Jota o pierwszym roku w Liverpoolu i meczu z Porto
Diogo Jota jest zachwycony po swoim pierwszym roku w Liverpoolu i przyrzekł, że The Reds będą walczyli o trofea na każdym froncie w tym sezonie.
Reprezentant Portugalii rozmawiał z mediami w poniedziałkowe popołudnie przed meczem Ligi Mistrzów z FC Porto.
O swoim pierwszym roku w Liverpoolu...
Cóż, 12 miesięcy to już osiągnięcie, tak jak powiedzieliście. Myślę, że granie dla tak świetnego klubu w takim otoczeniu jak Anfield, przy wsparciu z całego świata, to coś wyjątkowego. Koniec końców wszyscy jesteśmy piłkarzami i chcemy wygrywać dla fanów, zdobywać trofea. To początek sezonu, ale damy z siebie wszystko na każdym froncie.
O tym, ile nauczył się w ostatnich 12 miesiącach...
Myślę, że zawsze dawałem z siebie wszystko na boisku, pomagałem drużynie. Zawsze próbuję to robić, a granie dla Jürgena i tej drużyny bardzo mi pomogło. Gramy ofensywnie, a ja jestem zawodnikiem z linii ataku, co bardzo mi pasuje.
O nadziei na to, że pomoże Liverpoolowi odnieść sukces w Lidze Mistrzów w tym sezonie...
Tak, miałem już okazje zobaczyć jak to jest grać przy pełnym Anfield w Lidze Mistrzów. To było wielkie przeżycie. Wiedziałem że tak będzie, ale musisz tam być żeby się przekonać. W pierwszej połowie z Milanem, mimo tego że w jakiś sposób wygrywali... mieliśmy świetną pierwszą połowę, a kibice bardzo nam pomogli. To niesamowicie przydatne przy naszym stylu gry.
O przyjściu do klubu z perspektywą rywalizacji z Roberto Firmino, Sadio Mané i Mohamedem Salahem...
Oczywiście wiedziałem, że to jedni z najlepszych ofensywnych zawodników na świecie, ale nigdy nie przejmowałem się zabieraniem komuś miejsca w składzie. Myślałem tylko o tym, by dać z siebie wszystko na treningach i meczach, a potem decyzja należy do menedżera. Zawsze dobrze mieć w drużynie takich piłkarzy, którzy mogą ci pomóc. Ostatecznie możesz wygrać tylko wtedy, gdy masz dobrych zawodników.
O tym, czy Porto wciąż odczuwa efekty ostatnich dwóch wizyt Liverpoolu na Estádio do Dragão...
Ciężko powiedzieć. Ja, i nie tylko ja, śledzę Porto i oczywiście te wyniki nie były dobre. Ale też nie odzwierciedlały prawdziwej różnicy między tymi drużynami. Gra na Dragão nigdy nie jest łatwa, więc jeśli będziemy myśleć o tamtych wynikach, to wpędzimy się w tarapaty.
O tym, czy rozmawiał o tym meczu z kolegami z reprezentacji Portugalii i czego oczekuje od powrotu na Dragão, gdzie był na wypożyczeniu w sezonie 2016/2017...
Nie jestem pewny. Czy wtedy było już po losowaniu? Nie pamiętam dat ani rozmów o tym konkretnym meczu. Myślę, że na kolejnym zgrupowaniu będziemy mieli okazję o tym wspomnieć. Jeśli chodzi o oczekiwania, to będzie bardzo trudny mecz. Wiem z czym mierzą się goście na Dragão i opowiedziałem o tym kolegom z drużyny.
O tym, jaką drużynę Porto zobaczymy w tym meczu i czy podejdą do tego spotkania inaczej niż w poprzednich starciach z The Reds...
Powiedziałbym, że będzie to drużyna podobna do tej z meczu z Chelsea (w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów). Oczywiście celem Porto w przegranych meczach z Liverpoolem było postawienie twardych warunków, ale taka jest piłka. Czasem nie możesz grać po swojemu, czasem możesz. Ale jestem przekonany, że jutro czeka nas trudny mecz.
Komentarze (0)