Fabinho i Thiago kluczowi dla Liverpoolu
W majowej rozmowie ze Sky Sports Thiago Alcântara w samych superlatywach wypowiadał się o swoim klubowym koledze, Fabinho. "To bardzo inteligentny, bystry zawodnik" powiedział. "Wie, gdzie i kiedy powinien być na boisku, w pojedynkach pokazuje też swoją siłę".
Thiago w końcu zaczynał wtedy wyglądać jak zawodnik zaaklimatyzowany w Liverpoolu, za sobą miał trudny sezon w Premier League, a z jego lepszą grą dużo wspólnego miał właśnie ten piłkarz, którego chwalił.
W tamtym czasie Liverpool wygrał siedem kolejnych spotkań, które ta dwójka rozpoczęła razem w środku pola. Po niedzielnym zwycięstwie 3:0 nad Leeds na Elland Road ta statystyka to już dziewięć meczów z rzędu.
Ten mecz zostanie zapamiętany głównie jako ten, w którym koszmarnej kontuzji doznał Harvey Elliott. Podejrzewane złamanie kostki jest okrutnym ciosem dla 18-latka, który kapitalnie rozpoczął ten sezon. Pomoc Liverpoolu jest jednak w dobrych rękach.
Kontuzje różnych zawodników skutecznie uniemożliwiły Jürgenowi Kloppowi wystawianie Thiago i Fabinho razem w środku pola przez większą część zeszłego sezonu, ale teraz już nic go nie powstrzymuje, co jest świetną informacją w kontekście walki zespołu o tytuł mistrzowski.
Para ta zdominowała linię środkową na Elland Road, zawodnicy współpracowali ze sobą aby zneutralizować Leeds, a następnie wyprowadzić zabójcze ciosy.
Fabinho strzelił drugą bramkę. Thiago asystował przy trzeciej.
To jednak tylko dwa z wielu wyróżniających się momentów.
Fabinho przy swojej bramce znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, a to samo można by powiedzieć o jego całym występie. Zawodnicy Leeds próbowali, ale nie mogli znaleźć sposobu na to, żeby go przejść.
W pierwszej połowie zdarzył się taki epizod, trwający około dwóch minut, który może służyć jako przykład na to, dlaczego jest tak ważny w układance Kloppa.
Najpierw zablokował prostopadłe podanie Jacka Harrisona, po którym Rodrigo znalazłby się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Niecałe 30 sekund później Liverpool stracił piłkę w środku pola, a Fabinho zablokował kolejne otwierające podanie, tym razem autorstwa Pascala Struijka.
Niedługo później Leeds znowu nacierali. Rodrigo uruchomił podaniem Stuarta Dallasa po prawej stronie boiska. Kontratak był gotowy. Jednak kolejny raz pojawił się Fabinho, który zablokował podanie górą, którego adresatem był Patrick Bamford.
Na przestrzeni kilku minut trzy groźne sytuacje zostały zneutralizowane bez większego wysiłku. Nie były to interwencje, które zwykle trafiają do skrótów meczów, były jednak kluczowe - a w nich specjalizuje się Fabinho.
W połowie meczu 27-latek miał na swoim koncie już pięć przechwytów - to o jeden więcej, niż pozostałych 21 zawodników miało razem.
To typowe dla zawodnika, który pełni rolę wentylu bezpieczeństwa w zespole Liverpoolu, a w starciu z Leeds dublował również pozycje Joëla Matipa i Virgila van Dijka, kiedy jeden z nich decydował się na wyprowadzenie piłki.
Wypady Matipa i van Dijka do przodu były znakiem firmowym Liverpoolu na Elland Road. Klopp zastosował tę taktykę, aby wprowadzić zamęt w systemie krycia personalnego Marcelo Bielsy, ale było to możliwe tylko dzięki inteligentnemu ustawianiu się Fabinho.
Za każdym razem, kiedy jeden z obrońców wychodził do przodu, Brazylijczyk cofał się do pozycji stopera. Środkowi defensorzy Liverpoolu dostali pozwolenie na wypady pod pole karne przeciwnika, przez co Leeds zostało przechytrzone, a momentami Liverpool miał przewagę zawodnika.
Warto pamiętać, że to podanie Matipa uruchomiło Trenta Alexandra-Arnolda, który następnie asystował przy otwierającym trafieniu Mohameda Salaha. W tym samym czasie Fabinho czyhał z tyłu, aby rozbić potencjalny kontratak przeciwnika.
Fabinho nie wykonywał jednak pracy w defensywie w pojedynkę. Thiago zanotował więcej wślizgów (cztery) i więcej przechwytów piłki (dziesięć) niż ktokolwiek inny na boisku. Głównym zadaniem Hiszpana była jednak gra z piłką przy nodze, a w tym elemencie wyróżniał się w czasie starcia na Elland Road.
- Ten środek pola Liverpoolu raczej nie był najbardziej atletyczny czy mobilny - powiedział Gary Neville w swoim podcaście po meczu. - Klopp mógł posłać do gry Jordana Hendersona, Jamesa Milnera czy Naby'ego Keïtę, aby dostosować się do Leeds. Chodziło jednak o opanowanie.
- Występ Thiago przypominał mi sposób, w jaki Paul Scholes grał w meczach na Anfield. W czasie spotkania mógł się przydarzyć szalony moment, a wtedy w pomocy pojawiał się niewysoki facet, który przejmował piłkę i wszystko się uspokajało.
- Michael Carrick też to potrafił, a dzisiaj zaprezentował to Thiago. To był przykład tych cech, dla których go sprowadzono. Kiedy robi się niespokojnie i da się wyczuć desperację, on przejmuje piłkę i posyła podanie otwierające grę. To właśnie robił.
Zawodnicy Leeds robili wszystko, aby go naciskać. Mógł czuć na plecach oddech Kalvina Phillipsa od pierwszych sekund spotkania. W tamtej chwili Thiago umknął jednak uwadze kryjącego go piłkarza i tak też było przez resztę popołudnia.
Kapitalne podanie, które na bramkę zamienił Sadio Mané było jego trzydziestym ósmym dograniem na połowie przeciwnika w tym meczu. Nikt nie zbliżył się nawet do takiej ich ilości, a żaden z obrońców Leeds nie potrafił się zbliżyć do Hiszpana.
Co zrozumiałe, po spotkaniu Klopp był przybity. Kontuzja Elliotta zszokowała jego i zawodników. Do nadchodzących wyzwań podejdzie jednak ze świadomością, że dzięki obecności Fabinho i Thiago dysponuje linią pomocy, która pozwoli Liverpoolowi piąć się do góry.
Komentarze (21)
Kosmos. Chłop jest tak marny, że rozgrywa średnio 1 dobry mecz na 20 a robi się tutaj z niego jakiegoś zbawiciela dru,żyny
Co do Fabinho i Thiago, to wydają się być stworzeni do gry ze sobą. Już przed meczem pisałem, że Fab i Thiago pasują ze sobą i fajnie wygląda nasz środek z nimi. Strasznie szkoda Elliotta, bo on mógł najwięcej skorzystać na grze z nimi. Czekamy na jutro i na jak najbardziej pozytywne info związane z nim.
Nikt tu nie kibicuje United, dlatego nie wiem co ma oznaczać "wasze". Wszelkie odniesienia do United, Chelsea czy City są zasadne, bo to są nasi rywale o cel główny. Ich też zweryfikują mecze z mocniejszymi rywalami
Ligę wygraliśmy grając wyrafinowany i opanowany futbol, ale już tak nie widowiskowy jak sezon wcześnie. Dużo wyników po 1:0.
Poprzedni sezon szkoda komentować, milion rzeczy przeciw nam. Obecny ..... ? Podsumujemy za kilka miesięcy, ale zauważalne jest, że tempo rozgrywania u nas spadło. Prawdopodobnie wynika to z przemęczenia organizmu. Co za tym idzie, wypalanie się zespołu z braku nowych sił. Oczywiście moja teza może być nietrafiona i oby tak było.