Pomeczowa wypowiedź Kloppa
Liverpool wygrał dziś z Crystal Palace 3:0 i umiejscowił się na fotelu lidera Premier League przynajmniej do jutra. Oto co po spotkaniu miał do powiedzenia Jürgen Klopp.
O tym czy gol Salaha przypomniał światu o tym jak dobrym jest napastnikiem...
- Nie, to nie był żaden sygnał. Wyszliśmy na boisko walczyć o 3 punkty z trudnym przeciwnikiem i to był trudny mecz. Mogliśmy strzelić bramki z innych sytuacji, ale ostatecznie udało nam się to dopiero po stałych fragmentach gry. Gol Mo nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Sadio zdobył gola w 9. meczu z rzędu przeciwko Crystal Palace, to coś niesamowitego. To także jego 100. gol w barwach Liverpoolu.
- Po meczu powiedziałem chłopakom, że to jedno z najtrudniejszych zwycięstw 3:0 jakich w życiu doświadczyłem. Jestem bardzo zadowolony. W trakcie sezonu będąc Liverpoolem, gdy wygrywasz mecz to jesteś albo dobry albo wspaniały. Dziś nie byliśmy wspaniali, ale byliśmy dobrzy i to wystarczyło. Wpadliśmy w rytm gry co 3 dni i świetnie sobie poradziliśmy ze wszystkimi zmianami, których musieliśmy dokonać. Jednej nie chcieliśmy, bo Trent miał zagrać, ale Millie spisał się świetnie.
O wpływie Sadio Mané na grę Liverpoolu...
- Oczywiście ma olbrzymi wpływ. 100 bramek dla klubu to tylko jedna liczba, ale on wykręca tych liczb bardzo dużo we wszystkich statystykach, które są prawie tak ważne jak gole. Pomaga w defensywie, gra wysokim pressingiem i kontrpressingiem, strzela, asystuje i wypracowuje sytuacje bramkowe. Jeśli dobrze pamiętam to tylko 18 piłkarzy w historii Liverpoolu przekroczyło granicę 100 bramek dla klubu. To wielkie osiągnięcie. Teraz piłkarze częściej zmieniają kluby, tym bardziej cieszę się, że mogę pracować z nim już od 5 lat.
O tym co 6 zmian w wygranym 3:0 meczu mówi o głębi składu Liverpoolu...
- Nie wiem czy to coś mówi, po prostu musieliśmy dokonać tych zmian. Po śniadaniu Trent się źle poczuł, Millie musiał zająć jego miejsce i spisał się świetnie. Jestem przekonany, że będzie dobrze wspominał to spotkanie. Cała linia defensywy była nowa, zagrała ze sobą po raz pierwszy i zachowała czyste konto. Myślę, że linia pomocy też dopiero drugi raz grała ze sobą. Oczywiście trójka z przodu zna się doskonale.
- Było to ciekawie zobaczyć, ale musieliśmy dokonać tych zmian. Widzieliście intensywność meczu, musieliśmy za to zapłacić. W drugiej połowie byliśmy mniej dokładni. Strzeliliśmy 2 gole, ale dokładność spadła. Crystal Palace wprowadziła nowe siły, zwiększyli liczbę ofensywnych zawodników i musieliśmy więcej biegać, ponieważ na ich styl gry nasz pressing nic by nie zdziałał. Wrzucali piłkę za linię naszych obrońców. My jednak broniliśmy się dobrze z pomocą umiejętności i być może trochę szczęścia Alissona. Jedynym cieniem na tym spotkaniu jest kontuzja Thiago. Poczuł ból w łydce i musieliśmy go zmienić, ale mam nadzieję, że to nic poważnego.
O tym czy debiut Ibrahimy Konaté oznacza, że zaadaptował się już w zespole...
- Tak, to bardzo ważny aspekt. Widzieliśmy dziś jak wielki potencjał ma ten chłopak. Fizyczność, technika, umiejętność czytania gry - to wszystko on już posiada. Kiedy jesteś młodych chłopakiem i masz takie umiejętności to na nich polegasz, ale Premier League może dać ci trudną lekcję. Dziś miał dobry test. Musiał walczyć z Benteke, potem Eduardem, a także z Zahą i Ayew. To są bardzo dobrzy napastnicy. Grając swój pierwszy mecz w nowym klubie lepiej jest na pewno, gdy pozostali obrońcy grali ze sobą już wcześniej, ale Virg i Millie dobrze się spisali, więc i jemu było łatwiej. Kostas oczywiście też zagrał na najwyższym poziomie.
- Od Ibou to co najlepsze dopiero przed nami. Jest jeszcze młody. Oczywiście musi się jeszcze zaadaptować do nowego klubu, do ligi. Premier League jest wyjątkowa. Jest na dobrej drodze i bardzo się cieszę, że go mamy i będziemy widzieć jak się rozwija.
O tym czy planuje w tym sezonie częściej rotować składem...
- Zawsze rotowałem składem. Wydawało mi się, że dość często, ale skoro o to pytacie to może niewystarczająco. Nie wiem, zawsze chcemy mieć na boisku najsilniejszy możliwy skład. Czasem zastanawiasz się czy ten piłkarz jest lepszy czy inny, ale wystawiasz kogoś, bo już grali razem. Dziś musieliśmy wybrać pomiędzy wypoczętymi a tymi w rytmie meczowym. Postawiliśmy na tych pierwszych. Joel nie był kontuzjowany, po prostu chcieliśmy mu dać odpocząć. Dlatego nie znalazł się nawet na ławce, nie chciałem go wprowadzać na boisko nawet w kryzysowej sytuacji. Trent miał zagrać, ale musieliśmy zmienić plany. Tak to wygląda.
- Będziemy rotować, zawsze rotowaliśmy. W zeszłych latach nie mogłem zbyt dużo zmieniać w defensywie, bo mieliśmy maksymalnie dwóch zdrowych środkowych obrońców. W pomocy mamy dużo opcji i bardzo mnie to cieszy, bo środek pola to nasz silnik napędowy. W ataku również mamy kilka możliwości. Jak często będziemy dokonywać rotacji? Nie mam planu na cały sezon. Będziemy zmieniać skład w zależności od potrzeb.
Komentarze (7)