Diego Simeone po wtorkowej porażce z The Reds
The Reds pokonali gospodarzy 3:2 na Wanda Metropolitano, a rzut karny Mohameda Salaha okazał się decydujący w meczu grupy B Ligi Mistrzów, po tym jak dublet Antoine'a Griezmanna dał Atletico wyrównanie w pierwszej połowie.
Po meczu Klopp odwrócił się, by uścisnąć dłoń Simeone, jednak Argentyńczyk pognał do tunelu sfrustrowany po porażce. Podczas spotkania do szatni został odesłany Griezmann, a w samej końcówce sędzia anulował decyzję o przyznaniu rzutu karnego dla Atleti.
Simeone przyznaje, że choć nie był zadowolony z przegranej, nie chciał zlekceważyć Jürgena Kloppa.
- Nie mogę kończyć tego meczu szczęśliwy. To oczywiste, że nie jestem zadowolony - mówił.
- Tuż po przegranym meczu nie bawi mnie podawanie ręki - nie musisz podawać ręki, gdy jesteś zły.
- Szanuję tę sytuację, ale po przegranym meczu lubię zejść prosto do szatni.
- Klopp po prostu stał na boisku, podszedłem do niego i próbowałem podać mu rękę. Nie mam problemu, po prostu to robię, kiedy przegrywamy i oczywiście nie jestem wtedy szczęśliwy.
- Jestem jednak przekonany, że moja drużyna jest silna i jestem z tego zadowolony. Stworzyliśmy cztery klarowne sytuacje przeciwko takiemu zespołowi jak Liverpool.
- Nie sądzę, by dotychczas musieli się bronić tak mocno jak dzisiaj, więc jestem zadowolony.
Simeone nie chciał krytykować sędziego Daniela Sieberta po tym, jak ten odesłał do szatni Griezmanna, przyznał Liverpoolowi rzut karny i anulował decyzję o przyznaniu rzutu karnego dla Atletico po obejrzeniu sytuacji na monitorze.
- Mieliśmy czerwoną kartkę, rzut karny, odwołany rzut karny, jednak nie nazwałbym tego pechem - każda drużyna chciała grać w piłkę.
- Zawsze narzekam na arbitrów. Mogę narzekać i wściekać się na boisku, ale sędziowie, tak jak my, popełniają błędy i podejmują dobre decyzje.
- Sędzia widział na VAR, że to nie był karny, a w przypadku Griezmanna uważał, że to czerwona kartka.
- Narzekaliśmy, jednak to wcale nie zabiło dla nas meczu.
- Liverpool naprawdę dobrze zaczął, ale świetnie odpowiedzieliśmy i zachowaliśmy spokój grając w 10.
- Angel Correa mógł nawet strzelić w końcówce na 3:3, więc wolę skupić się na pozytywach.
- Mój zespół wyglądał na nieco zagubiony na początku. Oni zaczęli intensywnie, a gdy nie potrafisz zrobić tego samego, będziesz miał kłopoty. Mówiłem to wcześniej.
- Salah nieźle zaczął, to był wspaniały gol. Zagrał świetny mecz.
- Oni po prostu na początku zagrali na wyższej intensywności niż my i to zadecydowało o sukcesie Liverpoolu.
Komentarze (15)
dzięki chłopaki
Za swoje kłótnie z sędziami też mógł dołączyć do Griezmanna, a żółta kartka to minimum.
No i mówi, że po przegranym meczu nie bawi go podawanie ręki. Ciekawe czy jakby jemu Klopp nie podał ręki po porażce - czy też by uważał, że to nie jest brak szacunku. Pewnie mówiłby, że Klopp nie umie przegrywać.