Wywiad z Hendo
Jordan Henderson wyraził wprost zadowolenie z faktu, że ponownie związał swoją długofalową przyszłość z Liverpoolem.
Dzisiaj w AXA Training Centre pomocnik złożył podpis pod nowym kontraktem, który wydłuży jego pobyt w klubie. Do tej pory zawodnik ten ma na koncie 394 występy, 30 bramek i 5 trofeów.
Poniżej zapis rozmowy, którą dziennikarze Liverpoolfc.com odbyli z Hendersonem.
Jordan, przede wszystkim gratulacje. Jakie to uczucie podpisać umowę, która wciąż będzie wiązała Cię z klubem?
Niesamowite. Oczywiście jestem ogromnie zaszczycony i dumny, że będę kontynuował podróż, którą zacząłem już tutaj wcześniej. Świetnie, że w końcu jest to załatwione i mogę skoncentrować się na tym, co przede mną i co przyniesie dla mnie przyszłość.
Czy wróciły wspomnienia z momentu, gdy pierwszy raz podpisywałeś kontrakt - z momentu wejścia do Melwood i na Anfield po raz pierwszy już jako piłkarz Liverpoolu?
Trochę tak. Wiadomo, że dziś jest inaczej, ponieważ nie jesteśmy w Melwood, a w nowym ośrodku treningowym. Jednak tak, nie czuję się tak, jakby tamte chwile miały miejsce bardzo dawno temu. Jednocześnie jednak wydaje się, że minął od tamtego dnia kawał życia. Wiele wzlotów i upadków, ale za nic na świecie nie zmieniłbym czegokolwiek z tego czasu. Po prostu cieszę się, że mogę dalej angażować się dla klubu i mam nadzieję, że także w osiągnięciu kolejnych sukcesów, które nadejdą.
Bycie zawodnikiem Liverpoolu wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, więc czy w dniu, w którym zaczynałeś, przechodziła Ci przez głowę myśl: „Jak to będzie wyglądało?”. Obecnie ta odpowiedzialność jest zupełnie innego kalibru, ponieważ jesteś liderem tej grupy zawodników…
Ta, teraz oczywiście jestem w innym miejscu, jako człowiek i jako piłkarz, w porównaniu do dnia, kiedy wchodziłem do klubu. Wiele się nauczyłem i bardzo dorosłem w czasie pobytu tutaj i chcę za to podziękować wielu osobom. Uwielbiam każdą minutę z tego czasu. Nawet w tych trudniejszych okresach wciąż cieszyło mnie bycie częścią tego klubu. Im dłużej mogę nią być, tym według mnie lepiej. Chcę tu pozostać tak długo, jak to możliwe i zawsze to powtarzałem. Kontynuowanie tej podróży jest dla mnie i mojej rodziny czymś niesamowitym. Mam nadzieję, ze kibice i klub czują podobnie.
Wydaje się, że tego typu kontrakt przybliży Cię do końcowego etapu piłkarskiej kariery. W piłce nożnej trudno przewidzieć, co się wydarzy, ale czy chciałbyś, żeby tak się właśnie stało? Czy jest to klub do końca pozostałej części Twojej kariery?
W idealnym świecie tak. Nikt nigdy do końca nie wiem, co się wydarzy w piłce nożnej i czasami rzeczy ulegają szybkim zmianom. Powiedział jednak, że chciałbym grać tutaj tak długo, jak to możliwe. Natomiast, żeby tak się stało, muszę zrobić wszystko, by pokazywać swoją dobrą grę, że się poprawiam, że dodaję coś w grze zespołu. Potem, jeśli klub będzie chciał, żebyśmy kontynuowali tę drogę, to tak, wydaje mi się, że wspólna droga ma sens. Jednak w chwili, gdy któryś z tych elementów nie wystąpi, to oczywiście, z uwagi na rozmiary tego klubu i zawodników w nim grających, coś będzie musiało ulec zmianie. Z mojej perspektywy chodzi wyłącznie to, żeby kontynuować swoją pracę. Wciąż czuję się młodo, świeżo, czuję, że w tej chwili jestem prawdopodobnie w swoim szczytowym momencie w kontekście tego, jak czuję się fizycznie i ile posiadam doświadczenia. Nadal czuję, że mogę wiele dać i jeszcze wiele przede mną. Wiem, że ludzie mogą spojrzeć na te wiadomości i pomyśleć: „Może w trakcie tego kontraktu skończy 34 lub 35 lat”, ale ja chcę gra w piłkę nożną tak długo, jak będę w stanie, więc kto wie, do których urodzin będę to robił.
Przykładem może być tutaj jeden z Twoich najlepszych kumpli ze świata futbolu. Millie wciąż dobrze się trzyma i nieustannie jest w czołówce wyników testów sprawnościowych na obozach przygotowawczych. Czy to ktoś, komu się przyglądasz i od kogo uczysz?
Zdecydowanie tak. Millie stanowi przykład do naśladowania dla każdego w szatni i jest również wzorem dla pokolenia młodszych zawodników. Jest trochę jak odzwierciedlenie dawnych czasów i starej szkoły i właśnie to bardzo w nim lubię. Jest bardzo oddany, ma profesjonalne podejście, ale to wszyscy wiemy. Świetnie, że jest obecny na boiskach treningowych. Jest jednak także topowym piłkarzem, a wydaje mi się, że ludzie o tym zapominają. Być może jest w takim wieku, w jakim jest, ale może dalej grać przez kolejne dwa, trzy czy nawet cztery lata z uwagi na swoją formę fizyczną. Wszystko zatem zależy od niego i tego, co będzie chciał robić. Wiem, że teraz regeneruje się po drobnym urazie, ale zawsze, kiedy grał w poprzednim sezonie, a także w trakcie okresu przygotowawczego, to prezentował topowy poziom. Naprawdę nie wygląda tak, jakby miał obniżać loty. Mam nadzieję, że dalej będzie szedł tą drogą przez kolejne kilka lat.
Jakie to uczucie z perspektywy kapitana zespołu, kiedy tak wielu doświadczonych zawodników, topowych piłkarzy, podpisuje nowe umowy? Wszyscy się dobrze znacie. Ekscytacja perspektywami na to, co możecie wspólnie osiągnąć, pewnie wciąż rośnie?
Tak, jestem dumny z każdego z tych chłopaków. Z pewnych powodów każda nowa umowa sprawia, że czuję się szczęśliwy. Świetnie się spisywali i naprawdę zasłużyli na to wszystko – mam na myśli chłopaków z nowymi kontraktami. Jestem szczęśliwy za każdego z nich i mam nadzieję, że kolejne takie wieści pojawią się w niedalekiej przyszłości. Zasłużyli na wszystko, co osiągnęli i co mogą osiągnąć w przyszłości, ponieważ wiem, jak ciężko pracują i wiem, co każdego dnia robią dla tego klubu. Zasługują, żeby tu być tak długo, jak to możliwe. Liczę na to, że wewnętrzna więź tej grupy pozwoli nam zajść tym dalej, im dłużej jesteśmy razem.
Ta grupa zawodników, większa część tej grupy, współpracuje ze sobą od mniej więcej trzech lat. Jak zmienił się sposób komunikacji między Wami w szatni przed meczami oraz tutaj na boiskach treningowych?
Myślę, że nieco się zmienił. Powiedziałbym, że na pewno nieco się zmienił z uwagi na to, że w tym czasie wiele osób dojrzało - jako piłkarze, to wiadomo, ale także jako ludzie i liderzy w szatni. Ja zatem słyszę zdecydowanie więcej przywództwa przed meczami, a może w szatni i poza nią. Ludzie biorą na siebie pewne rzeczy. Zdecydowanie mogę to zaobserwować, a to jest coś dobrego. Lubię patrzeć, jak ludzie się rozwijają. Według mnie to ważny element piłki nożnej. Zawsze powinieneś dążyć do rozwoju i poprawy jako człowiek, a ja wiele przykładów tego widzę w naszej szatni. To ważne. Powtórzę, jesteśmy na dobrej drodze i musimy kontynuować pracę każdego dnia, żeby stać się lepszymi i móc po wszystko sięgnąć.
A Ty się zmieniłeś?
Tak, prawdopodobnie tak, ale uważam, że jest to nieodłączny element piłki nożnej oraz ogólnie życia. Trzeba się dostosowywać i zmieniać i wyciągać wnioski z doświadczeń, żeby stać się lepszym. Właśnie to zawsze staram się robić. Wracam w myślach do dnia, kiedy podpisywałem pierwszy kontrakt. Od tamtego momentu w każdym sezonie próbowałem być lepszym, starałem się poprawiać i dawałem absolutnie wszystko dla tego klubu i dla kolegów z drużyny. To się nigdy nie zmieni i zawsze tak będę postępował. Jednak to, co się zmienia, to małe błędy, które popełniasz, lekcje, których doświadczasz i które pomagają robić coś lepiej i z których wyciągasz wnioski. Z pewnością także to staram się robić. Jakaś część mnie na pewno się zmieniła, ale są też takie części mojej osobowości, które pozostają takie same.
A jak ocenisz wpływ menadżera, jaki miał on na Ciebie jako człowieka? Wiadomo powszechnie, że jesteś jego liderem na boisku. Jakim facetem jest we współpracy i w jakim stopniu cieszysz się, że będziecie mogli dalej wspólnie dążyć do realizacji zakładanych celów?
Już wielokrotnie wypowiadałem się na temat menadżera oraz tego, jakim jest wyjątkowym człowiekiem i o tym, dlaczego sukcesy, które osiągnęliśmy w ostatnich czasach, w dużej mierze zawdzięczamy jego obecności. W roli menadżera jest doskonałą osobą do współpracy, zarówno na boisku, jak i poza nim. Dla mnie zatem możliwość dalszej współpracy i uczenia się od niego przez kolejne lata jest czymś wyjątkowym. Świetnie mnie wspierał jako piłkarza, ale także jako człowieka i starał się nauczyć mnie pewnych rzeczy w określonych obszarach, które miałem do poprawy, o czym zresztą przed chwilą wspominałem. Potrafi te elementy bardzo dobrze ocenić, czyli gdzie mogę się poprawić i bardziej pomóc drużynie, ale także potrafi ocenić, co może przynieść korzyści mi indywidualnie w otoczeniu klubowym, ale także po powrocie do domu. Tak, jest dla mnie bardzo ważną osobą, którą podziwiam i jestem przekonany, że wielu chłopaków ma podobne odczucia.
Kończąc, czy znów masz poczucie, że to kolejny najważniejszy sezon w Twoim życiu?
W każdym sezonie jest podobnie. Każdy kolejny jest największym wyzwaniem i największym sezonem do rozegrania. Czuję się tak samo głodny, jak wcześniej. Jestem tak samo głodny jak wtedy, gdy dziesięć lat temu pierwszy raz pojawiłem się w klubie, żeby udowodnić ludziom, że zasługuję, by być w tym klubie i dawać z siebie wszystko każdego dnia dla tego herbu, fanów i każdej osoby w tym budynku. Jeśli tak do tego podejdziemy, to wierzę, że mamy naprawdę wysokie szanse na osiągnięcie sukcesu.
Komentarze (12)
Dzięki, uśmiałem się w ten poza tym ponury wieczór.
Albo napiszcie do jakiegoś szejka, żeby przygarnął Liverpool, bo nie możecie wytrzymać jak inni szejkowie bawią się na rynku transferowym... I niech kupią wam jeszcze puchary od razu