisałem, że nie będzie skrzydłowym. Tu Ci odpiszę - Elliott ma wszystko, żeby był topową "10" przez wiele lat.
Dla mnie środek pola Hendo - Fabinho - Elliott powinien wychodzić co mecz.
Szkot może być wybity z rytmu meczowego, a Grek gra zaskakujaco dobrze - 2 mecze asysta i 2 czyste konta.
Ox jest niesprzedawalny, poza tym ma status HG a Klopp go lubi za wszechstronność więc nigdzie nie pójdzie.
Największą zagadką dla mnie jest Shaq, myślałem że po dobrych występach na ME kluby będą się ustawiały po niego w kolejce. Okolice 8 m których podobno oczekujemy to jak kradzież. Jak mamy dostać 6 które podobno proponuje Lyon to lepiej niech już zostanie u nas, zdrowy to wartościowy zawodnik.
Jaki ty jesteś hejter, widać że ty nie nasz człowiek, idź do siebie na stronę
O doping dba The Kop, jako ze byłem na Hospitality Main Stand jechałem z nimi, akurat gardło mam mocno zdarte i ogółem przyznam ze Anfield bardzo mocno szło, znam Polskie realia i obawiałem się naprawdę pikników, ale było na 4+
P.S
Prosiłbym o aktywacje konta na forum z góry dziękuje
Burnley zagrało nieźle, a nas może cieszyć kolejna wygrana do zera. Prawdziwy test za tydzień, ja już nie mogę się doczekać.