Liverpool o sytuacji Keïty w Gwinei
Liverpool jest w stałym kontakcie z Nabym Keïtą, po tym jak pomocnik utknął w rodzinnej Gwinei, w której sytuacja polityczna zmienia się szybkim tempie.
Po kilku godzinach wymiany ogniowej niedaleko pałacu prezydenckiego w stolicy kraju Konakry w niedzielę, grupa żołnierzy oświadczyła, że obaliła prezydenta Gwinei Alphę Conde.
Keïta miał zagrać w domowym meczu Gwinei przeciwko Maroku w poniedziałek, ale FIFA i CAF (Confederation of African Football) odwołały mecz z powodów bezpieczeństwa.
Liverpool utrzymuje stały kontakt z Keïtą, Gwinejską federacją piłkarską i odpowiednimi organami brytyjskimi, które zajmują się bieżącymi wydarzeniami.
Gdy wciąż pozostaje niejasne czy Keïta wróci na ligowy mecz Liverpoolu przeciwko Leeds United w niedzielę, the Reds są pewni, że piłkarz jest bezpieczny.
Rzecznik Liverpoolu powiedział:
- Jesteśmy w stałym kontakcie z Nabym i regularnie komunikujemy się przez kierownictwo reprezentacji.
- Cieszy nas to, że jest bezpieczny i się o niego troszczą. Oczywiście sytuacja jest płynna i będziemy regularnie rozmawiać z odpowiednimi organami, by ściągnąć Naby’ego do Liverpoolu bezpiecznie i na czas.
Gdy lądowe i powietrzne granice zostały podobno zamknięte przez osoby przeprowadzające pucz, reprezentacja Maroka i sędziowie spotkania zostali eskortowani na lotnisko i pozwolono im odlecieć do domów w niedzielę wieczorem.
Keïta rozegrał pełne 90 minut i zaliczył asystę w środowym meczu Gwinei zremisowanym 1-1 z Gwineą Bissau w eliminacjach do Mistrzostw Świata.
Rozpoczął od pierwszej minuty dwa pierwsze spotkania Liverpoolu w tym sezonie, ale mecz zremisowany z Chelsea 1-1 przesiedział na ławce rezerwowych.
Komentarze (4)
Niby grozi nam jakaś kara od FIFA za to że ich nie puściliśmy (ban na 5 dni, nie mogliby zagrać w niedzielę) ale wątpię żeby w tej sytuacji brazylijskiej federacji chciało się składać protest, zresztą i tak lepiej na tym wyjdziemy gdyby nawet.